Kageyama
Wiedziałem, że ten dzień kiedyś nadejdzie, a mimo to, ani trochę nie byłem na to przygotowany. Hinata od początku świąt namawiał mnie, abym zgodził się pójść na imprezę Oikaway-san. oddałem się, kiedy oznajmił, że będzie spał z Rosołem, jeśli nie odpowiem na zaproszenie twierdząco. Przecież w normalnych okolicznościach nie zgodziłbym się, ale zdążyłem zauważyć, że ten pies zbyt mocno się przymila do MOJEGO Hinaty. Świetnie, teraz jestem zazdrosny o psa...
Za drzwiami było słychać muzykę, która moim zdaniem powinna dokuczać sąsiadom (bo mnie już ona irytowała), a z tego co wnioskuję, tutejsze ściany nie są grube. Zadzwoniłem dzwonkiem, a po chwili przede mną pojawiło się wkurzająca twarz Oikawy. Już z kilometra czułem od niego alkohol.
-Tobio-chan! Nareszcie jesteś! A już myślałem, że ominie cię zabawa!
-Ta...
-Na co czekasz? Wejdź do środka!-nim się spostrzegłem, już byłem na korytarzu wśród innych ludzi.
Większa część gości piła alkohol, ale mogłem też zobaczyć jak pary całują się po kątach, a mężczyźni w jakiś sposób zaczęli ze sobą walczyć. Muzyka grała o wiele głośniej, niż na zewnątrz, alkohol już powoli ranił moje nozdrza swoim zapachem, goście za to zachowywali się jak zwierzęta. I skąd Oikawa-san zna tyle ludzi?
-O, Kageyama. Jednak przyszedłeś.-odwróciłem się w stronę głosu a jego właścicielem okazał się Iwaizumi.
-Iwaizumi-san, nareszcie ktoś znajomy...-odetchnąłem z ulgą i wyszedłem z tłumu tańczących ludzi.
-Nie sądziłem, że ten kretyn zrobi aż taką imprezę. Spodziewałem się raczej spotkania, gdzie będą same planszówki.
-W zasadzie ja trochę też...
-No nic, mam nadzieję, że nie będę musiał go widzieć pijanego...
-Ifa-chaaaaan! Fopio-chaaaan!-nagle Oikawa rzucił się na szyję Iwaizumiego, a alkohol było czuć od niego bardziej niż za pierwszym razem-Zapafa jest fajtka?
-Oikawa, ty durniu! Mówiłem, abyś nie pił!
-Ale o so ci choci? Pszecieszszsz nie jestem fijany.
-Uwierzyłbym ci gdybyś powiedział, że jesteś kosmitą. Idź do swojego pokoju i czekaj tam na mnie.-spodziewałem się wszystkiego (na przykład tego, że Iwaizumi uderzy Oikawę), ale takiego zachowania się po nim nie spodziewałem.
-Ifa-chan, jeszli chciaesz byszmy byli sami, mogeś powiećieć~
-Masz minutę na zabranie swojego pijanego ryja z moich oczu!-teraz dobrze było widać u Iwaizumiego złość, a szatyn nic sobie z tego nie robił i po prostu odszedł chwiejnym krokiem.
Moja obecność w tym miejscu irytowała innych ludzi, ponieważ bez przerwy na kogoś wpadałem. Nawet jedna dziewczyna rzuciła we mnie butem! Od początku myślałem, że to zły pomysł, aby tu przychodzić ale Hinata musiał postawić na swoim. A ja tak po prostu daję się mu przekonać... Raczej to ja powinienem go szantażować.
-Hej, jesteś tu sam?-spojrzałem w swoje lewo i zobaczyłem dość niską brunetkę, a w ręcę trzymała kubek z alkoholem.
-Emm... tak.
-Może poznamy się lepiej? Jestem...
-Wybacz, ale mam już kogoś.-w tym momencie tylko to przyszło mi do głowy, a znając dziewczyny na imprezach, gdzie jest alkohol, na pewno o to jej chodziło.
Po tym zdaniu odeszła, a ja miałbym spokój na resztę wieczoru, gdyby nie pijany Oikawa, który namawiał mnie do wypicia jednego, czy dwóch piw. Doskonale wiedziałem, czym to grozi (szczególnie, że już raz nosiłem pijanego Hinatę do domu) i pod żadnym pozorem nie chciałbym być upity. Jednak w którymś momencie poddałem się i urwał mi się film...

CZYTASZ
Wciąż szukamy [3] |Kagehina|
FanficTrzecia część opowiadania "Chwyć Mnie Za Rękę" i "Zagrajmy Jak Dawniej". Czy Kageyama i Hinata dadzą radę w świecie dorosłych i ich miłość przetrwa mimo przeszkód? I czy ktoś może zdjąć te naleśniki z sufitu?!