2.3

152 6 2
                                    

Gdy w końcu zadzwonił dzwonek wybiełam z klasy najszybciej jak mogłam. Jednak poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę.. była to Sophie.

- Ej czekaj, gdzie tak pędzisz?

- Yy nigdzie?

- Niech zgadnę.. do Leo.

- Tylko idę zobaczyć jak się czuje. Nic więcej..

- Albo raczej pilnować go i Jessice.

- Co?! Nie?

- Widziałam jaką miałaś minę jak wyszedł razem z Jessicą z klasy, zamiast z tobą. Przyznaj się! Jesteś zazdrosna.

- Nie jestem zazdrosna.

- Jesteś.

- Dobra ja idę.

- Ha! Widzisz! Wiedziałam chcesz się wymigać od odpowiedzi!

- Nara!

Odeszłam najszybciej jak tylko potrafiłam, by nie słuchać znowu o dziwnych fanaberiach Sophie. Słyszałam jak krzyknęła coś jeszcze, że ,,I tak swoich uczuć nie ukryjesz!" a ja jej od samego początku próbuje powiedzieć, że Leo to tylko mój przyjeciel i nic więcej.

Chciałabym jej powiedzieć o naszym pakcie, ale nie mogę, bo to jest tajemnica. Moja i Leo. W końcu dotarłam do gabinetu higienistki i zapukałam do drzwi.

- Proszę! - usłyszałam ze środka.

Otworzyłam powoli drzwi i weszłam do środka. W pokoju obok zobaczyłam Leo który leżał na łóżku takim wiadomo jak u higienistek, a obok niego siedziała Jessica. Trzymała swoją rękę na jego, a on nawet na to nie reagował.. zamurowało mnie w tamtym momencie.

- Vicki! - krzyknął Leo na mój widok.

- Tak to ja. Przyszłam zobaczyć jak się czujesz.

- Dobrze. Jestem tu z nim, więc nie ma chyba potrzeby żebyś tu została. - odezwała się Jessica.

Znowu!

Ten przeklęty, sztuczny uśmiech na jej twarzy. Taki sam, jak wtedy, kiedy wychodziła z Leo z klasy. Widziałam jej niezadowolonie z tego, że tu przyszłam i miałam czelność jej ,,przeszkodzić". Ja jednak nie miałam zamiaru jej odpuszczać, co więcej, chciałam jej zrobić na złość.

- Wiesz co chyba jednak zostanę i posiedzę. Na pewno jesteś zmęczona. Może pójdziesz coś zjeść albo zrobić sobie kawę? - zapytałam z takim samym fałszywym uśmiechem.

- A może ty pójdziesz.. - nie dokończyła, bo Leo nas rozdzielił.

- DOŚĆ! Co wy najlepszego robicie?!

- Zapytaj ją! - obie krzyknęłyśmy, pokazując palcem, że to wina tej drugiej.

- Nie ja z wami nie wytrzymam. Jessica proszę zostawisz mnie na chwilę sam na sam z Vicki?

- A dlaczego niby ja?! Przyszła tu, robi awantury i się mnie czepia. To ona powinna wyjść!

- Proszę. Tylko na chwilę okej?

Chodź nie chętnie Jessica wstała i wyszła uderzając mnie jeszcze przy tym ramieniem.

- Patrz jak łazisz idiotko! - krzyknęłam.

- Sama patrz debilko!

Jessica w końcu wyszła. Spojrzałam na Leo, widziałam w jego oczach złość...

- Vicki?! Co ty do cholery wyprawiasz?!

- Ją możesz zapytać o to samo!

- Nie, ja się pytam ciebie..

Coś więcej niż przyjaźń |L. D.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz