Hinata
Przez następne kilka dnia Kageyama przychodził do mnie codziennie o tej samej porze. Na początku wydawało mi się to niepotrzebne (i nawet dawałem mu do zrozumienia, żeby sobie poszedł), ale zawsze przy mnie zostawał, mimo, że ja wciąż upierałem się, że z nim zrywam. Tak jakby wiedział, że wciąż go kocham.
Dzisiaj też przyszedł. W dodatku każdego dnia coś mi przynosił. W niedzielę przyniósł mi moje ubrania, w poniedziałek ciastka, we wtorek mój ulubiony sok, w środę kolejne ciastka, a dzisiaj przyniósł kwiaty! Ciekawi mnie dlaczego to robi, skoro jestem dla niego taki niemiły. Chyba trudno będzie z nim zerwać...
-Wiesz, Rosół w nocy jakoś wyciągnął z szafy twoją skarpetkę i spał z nią dopóki mu jej nie zabrałem.
-Acha...-przez cały czas od kąd Tobio tu przyszedł, miętoliłem skrawek pościeli i miałem spuszczony wzrok.
-W ogóle mnie nie słuchasz. Nawet na mnie nie patrzysz. Wkurzyłem cię czymś?
-Nie... Po prostu boli mnie brzuch...-to na pewno dziecko.
-Mam dość! Mówisz, że nic ci nie jest, a mimo tego trzymają cię tu i w dodatku boli cię brzuch! Co ci jest? Wytłumacz co się z tobą dzieje...-Tobio oparł się łokćmi o łóżko i schował twarz w dłoniach. Nie chciałem na to patrzeć, ale coś mnie zmusiło i po chwili przytuliłem go. Chciałem to zrobić, ale umysł mi tego odmawiał.
-Gdyby to było coś ważnego, już dawno bym ci powiedział.
-Ale nic nie rozumiem... Chcę, żebyś już wrócił.
-Ja też. Kupisz mi sok?-jego głowa podniosła się, a oczy napotkały mój uśmiech.
-Teraz?
-Tak.
Kageyama wstał z krzesła i wolnym krokiem zaczął iść do drzwi. Ja w tym czasie rozpłakałem się jak małe dziecko. Świadomość, że okłamuję Kageyamę jest tak bardzo bolesna, że nawet nasze dziecko to odczuwa. Ono sprawia mi więcej bólu brzucha i mam przez to większe poczucie winy. Czuję się jak śmieć...
Gdy użalałem się nad sobą, do pomieszczenia wszedł lekarz. Codziennie sprawdza mój stan zdrowia, robi badania i mówi do mnie niezrozumiałymi do mnie słowami.
-Dalej pana boli?-zapytał i sprawdził kroplówkę.
-Tak...
-Co prawda to nic nie pomoże, ale mogę przepisać Panu specjalne tabletki na ciążowe bóle brzucha.
-Czy one nie są dla kobiet...?-złapałem się za obolały brzuch i spojrzałem na mężczyznę.
-Praktycznie tak... ale myślę, że to nie będzie miało znaczenia.
Mimo, że już się przyzwyczaiłem do tego, że jestem w ciąży, dalej nie rozumiem jak to jest możliwe. A co jeśli brzuch mi urośnie, a Kageyama to zobaczy?! Jak ja mu to wytłumaczę?! Chyba, że pomyśli, że przytyłem... Już to drugie wytłumaczenie jest lepsze.
-Hinata...-do pomieszczenia weszła Yui, co bardzo mnie zdenerwowało. Od kąd tu jestem ona chce ze mną rozmawiać, a mi to się nie podoba! Niech się wypcha z tą rozmową.-Czy to prawda?
-Że co?
-No, że jesteś... w ciąży?-ciekawe skąd ona to wie? Zapewne już cały szpital o tym gada! Jak ja uwielbiam pielęgniarki, takie gadatliwe!
-Jakieś wąty?-poprawiłem się na łóżku, a ona chyba w jakimś stopniu zrozumiała, że powinna wyjść.
-Z Kageyamą, prawda...?
CZYTASZ
Wciąż szukamy [3] |Kagehina|
FanficTrzecia część opowiadania "Chwyć Mnie Za Rękę" i "Zagrajmy Jak Dawniej". Czy Kageyama i Hinata dadzą radę w świecie dorosłych i ich miłość przetrwa mimo przeszkód? I czy ktoś może zdjąć te naleśniki z sufitu?!