[42] Ból w sercu Yamaguchiego

4.5K 290 597
                                    

Yamaguchi

Gdy obudziłem się, od razu dopadł mnie przepyszny zapach. Nie czekając na nic innego, wstałem i wolnym krokiem szedłem w stronę zapachu, który prowadził do kuchni. Zauważając w nich Shouyou, domyśliłem się, że to on zrobił śniadanie.

-Yamaguchi, nareszcie wstałeś! Proszę, częstuj się!

-Nie będę się wam narzucał. W sumie to Kageyama...

-Nim to się wogle nie przejmuj! Już od dobrej godziny jest w pracy, więc nie ma opcji abyś go spotkał!-powiadomił mnie z uśmiechem.

-Która godzina?!

-Gdzieś koło ósmej rano.

Momentalnie pobladłem i z prędkością światła zacząłem szukać swoich rzeczy w salonie. Shouyou zapewne nie wiedział dlaczego tak postępuje, jednak jeśli stracę chociaż jedną sekundę mogę spóźnić się do pracy. A powiem wam, że ciężko było ją zdobyć.

-Dziękuję, że przenocowałeś mnie. Znowu.-podziekowałem mu, ubierając przy okazji buty.

-Zawsze możesz na mnie liczyć! A tym idiotą to się nie przejmuj. Kiedyś mu przejdzie.-powiadomił mnie.

-Do zobaczenia.-wyszedłem z domu Shouyou i szybkim krokiem poszedłem na najbliższy przystanek autobusowy.

Od jakiegoś roku pracuję w kawiarni, która znajduje się blisko prefektóry Miyagi, więc mam do niej blisko. Jest ona dość popularna i codziennie mamy mnóstwo klientów. Niekiedy też ludzie wyprawiają u nas przyjęcia czy nawet zamawiają dostawę kawy lub ciastek. Różnego rodzaju słodycze są robione ręcznie, przez osoby, które zgłosiły się do tego, albo po prostu szefowa wybiera kogoś bo jest mało rąk do pracy. Wcale się jej nie dziwie. Ostatnio tylko ja i Rem (koleżanka z pracy) chcieliśmy robić wypieki. A wszystkich pracowników jest 7 (włącznie z nami).

Wsiadłem do autobusu i zająłem jedyne wolne miejsce na końcu. Ludzie wokół nie interesowali się niczym, tylko i wyłącznie swoimi telefonami. Od razu mogłem zauważyć biznesmena, który rozmawiał przez dwa telefony jednocześnie. Matka, która także rozmawiała przez telefon siedziała ze swoim dzieckiem. Ono także grało na telefonie w jakąś grę. Ktoś z przednich siedzeń oglądał śmieszne filmy i niekiedy śmiał się głośno na cały autobus, wkurzając przy okazji innych pasażerów. Czyżby tak wyglądała rzeczywistość? Wszyscy są zaslepieni gadżetami i nie zwracają uwagi na otajaczący ich świat, który może okazać się lepszy od wirtualnego (dop.aut~tacy ludzie z wattpada XD).

Nie zwróciłem uwagi kiedy autobus zatrzymał się na kolejnym przystanku i omal nie zostałem. Szybko wydiadłem i w szybkim tempie przeszedłem kilka minut, aż dotarłem do miejsca pracy.

-Yamaguchi! Ile można na ciebie czekać!?-po wejściu do kawiarni od razu usłyszałem krzyk Rem, która była naprawdę wkurzona.

Rem jest niską dziewczyną o blond włosach, które sięgały jej do ramion. Zazwyczaj są one rozpuszczone, ale kiedy idzie robić wypieki związane je w niedbałego koka. Ma również zielone oczy, a na nosie i policzkach widnieje kilka piegów. Jej charakter zmienia się wraz z porą roku. Wiosną jest łagodna i mile wszystkich wita (nawet osoby, których nie znosi), latem potrafi bawić się do końca dnia, jesienią zdążają się przypadki gdzie chodzi smutna, a jej aura wydaje się szara. Zimą natomiast jest chłodna, oziębła (nie dla mnie) i zawsze stara się postawić na swoim. Nieszczęściem innych (i czasami mnie) mamy zimę.

-Ciebie też miło widzieć, Rem.-odpowiedziałem, odwieszając kurtkę na wieszak w składziku.

-Wiesz jak się o ciebie martwiłam?! Dzwoniłam do ciebie chyba z 20 razy!

Wciąż szukamy [3] |Kagehina|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz