Hinata spojrzała na Hidana, który szybko rozmawiał o czymś z zamaskowanym brunetem. Kruczowłosy gestykulował zawzięcie, a ton jego głosu wyrażał gniew i rozdrażnienie. Jashinista tylko syknął coś cicho, a chłopak warknął w odpowiedzi.
-Maniak religijny... –rzucił Tobi, pochylając się nad leżącą przy ścianie Kat. – ...mogłeś mi powiedzieć.
-To Kat. Zaprzeczyłaby i skwitowała wszystko od razu – bronił się białowłosy. – Nie oskarżaj mnie, tylko bierz ją i wracajcie do siedziby.
Kruczowłosy wziął dziewczynę na ręce i wtulił ją w swój tors.
-Uważaj na siebie – rzucił jeszcze.
-Jak zawsze – odpowiedział mu. – Będę najdalej za tydzień.
Tobi mruknął coś niezrozumiale pod nosem, a Hidan okrył Kat szczelniej płaszczem.
-Tylko dbaj o nią –polecił.
-Zadbamy – zapewnił kruczowłosy.
Po sekundzie zniknął w kłębie szarego dymu. Hidan westchnął ciężko i spojrzał na Hinatę, która stała cicho na uboczu.
-Chodź... – polecił jej.
Skierował się powoli w stronę jednego z korytarzy, a Hyuuga cicho podążyła za nim. Jashinista szedł w milczeniu, wodząc wzrokiem po mapie, którą trzymał rozłożoną przed sobą. Wiedział, ze ten kawałek papieru jest teraz jego jedynym przewodnikiem i od tego, czy dobrze odczyta drogę, zależy to, czy wyjdą, czy też nie.
Hyuuga szła za chłopakiem posłusznie, choć czuła, że coraz ciężej jej dotrzymać kroku Jashiniście. Nagle chłopak zatrzymał się, a niczego nie spodziewająca się Hinata wpadła na jego plecy i zachwiała się.
-Hej! – zawołał, odwracając się. – Hinata...
Dziewczyna potrząsnęła głową i spojrzała zmęczonymi oczyma na Jashinistę.
-Czemu nic nie mówisz? –zapytał poważnym tonem, odgarniając z czoła dziewczyny grzywkę. – Jeśli jesteś zmęczona, możemy się zatrzymać, Hinata.
-Nie, ja tylko... –wyszeptała.
-Zatrzymamy się – przerwał jej. – Nie ma sensu dalej iść.
Jashinista usiadł pod ścianą i zawołał do siebie dziewczynę. Usiadła posłusznie obok niego, choć niebyła pewna, co tak właściwie ma robić. Przecież... Itachi...
-Hinata, nie śpij – głos Hidana przywrócił ją do rzeczywistości. – Spać będziesz za chwilę. Teraz zjedz coś...
Białooka odebrała od chłopaka jedną porcję posiłku i wcisnęła ją w siebie szybko. Hidan w tym czasie zjadł swoją część. W końcu dziewczyna przymknęła oczy i sama nie wiedząc kiedy, opadła na ramię białowłosego. Hidan westchnął tylko ciężko i przygarnął do siebie Hyuugę, okrywając ją szczelniej swoim płaszczem. Hinata zamruczała coś pod nosem i wtuliła się w Jashinistę, co ten skwitował dziwnym westchnięciem.
„Pięknie... – jęknął. – Po prostu pięknie..."
Nim się sam obejrzał, przymknął fioletowe oczy i zasnął, wtulając się mimowolnie przez sen w ciepłe ciało Hinaty.
Stała naprzeciw mroku. Ciemne, czarne pomieszczenie zionęło chłodem i strachem, który przenikał ją do kości. Usłyszała szelest, więc odwróciła się. W mroku zdołała dostrzec jakieś postaci. Gdy zmrużyła oczy, byle piej im się przyjrzeć, dostrzegła w końcu, kim byli i zamarła.
CZYTASZ
Hyuga Hinata - Historie KatD
FanfictionTa opowieść nie jest moją własnością. Oryginalną wersję można znaleźć na http://historie-katd.blog.onet.pl/2010/09/03/epitafium-pierwsze-cisza-murow-liscia/ Życzę miłego czytania.