Był ranek. Wszyscy w Świątyni jeszcze spali. Prawie wszyscy. Wczoraj mianowany z padawana na rycerza Jedi chłopak leżał na łóżku nie mogąc zasnąć. Trwała wojna, a on leży sobie w pokoju i patrzy w sufit. Według niego marnował tylko czas. Mógł przecież przez uratować przez ten czas tyle istnień! Nie ważne czy jako komandor czy jako generał. Szczerze to miał na to wywalone. Byle coś robić, nie się objąć.
Spojrzał na zegarek. 5:30. Miał jeszcze półtorej godziny aby się wyspać.
- Czyli się nie wyśpie - pomyślał.
Przeleżał do 7. Wiązało się to oczywiście ze spóźnieniem. Anakin nawet wstając wcześniej nie potrafił się nie spóźnić. Zawsze albo coś go zatrzymało, albo o czymś zapomniał i musiał się wrócić. Możliwe jednak, że wszyscy z jego otoczenia juz się do tego przyzwyczaili. To był standard.
- Jak zwykle spóźniony - przywitał go nienaturalnie oschle jego były mistrz Obi Wan.
- Ciebie też miło widzieć - odparł jak gdyby nigdy nic Anakin. - Po co miałem tu przyjść o tej porze?
- Dzisiaj jest twój pierwszy dzień w roli generała. Musisz spotkać się ze swoim legionem. Chodź - Obi Wan machnął ręką, a jego były uczeń poszedł za nim.
Anakin, mimo że był pewny siebie bal się. Sam nie potrafił tego wytłumaczyć, ale bal się swojego własnego legionu. Bał się ze go nie zaakceptują, nie będą się go słuchać.
- Co jak będą mieć na mnie wywalone tak ja na zasady? - przemkneło przez myśl Skywalker'owi. Wszystkie zmartwienia były nie potrzebne. Juz jako komandor był znany z nieszablonowych metod działania. Może nie będzie tak źle?
- Sporo żołnierzy chciało dostać się do twojego 501-szego legionu - z zamyśleń wyrwał go Obi Wan. Do Anakina nic nie dotarło. Ani jedno słowo. W głowie układał wszystko co będzie robił jak tylko wejdzie do pomieszczenia z klonami. Obi Wan zauważywszy stres swojego przyjaciela odpuścił dalszej rozmowy. Pamiętał jak sam musiał stawić czoła temu co Anakin ma za zadanie zrobić teraz. Tylko ze jego były uczeń miał łatwiej. On już walczył wraz z klonami. Obi Wan'owi nie było to dane przed jego zapoznaniem się ze swoim wojskiem.
- Jak to jest, że Anakin zawsze ma łatwiej - rozmyślał Kenobi. - We wszystkim. Cokolwiek by nie robił zawsze ma łatwiej. Fuksiarz.
Wkońcu dotarli do do dzwi. Przystanęli. Spojrzeli na siebie i weszli.______________________________
Pierwszy rozdział ! Może trochę krótki, za co przepraszam, i nudny ale chciałam nieco zarysować moją wersje tych postaci. Kolejny rozdział za dwa dni.
Niech moc będzie z wami. :*
CZYTASZ
Star Wars Oneshots
FanfictionHejjjj Wiem, że jest nawet sporo tego typu opowiadań na wattpadzie, ale oneshot'ów nigdy na wiele XD Ale tak na serio to jeżeli ktoś wogóle będzie to czytał to będę też pisała na zamówienie (oczywiście o Star Wars). Także zapraszam i miłego czytani...