Dowiedziałam się, że Jane wczoraj została do samego końca na dyskotece, bo przecież była tam z Noah.
Dzisiaj przychodzi po mnie Finn, trochę mi z tym dziwnie ale No cóż.
Ubrałam się w zwykłe leginsy i krótką bluzkę, do tego vansy old skool.
...
Usłyszałam dzwonek więc poszłam otworzyć, ogólnie rodzice byli w pracy.
O Jezu..Ujrzałam jego loki w artystycznym nieładzie, Finn miał na sobie zwiewną koszule w kolorze czarnym i tego samego koloru dżinsy.
-Khe khem, długo tak jeszcze będziesz się patrzeć?-spytał. Bozeeee. Dostałam buraka.
-I Yy ten y no eeee nie..
Tylko się uśmiechnął i poszliśmy spacerem do Starbucks'a. Droga minęła dość szybko, rozmawialiśmy o tym jaka to ja musiałam być głupia żeby nie domyśleć się że to on do mnie pisał. No znaczy to ja uważałam że coś ze mną nie tak, on tylko temu zaprzeczał.
Pierwszy raz był wtedy tak blisko mnie, z bliska mogłam zobaczyć jego piegi i te idealne oczy. Najbardziej się boje że to dla niego tylko zabawa. Nieraz tak robił z innymi..
-Chodź, usiądźmy...Tu!-zaproponował i podeszliśmy do stolika.
Poszłam zamówić kawę, ale on się uparł że zapłaci. Nie No dla mnie świetnie.
Podczas kiedy siedziałam już przy stoliku, ujrzałam wchodzących do kawiarni Noah i Victorie, ale hej, przecież oni chyba zerwali? Noah był z Jane na dyskotece i w ogóle..
-Coś się stało?-spytał Finn
-Nie.. No znaczy jakby.. Czy Noah nadal chodzi z Victorią?
-Nie wiem, nie interesuje się nim.-powiedział z powagą.
-No ok.Po powrocie do domu zadzwoniłam do Jane.
-Halo Jane? Przyjedź....
-Jane, widziałam Noah z Victorią, chciałam spytać czy wy ze sobą chodzicie?
-Rzekomo tak. Najwyraźniej już nie.-powiedziała zasmucona więc przytuliłam się do niej. Wiedziałam że ta elita to idioci, No może prócz Finna......
My znów na stołówce, haha codzienność. Zawsze siedzimy tu na przerwie dwudziesto minutowej, zresztą jak cała szkoła.
-Martha, chodź tu-zawołałam ją, ale w tym samym czasie odwrócił się Jack, i też zaczął do nas iść. No czego on znowu chce?!
-Usiądź-uśmiechnęłam się do Marthy.
-Hej, chciałem cię przeprosić za tamto..-zaczął paplać Grazer.
-A z jakiej to racji?-spytałam chamsko
-To było głupie.-powiedział
-Wow aleś ty mądry.-uśmiechnęłam się.
-Dobra już przestań.-wstał i rozłożył ramiona żebym się do niego przytuliła? Czy chciał mnie przewrócić?-No co tak stoisz? Przytulas na zgodę!!-krzyknął niby dziewczęcym głosem, podniósł mnie i przytulił. Ale on mięciutki. Odwzajemniłam to, bo to było takie słodkie. Ale.
Ale zobaczył nas nagle Finn. Mina mu zbladła, wyglądał jakby chciał kogoś zabić Huh. Zaczął powoli iść w naszą stronę.
Zbliżył się do Jacka kiedy się od siebie oderwaliśmy i popchnął go z całej siły na ścianę. Jack nie był słabszy. Wstał i uderzył go w twarz, to samo zrobił mu Finn. I co ja mam zrobić?!
-Kurwa Finn!-wydarłam się.-Wiesz co? Nienawidzę cię.-mrugnęłam do niego, wtedy nasze spojrzenia się minęły. Poszłam gdzie indziej, na boisko. Siedziałam tam, i zastanawiałam się nad tym, co mu tak przeszkadza Jack?! Co on taki agresywny? Przecież on mnie tylko przeprosił, a założę się że Finn nie byłby w stanie nawet wymówić tego jednego słowa.
Siedziałam pod drzewem z wielką kopułą z liści, nie było mnie nawet widać. W pewnym momencie dosiadł się do mnie zakrwawiony Jack. Patrzył się tylko przed siebie jakby się nad czymś zastanawiał.————————————————————
KOŃCZĘ TEN ROZDZIAŁ BO IDK CO PISAC DALEJ, DAJCIE POMYSŁY
CZYTASZ
Stalker||F.W.[UKOŃCZONE]
FanfictionNie usune tego gowna bo ma kurwa 24k odsłon. Ale do cholery nie czytaj tego, o ile jeszcze masz zdrowe zmysły. Do pewnej 18 letniej Leili Wheeler ktoś zaczyna wysyłać wiadomości, przez co jej świat obróci się o 180 stopni. Dowie się kim jest jej „St...