[61] Kuzyn policjant

2.9K 240 246
                                        

Kageyama

Nie spałem prawie wcale. Za bardzo martwiłem się o Shouyou. Całą noc chodziłem po salonie i zastanawiałem się co robić. Nawet dzwoniłem do Yamaguchiego i Sugi-san, ale zaprzeczali, żeby rudowłosy u nich był. I co dziwne, wszystkie jego ubrania zniknęły, pozostawiając puste miejsca w szafie. Jego walizki też nie było... A co jeśli pojechał na jakieś wakacje? Ale z psem?!

Pisałem do niego, dzwoniłem, ale nic to nie dawało. Najprawdopodobniej miał wyłączony telefon. Kiedy była gdzieś piąta nad ranem, moja komórka zadzwoniła. Spodziewałem się raczej, że Yamaguchi zadzwoni, ale ucieszyłem się jak dziecko, gdy zobaczyłem, że to Hinata. Szybko jak mogłem odebrałem połączenie.

-Hinata, to ty?! Czemu nie wróciłeś na noc?! Wiesz jak się martwiłem?!-Nie chciałem krzyczeć, jednak byłem w tym momencie strasznie zły i zmartwiony.

-Przepraszam...

-Dobrze, nie gniewam się. Wracaj jak najszybciej, bo bardzo...

-Nie wrócę.-po tych słowach prawie upuściłem telefon z ręki. Chciałem, żeby to był żart.

-Co ty wygadujesz? To żart, prawda?

-To nie żart. To koniec. Nie możemy być razem.

-Czemu tak mówisz...?

-Przepraszam. Za wszystko. Żegnaj.

-Shou...-nie dokończyłem, ponieważ Hinata migiem się rozłączył.

Próbowałem znowu dodzwonić się do niego, ale nie odbierał. Odrzucał moje połączenia. Mimo to, ja wciąż łudziłem się, że w końcu odbierze. Marne były moje próby. Ale co dokładnie miał na myśli, że już nie wróci? I gdzie on do licha jest?! Na pewno nie w hotelu, bo za drogo i nie lubi hotelowych pościeli. Na stację to on nawet by się nie odważył wejść. To gdzie on do cholery poszedł?! I o co tu chodzi?!

Czy on... uciekł?

Momentalnie mój telefon zaczął dzwonić. Odebrałem go, myśląc, że to Hinata jednak się rozmyślił.

-Halo? Kageyama jesteś tam?-po drugiej stronie usłyszałem głos Kakutchiego. Teraz naprawdę chciałbym pomyśleć w ciszy i nie słyszeć nikogo. Nie to, że nie lubię Kakutchiego, ale w tej chwili wydawał się wkurzający.

-Tak, tak... Chcesz coś konkretnego, czy...?

-Trochę głupio o to pytać, ale... czy nie chciałbyś się spotkać? Wiem, że pewnie myślisz o mnie jak o jakimś chisteryku bez przyjaciół, który dzwoni o takich nie ludzkich godzinach, jednak ja naprawdę chciałbym się z tobą zaprzyjaźnić...-niby powinienem odmówić. Tyle, że może on mi pomoże z moim problemem. Jakkolwiek by to głupie było, nie chcę odmawiać.

-Gdzie i o której?

X X X

Hinata

Zanim odważyłem się zadzwonić do Sugawary, minęło południe. Wiele godzin zajęło mi przekonanie się, że to dobry pomysł, aby powiadomić go, że jestem w rodzinnym domu. Nawet robiłem listę za i przeciw. Więcej było tych przeciw... A dokładniej to o jedno więcej...

ZA: wygadam się komuś

PRZECIW: powie Kageyamie; znów będę musiał uciekać

Wiem, że Sugawara jest cierpliwy i na pewno mi to jakoś wybaczy, ale sądzę, że będę miał spore kłopoty. Już i tak pewnie jest na mnie zły za to zniknięcie... Yamaguchi pewnie też się martwi. A znając jego to pewnie nie odstępuje telefonu i czeka aż do niego napiszę, czy zadzwonię. Kageyama za to... nie. To już koniec. Nie powinienem nawet teraz o nim myśleć. Ten rozdział jest już zamknięty.

Wciąż szukamy [3] |Kagehina|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz