Ostatnia szansa

354 16 20
                                    

Młoda dziewczyna siedziała na stołku i wpatrywała się tempo w ścianę. Planowała nowe arcydzieło na ścianę. Nie miała żadnego pomysłu. Wena uciekła i nigdzie jej nie było widać.

Padme zaczęła szwędać się po wieży. Ciągnęły się za nią ponad przeciętnie długie, brązowe włosy. Wyszła na balkon. Był on przyozdobiony zieloną rośliną z delikatnymi żółtymi kwiatkami. Dziewczyna oparła się o barierke. Widok z balkonu był śliczny, ponieważ wieża stała pośrodku lasu więc dookoła było wiele dużych, pięknych drzew. Zwierzęta od czasu do czasu wybiegły z zalesionych terenów i przebiegały obok budowli.
Padme bardzo lubiła przyglądać się naturze. Marzyła, aby kiedyś wydostać się z domu i pierwszy raz dotknąć trawy.

Nagle poleciał do niej jej mały przyjaciel C3PO. Był on wróbelkiem. Usiadł dziewczynie  na ramieniu. Padme mimo wolnie uniosła kąciki ust. Ptaszek był jej jedynym towarzyszem pod nieobecność matki. Biedna kobieta musiała sama wychodzić na ten okropny świat, przed jakim przestrzegała cały czas córkę. Padme zawsze w tym czasie starała się jak najwięcej zrobić w domu, aby jej ukochana mama nie musiała nic robić, kiedy wróci.

Dziewczynie jednak zawsze zostawał dużo czasu na inne zajęcia. Malowanie było jedynym sposobem na wypedzenie nudy. Czasami martwiła się co zrobi, kiedy zamaluje wszystkie ściany. Wkońcu kiedyś musiało to się stać.

Padme wróciła do środka. Stanęła na przeciw półki z pięcioma książkami. Wszystkie były już przeczytane z pięć razy. Znała je na pamięć. Musiała poprosić mamę , aby kupiła więcej lektur.

- Padmeeeee! - dziewczyna usłyszała głos dobiegający z zewnątrz. - Padme, spuść swoje włosy

Dziewczyna momentalnie zerwała się z miejsca, w którym stała i wybiegła na balkon. Stamtąd spuściła swoje piękne, długie włosy, aby kobieta mogła się po nich wspiąć i wejść na góre. Dziewczyna przyzwyczaiła się do bólu spowodowanego ciągnięcie za włosy. Już jej to nie przeszkadzało.

- Witaj, córeczko - przywitała się i ucałowała dziewczyne w oba policzki. - Jak tam minął ci dzień?
- Jak zawsze - w tym było więcej prawdy, niż można było przypuszczać. - Jak tam zakupy?
- Dobrze, dobrze - rzuciła przez plecy kobieta i poszła do kuchni. Padme ruszyła za nią.  Nagle się zatrzymała. - Niedługo twoje urodziny, moja droga. Co byś chciała dostać?

Padme przystanęła. Było tyle rzeczy, które chciała dostać. Ale była tylko jedna, o której marzyła dniami i nocami, o której śniła i nie przestawała myśleć.

Było to wyjście na zewnątrz.

Dotknięcie trawy i niezerwanych kwiatów.

- Mamo... - zaczęła speszona dziewczyna. - No bo widzisz. Ja to bym chciała, ale tak najbardziej na świecie to wyjść na dwór. Na podwórko. Tak po prostu

Kobieta spojrzała na nią wystraszona. Nie mogła dopuścić, aby dziewczyna wyszła na zewnątrz. No po prostu nie mogła.

- Nie ma takiej opcji - po chwili zastanowienia odparła niewzruszenie kobieta i poszła w kierunku kuchni, aby wypakować zakupy.
- Dlaczegoooooo? - Padme ruszyła z miejsca i pobiegła za matką. - Dlaczego się tak upierasz?
- Nie chcę, aby ci się coś tam stało - szybko ucięła kobieta. - Koniec tematu. Więc co innego chcesz dostać na urodziny?
- Farby, albo może jakąś książkę - powiedziała zrezygnowana i zawiedziona swoją nieporadną próbą dziewczyna. - Pamiętasz te farbki, w tych kwiatkach, które kupiłaś mi pare lat temu. Bardzo dobrze się nimi malowało
- Pamiętam - powiedziała kobieta odwracając się w stronę rozmówczyni - Szłam tam tydzień w jedną stronę, to jak mam nie pamiętać - zaśmiała się cicho. - To bardzo daleko. Nie będzie mnie dwa tygodnie i już nie zdążę wrócić do twoich urodzin. Jesteś tego pewna?

Star Wars Oneshots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz