Kageyama
Obudziłem się rano z niewiarygodnym bólem głowy. Z wczorajszego wieczoru pamiętam tylko, że dałem się namówić Oikawie na wspólne picie. Teraz już wiem, że to był błąd (jakbym wcześniej tego nie wiedział).
Powoli wstałem i dokładnie przyjżałem się miejscu, w którym aktualnie byłem. Po dłuższym myśleniu, wywnioskowałem, że to nie był mój dom. Ale dom Oikawy to też nie był, ponieważ jest zbyt czysto.
-Dobrze, że już się obudziłeś.-odwróciłem się i zobaczyłem Yamaguchiego. Na jego ustach był uśmiech, który moim zdaniem był sztuczny.
Czyli, że ja u niego spałem?
-Ta...
-Przepraszam, ale nie zdążę zrobić śniadania, muszę iść do pracy.
-Ale jest sobota.
-Potrzebują mnie. Możesz skorzystać z łazienki i za chwilę wychodzimy.
Nie wiem czemu, ale rozmawiając z nim czuję się jakbym był moim rodzicem, który miał zły dzień, więc wyżywa się na dziecku. Alkohol zdecydowanie mi szkodzi...
-Yamaguchi, czy coś się stało?-podszedłem do niego bliżej, aby lepiej go widzieć. Gdy to zrobiłem, ujrzałem na jego policzkach ślady po łzach i delikatne wory pod oczami.
-Nie. Czemu pytasz?
-Wydajesz się smutny. Na pewno wszystko dobrze?-nigdy bym tego nie przypuszczał, ale martwiłem się o niego.
-Wszystko dobrze. Jestem po prostu zmęczony wczesną godziną.
Tak naprawdę podświadomie czułem, że mnie okłamuje, jednak teraz musiałem odpuścić. Wiedziałem, że kiedy Yamaguchi ma doła, zawsze było to spowodowane tylko jednym. Jestem pewien, że Tsukishima ma coś z tym wspólnego. Wiem też, że jeśli Shouyou się o tym dowie, czterooki będzie musiał wzywać policję.
X X X
Zastanawiałem się kiedyś, co by mnie zabiło: przestanie grać w siatkówkę, czy wściekły Hinata. Oczywiście stawiałem na tą pierwszą opcję, myśląc, że ta druga jest czystym absurdem. Teraz jednak, stojąc przed drzwiami, modlę się, aby to, co zaraz usłyszę nie było takie okropne, jak się spodziewałem.
Ostrożnie przekręciłem klucz w drzwiach i wolnym krokiem wszedłem do mieszkania. W środku było dość cicho, ale przypomniałem sobie, że jest koło 7 rano, więc Hinata może jeszcze spać. A znając jego, obudzi się koło południa.
W pewnym momencie pod moimi nogami znalazł się Rosół, który zaczął na mnie szczekać. Chwilę potem zobaczyłem Shouyou, schodzącego leniwie po schodach i ubranego w moją (za dużą na niego) bluzkę. Przecierał zaspany oczy i ziewnął.
-Witaj w domu...-jego zaspany wzrok błądził po mojej twarzy, jakby doszukiwał się jakiegokolwiek skażenia.
-Hej...-jego ręce zostały ułożone po obu stronach mojej twarzy. Nie wiedziałem co to konkretnie znaczy.
-Martwiłem się.
-Przepraszam.
-Następnym razem będziesz ostrożniejszy?
-Nie będzie następnego razu.-jego dłonie wciąż spoczywały na mojej twarzy, a po chwili uśmiechnął się i powoli zaczął zniżać moją twarz do swojej.

CZYTASZ
Wciąż szukamy [3] |Kagehina|
FanfictionTrzecia część opowiadania "Chwyć Mnie Za Rękę" i "Zagrajmy Jak Dawniej". Czy Kageyama i Hinata dadzą radę w świecie dorosłych i ich miłość przetrwa mimo przeszkód? I czy ktoś może zdjąć te naleśniki z sufitu?!