1.0

611 11 14
                                    

Usłyszałam głos budzika. Spojrzałam na niego i zobaczyłam godzina 6:00, pomyślałam dam sobie jeszcze kilkanaście minut. Nie chciałam wstawać, bo właśnie dzisiaj miał być mój pierwszy dzień w nowej szkole. Nowa szkoła? Nowe miasto? Nowi znajomi? Nie to nie dla mnie, ale musiałam się przeprowadzić razem z mamą w poszukiwaniu lepszego życia. Ciężko mi się zawsze do tego przyznać, ale odkąd pamiętam zawsze było u nas ciężko z kasą. Moja mama miała już różne prace w Polsce, ale to nie wystarczało, dlatego postanowiła wyjechać za granicę, a ja musiałam jechać z nią. Teraz przynajmniej żyje nam się o wiele lepiej. Gdy tak rozmyślałam, usłyszałam głos mamy z kuchni.

- Córcia wstałaś już? Pamiętasz, że dzisiaj twój pierwszy dzień w nowej szkole, nie możesz się spóźnić. - oznajmiła.

- Tak, już wstaję. - odpowiedziałam.

Strasznie mi się nie chciało, ale w końcu wyszłam z mojego kochanego łóżka. Poszłam do łazienki obok mojego pokoju, wzięłam szybki prysznic, zrobiłam makijaż taki jak zawsze i ubrałam się. Na pierwszy dzień postanowiłam wziąć czarne spodnie, białą bluzkę crop top i skórzaną kurtkę. W końcu mogłam zejść na dół.

- Co jest na śniadanie? - zapytałam wchodząc do kuchni.

- To co lubisz, twoje ulubione naleśniki z nutellą. - odpowiedziała.

Pociekła mi ślinka na samą myśl.

Zaczęłam jeść i myślałam o tym, jaki będzie mój pierwszy dzień w nowej szkole. Czy nowi znajomi i nauczyciele mnie polubią? I czy dam sobie przede wszystkim radę?

- O czym tak myślisz?

- No wiesz, ogólnie o wszystkim czy mnie zaakceptują tam i w ogóle. - odpowiedziałam.

- Nie martw się, wszystko będzie dobrze.

Nie byłam co do tego przekonana, ale nic już nie chciałam mówić. Gdy skończyłam wzięłam torbę, ubrałam moje czarne Vansy i w pełni gotowa czekałam na mamę, która mnie miała zawieźć.

W końcu wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy w stronę szkoły. Siedziałam i patrzyłam w okno. Nie marzyłam o niczym innym tylko o tym, żeby  uciec stamtąd jak najszybciej i schować się w domu, w moim kochanym łóżku. Gdy tak rozmyślałam, nagle usłyszałam jakąś tandetną piosenkę o miłości.

- Mamo.. wyłącz to. - powiedziałam.

- Dlaczego? Nie lubisz takich piosenek? - zapytała.

- Dobrze wiesz, że nie, a raczej powiem więcej.. nienawidzę ich.

- No tak, zapomniałam przepraszam. - i puściła coś innego.

Tylko ona wiedziała, dlaczego nienawidzę piosenek o miłości, o tych zakochanych w siebie gołąbeczkach, o tym jak się całują, przytulają na samą myśl robiło mi się niedobrze.

Kiedyś tak nie było, kiedyś nawet je lubiłam, ale wszystko się zmieniło pewnego dnia.. nie chcę nawet znowu sobie tego przypominać. Zamknęłam tamten rozdział i mam nadzieję, że nigdy nie będę do niego musiała wracać.

- Jesteśmy na miejscu.

Super pomyślałam. Miałam nadzieję, że ten dzień nigdy nie zastąpi, ale nie to właśnie się działo. Spojrzałam na mamę tymi słodkimi oczami, jak ten kot ze Shreka i miałam nadzieję, że pozwoli mi jechać z nią do domu.

- Nawet o tym nie myśl, ja już tam znam ten twój słodki wyraz twarzy, idź do szkoły. - powiedziała.

- Och, a myślałam, że uda mi się ciebie przekupić.

- Nie ze mną te numery. - powiedziała i puściła do mnie oczko.

- A przyjedziesz chociaż po mnie?

- Przykro mi, ale mam za dużo pracy i dzisiaj nie dam rady, musisz wrócić autobusem, a zabiorę cię jutro okej?

- No okej. - odpowiedziałam i poszłam.

Zaraz miał się zacząć mój pierwszy dzień w nowej szkole. Mogłam się spodziewać wszystkiego, ale nie tego, co się tam miało wydarzyć..

———————————
Hej! ❤️ to jest moje pierwsze opowiadanie i mam nadzieję, że wam się spodoba. Wiem, nic się tutaj nie działo, ale to dopiero początek, więc trochę cierpliwości. Jeśli się wam podobało to ⭐️ i ☁️ zobaczę w ten sposób czy wam się podoba i czy warto pisać dalej.

Coś więcej niż przyjaźń |L. D.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz