Rozdział 10

4.1K 189 351
                                    

   Zemsta już się szykuje, ale nie dzisiaj.

Atmosfera jaka panuje między mną, a Finnem jest toksyczna. No dobra może nie aż tak, ale jest dziwnie. Przeprosił mnie, ale ciągle chodzi teraz z jakimiś dziewczynami, które zawsze miał w dupie. No wiem że nie chodzę z nim.. no ale... No ale zawsze nie wiem o co mi chodzi! Nie rozumiem siebie, przecież nie zależy mi już na nim tak? No chyba tak. Zadzwonię do niego.
-Finn, odpowiedz mi tylko na jedno pytanie.-powiedziałam
-Tak?
-Czy masz dziewczynę?-spytałam całkowicie poważnie .
-Tak.

To mnie roztrzaskało. Wtedy zauważyłam jak bardzo on mi się podoba. Jest wręcz idealny, a wcześniej nie dostrzegałam tego aż tak bardzo. A
kiedy już jest w związku ja sobie to nagle uświadomiłam?!
-Aha.. okej t-to p-pa.-wychlipałam. Tak, wredna Leila Wheeler ryczy i to przez jakiegoś chłoptasia który nic do niej nie czuł.
Po co było to wszystko? Najpierw do mnie pisał, a później przyczepił. Później znowu się obraził jakby miał okres, a PÓŹNIEJ ZNÓW SIĘ POGODZILIŚMY. No to jest jakaś książka lub telenowela przepraszam?
-H-halo, Jane? Przyjedź.-zadzwoniłam do niej.

-Co się stało?!-do domu wbiegła Jane razem Z NOAHEM i mnie przytuliła.
Po. Chuja. ON. Tu.
Spojrzałam niechętnie na chłopaka, później na Jane.
-...Finn.-szepnęłam. Dziewczynie dziwnie zmieniła się mimika twarzy i szybko zerknęła na Noaha.-Eeeej? Macie mi coś do powiedzenia?-Obojga spojrzeli na siebie.
-Finn rozpowiada całej szkole że się z nim puściłaś, a i tak byłaś słaba.-powiedział Noah. Serce mi stanęło.
Kurwa.
-O co do kurwy im wszystkim chodzi?!-zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Normalnie bym TYLKO wrzeszczała, ale teraz są i łzy. Bo są uczucia.
Wybrałam szybko numer do Finna.
-Przyjedź do mnie teraz.
-Nie! Niby po co?!-krzyknął przez telefon.
-Bo sobie tego kurwa życzę!-Wrzasnęłam powstrzymując płacz.
-Jadę.

-Co masz mi do cholery do powiedzenia Hm? Po co było to wszystko?! Zakochałam się w tobie a ty mnie zupełnie olewasz?! Znalazłeś sobie w sekundę dziewczynę i myślisz sobie, że jesteś jakimś królem?!-Noah i Jane tylko przyglądali się wszystkiemu.
-Byłaś tylko zakładem.

Moich uczuć nie da się opisać. Nie. To była jedna wielka rozpacz, wrzask, smutek, żal, złość.. Wszystko.

-Zależało mi na tobie i jak zawsze musiało się to spieprzyć! Musiałam być kolejnym jebanym zakładem! Kurwa ja pierdole!-zaczęłam walić pięściami w jego klatkę piersiową.-Jak mogłeś mi to zrobić?! Nie mogłeś wybrać innej?!-z każdym zdaniem dokładałam kolejny cios na nim. Nie ruszało to go, był mężczyzną. A nie w sumie był tylko dupkiem.-Idioto zrogowaciały! Zabij się. Tego ci życzę.

Jane i Noah odciągnęli mnie od niego a ja upadłam na ziemię. Zemdlałam.


Obudziłam się w szpitalu, brzydkie jasno niebieskie ściany, białe, twarde łóżka...
Obok siedziała moja przyjaciółka ze swoim chłopakiem. I. I Finnuś.
-Odejdź proszę... Nie mam więcej sił żeby z tobą walczyć.-powiedziałam cicho.
-Byłaś zakładem. Byłaś. Leila ja cię kocham.
Zastygłam. Tą straszną chwilę przerwał
nam lekarz.
-Panno Wheeler, pani omdlenie było tylko i wyłącznie sprawą odwodnienia i być może stresu. Proszę pić dużo, zalecam kupić leki z elektrolitami.-powiedział.
Uśmiechnęłam się i podziękowałam.

-Finn. Tak jak ty nie potrafiłeś mi tego powiedzieć zanim stało się najgorsze, tak i ja, nie potrafię ci już uwierzyć.
Zrozum. Po prostu nie potrafię. Straciłam ten zapał żeby nadal walczyć o twoje serce, chciałam byś był mój, te chęci straciłam po twoich słowach.-oznajmiłam gorzko.
Szybko podszedł, wręcz podbiegł do mnie i delikatnie pocałował.
-Przecież masz dziewczynę...szepnęłam.
-To zwykła dziwka która myślała, że jak będzie ze mną chodziła to stanie się bogata. Myliła się. W dodatku jeszcze kilka dni temu chodziła z innym kolesiem!
-Z kim ty właściwie byłeś? Albo jesteś..-zapytałam.
-Z Marthą.

———————————————————
Krótki ale trudnooooo

Stalker||F.W.[UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz