ISAK25 stycznia 2017
Wszystko mnie boli. Zaraz co się właściwie stało? Pamiętam tylko, jak biegłem i .. Nie, błagam Cię Boże, Buddo, Allahu, ktokolwiek. Błagam, żeby to był tylko sen. Gdzie ja w ogóle jestem?
Jest mi niedobrze, chyba zaraz zwymiotuję. Lekko otwieram oczy. Widzę nieostro, wszystko jest jakby rozmazane. Mimo to rozpoznaję, że jestem u pielęgniarki. Obok mnie siedzi Jonas, Magnus i Mahdi.
- Gdzie... Gdzie jest Even?
- Co ty Stary, nie wiesz? - Jonas odpowiada mi pytaniem na pytanie. Niemniej jednak jego odpowiedź wyjaśnia mi wszystko. To nie był kurwa sen. - Ma gorączkę?
Magnus kładzie mi rękę na czole po czym wzrusza ramionami. - Może to wszystko przez ten wstrząs mózgu.
- ZARAZ, CO? - Gwałtownie się podnoszę i przecieram oczy. Chyba już coś mi siadło na psychikę, bo słyszę jak Magnus mówi głosem Evena.
- Biegałeś po szkole, jak jakiś oszołom, a potem się poślizgnąłeś, Stary. - Wyjaśnia Mahdi. - No a przez to, że uderzyłeś łbem o podłogę, to dostałeś wstrząsu mózgu i zemdlałeś.
Nagle przeszywa mnie to bolesne uczucie w skroniach. Mimowolnie syczę z bólu i łapię się za głowę. Dolegliwość jest wręcz nie do zniesienia.
- Isak ?? Wszystko w porządku? - Niepokoi się Jonas i wraz z chłopakami nachyla się nade mną.- Jezus, wezwijcie karetkę!
- Jaką karetkę, co ty pierdolisz? To przecież zaraz mu minie, co nie? - Mówi niepewnie Mahdi, przez co widać, że chyba bardziej próbuje przekonać sam siebie, niż innych.
Cierpienie na szczęście po chwili ustaje i dzieje się coś, co drastycznie zmienia mój stan psychiczny - odzyskuję normalny wzrok. Do oczu napływają mi łzy. Czy to jakieś zwidy przez to, że mój umysł się zepsuł, czy to serio On? Nie potrafię się jednak powstrzymać, rzucam się na niego, by Go objąć.
- Fy faen! Even, to ty?!- Blondyn jest wyraźnie zaskoczony moim zachowaniem, ale również mnie przytula.
- Ee.. Z tego co wiem, to chyba jestem Evenem. - Odpowiada zaniepokojony ważąc każde słowo.- A co myślałeś?
- Byłem pewien, że Ty .. - Zacinam się przez nadmiar emocji i mocniej wtulam się w chłopaka. - Myślałem, że jesteś Magnusem!
- Co? - Dziwią się równocześnie Jonas z Mahdi.
- Jak możesz Isak. Nie wiedziałem, że jest aż tak źle z moim wyglądem. - Słysząc, co mówi, zaczynam się cicho śmiać przez łzy, ale zaraz przechodzę znowu do płaczu. Czuję się zażenowany jak diabli mażąc się przy moich kolegach, ale nie umiem nad tym zapanować.
- Chyba już na was pora chłopaki. - Stwierdza, a raczej żąda Even. Tak, to zdecydowanie zabrzmiało, jak rozkaz. Spoglądam mu w oczy z wdzięcznością, uwielbiam, jak rozumiemy się bez słów.
- Myślałem, że to Ciebie złapali. - Szepczę mu do ucha, gdy Jonas i Mahdi już wyszli. - Dlaczego nie odpisywałeś mi na wiadomości?
Ev patrzy się na mnie z troską. - Przecież odpisałem pod koniec lekcji.
Dochodzi do mnie, jak bardzo jestem żałosny. Faktycznie po tym, jak przeczytałem smsa od Sany, to dostałem jakieś nowe powiadomienia, ale nie odczytałem ich.
- Isak, głupku Ty mój.. - Ev delikatnie ociera moje łzy. - Obiecałem Ci, pamiętasz? Powiedziałem, że nikt tego nie zauważy. Ja nigdy nie łamię obietnic. Mimo wszystko jest mi przykro, że doprowadziłem Cię niemal do szaleństwa. Nie zasługuję na twój płacz.
-Nie mów tak, to nie Twoja wina.To ja jestem popieprzony i tyle. - Spuszczam odruchowo wzrok.- Kocham Cię, Even. - Chłopak słysząc to obdarowuje mnie czułym pocałunkiem po czym obejmuje obiema dłońmi moją dłoń. Jego dotyk sprawia, że robi mi się cieplej na sercu i zaczynam się delikatnie uśmiechać.
- Przepraszam. Wynagrodzę Ci to, że musiałeś się martwić, obiecuję. Jesteś dla mnie bardzo ważny.