1.7

215 10 3
                                    

Od 2 minut nie oderwałam wzroku od Leo nawet na chwile. Cały czas patrzyliśmy się na siebie jak jacyś nienormalni, a on dalej mnie trzymał na swoich rękach jak w jakimś romantycznym filmie. W końcu przerwał tę niezręczną ciszę.

- Wszystko dobrze?

- Yy tak? Postawisz mnie w końcu?

- Lepiej położe cię na łóżku.

- Nie postaw mnie, bo chcę w końcu iść do tej cholernej łazienki.

- To chociaż oprzyj się o mnie.

Uległam mu, bo nie chciało mi się znowu z nim kłócić. Tak więc poszłam powoli z Leo, trzymając się go żeby znowu nie upaść. Gdy wracaliśmy z powrotem usłyszałam rozmowę mojej mamy przez telefon.

- Zdaję sobie sparwę, że muszę jej to w końcu powiedzieć, ale naprawdę nie wiem jak. To trudne dla mnie, a dla niej to już będzie w szczególności.

Stałam z Leo za drzwiami i nie wiedziałam o co chodzi. W końcu postanowiłam wejść do sali. Gdy mama mnie zauważyła od razu przerwała rozmowę.

- Jezu córcia gdzie ty byłaś martwiłam się!

- O co chodziło z tym, że musisz mi coś powiedzieć?! Co będzie dla mnie trudne?!

- Ehh to nic ważnego.. powiedz mi lepiej jak się czujesz?

- W tym momencie to nie ważne! Mów o co chodzi!

- Kochanie zostawmy tę rozmowę jak wyjdziesz ze szpitala dobrze?

- Nie! Mów teraz czekam!

- Ehh no dobrze tylko połóż się, bo lekarz zabronił ci się wstawać i przemęczać się. No więc nie wiem nawet jak mam zacząć...

- Yy może od początku?

- Miałam ci to powiedzieć już miesiąc temu, ale nie bardzo wiedziałam jak chodzi o to, że... twój tata odezwał się do mnie jakiś czas temu i powiedział, że chciałby cię poznać i zobaczyć się z tobą...

W tym momencie zostałam bez słowa, a z oczów zaczęły mi lecieć zły. Mojemu tacie nagle wspomniało się, że ma córkę?! Nigdy się mną nie intersował zostawił moją mamę po tym jak dowiedział się, że jest ze mną w ciąży. Byłam wpadką której nie chciał i porzucił.. musiałam dorastać bez ojca podczas gdy wszyscy moi znajomi mieli obojga rodziców. Ja nawet do nikogo nigdy ,,tato" nie powiedziałam.. nienawidzę go za to!

- Co nagle po 17 latach wspomniało mu się, że ma córkę?! - wykrzyczałam ze łzami w oczach.

- Kochanie jeśli będziesz chciała go poznać.. to ja ci nie zabronie w końcu to jest twój tata..

- Poznać?! Jego?! Tyle lat się mną nie ineteresował, a nagle teraz co chce się bawić w wzorowego ojca?!

- Czyli rozumiem, że nie chcesz się z nim spotkać tak?

- Nienawidzę go! Dla mnie ten człowiek jest nikim! - powiedziałam i teraz już całkowicie się rozpłakałam.

- Dobrze skarbie. Leż tutaj, a tylko zadzwonie okej?

- Spoko.

Mama wyszła, a ja położyłam się na łóżku i rozpłakałam jak nigdy. Co to jest w ogóle za ojciec który nie interesuje się córką, a nagle po 17 latach wspomina mu się, że ją ma? Pogodziłam się już z tym dawno, że nie mam taty, nauczyłam się żyć bez niego i niech tak zostanie. Gdy tak rozmyślałam nad tym co przed chwilą się wydarzyło Leo podszedł do mnie i usiadł na łóżku.

- Jak się czujesz?

- A jak się mam czuć?! Co on sobie teraz wyobraża, że nagle będziemy miłą, kochającą się rodziną?!

- Wiem, że musi ci być teraz ciężko, na pewno jest to dla ciebie trudne..

- Nawet nie wiesz jak bardzo..

- Jest coś co mógłbym zrobić dla ciebie?

- Przytulisz mnie?

- Dla ciebie wszystko.

Przybliżyłam się do Leo, a on przytulił mnie tak mocno jak nikt inny. Nie wiem czemu, ale w jego ramionach czułam się bezpieczna, czułam, że nic mi nie grozi. Przez to wszystko nawet zapomniałam o tej sytuacji ze Stacy. Nie obchodziło mnie już to. W końcu puściliśmy się po 5 minutach.

- W porządku?

- Tak. - odpowiedziałam

W tym momencie przyszła moja mama, a za nią wszedł pan doktor.

- I jak się czuje nasza pacjentka?

- Ym wszystko dobrze. - powiedziałam odsuwając się od Leo. - Kiedy w końcu będę mogła już stąd wyjść?

- Jeśli nic się nie zmieni to nawet dzisiaj.

- W końcu jakaś dobra wiadomość.

- Widzę, że jest wszystko w porządku więc przygotuje wypis.

- Dziękujemy Panie doktorze. - odpowiedziała moja mama.

Doktor wyszedł z sali, a za nim moja mama. Nawet nie powiedziała mi gdzie znowu idzie dziwne. Tak więc zostałam z Leo sama.

- Co tak patrzysz się na mnie? - zapytałam.

- Tak tylko nie mogę?

- Nie?

- Uwielbiasz się ze mną droczyć. - powiedział i się do mnie uśmiechnął.

- A skąd ta pewność?

- Mnie nie oszukasz słońce hahah

- Debil!

Powiedziałam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Nawet nie zwróciłam uwagi, że powiedział do mnie słońce, normalnie to bym już go zabiła.

- Zaraz wracam ok? Tylko pójde po kurtke.

- No okej.

*Leo*
Opuściłem sale i wyszedłem na korytarz. Zobaczyłem, że niedaleko mnie stała mama Vicki i znowu z kimś gadała przez telefon. Może nie powinienem tak robić, ale podszedłem bliżej żeby trochę podsłuchać. Zostałem w szoku gdy dowiedziałem się, że to nie jedyna rzecz jaką Pani Colmen ukryła przed Vicki..

-----------------------------
I mamy kolejny rozdział 😁 i jak go oceniacie? Jeśli się podobał to ⭐️ i ☁️ tak jak zawsze. Jak myślicie co wydarzy się w następnym rozdziale? Jaką kolejną tajemnicę mama Vicki uryła przed nią? 🤔

Coś więcej niż przyjaźń |L. D.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz