- Leo!
- Yy co? - oderwałem w końcu wzrok od telefonu.
- Słuchałeś mnie?
- Przepraszam zmyśliłem się..
- Yhym. Kto to do ciebie tak wypisuje?
- Emm nikt ważny naprawdę..
- Ehh ok.
- A o co pytałaś?
- Jakbyś słuchał to byś wiedział...
- No Vicki..
- Taa teraz Vicki..
- Obiecuję, że teraz będę słuchał. To o co się pytałaś?
- Zapytałam czy o 17 aktualne?
- Tak. Przecież ci obiecałem.
- To jak wpadniesz po mnie?
- Punkt 17 i tak co się nie spóźnisz.
- Ja się nigdy nie spóźniam pff
*Vicki*
Pożegnałam się z Leo i weszłam do domu. Rzuciłam plecak na ziemię i zdjęłam buty. Poszłam do kuchni gdzie była już moja mama która gotowała obiad.- Hej mamo.
- No hej. I jak tam w szkole?
- A dobrze.
- Widzisz mówiłam ci.
- No tak. Co jest na obiad?
- Makaron z serem, bo nie miałam czasu zrobić nic innego.
- O to spoko.
- Wychodzisz dzisiaj gdzieś?
- Tak.
- Gdzie?
- Ohh mamo..
- No co? Chcę wiedzieć gdzie ma zamiar się szlajać moja córka.
- Idę się tylko przejść. - wzruszyłam ramionami.
- Z Leo?
- Tak.
- Sami?
- Jezu mamo..
- Czyli sami.
- No tak.
- Czyżby idziecie na randkę?
- Mamo! Mówiłam ci już coś rano..
- Ja i tak wiem swoje..
- Dobra ja idę na górę, bo zwariuję za chwilę.
Wyszłam z kuchni i udałam się na górę. Zobaczyłam, że na zegarze była już 15.08 więc stwierdziłam, że pójdę szybko pod prysznic.
- Córcia jadę do sklepu. Chcesz coś? - usłyszałam głos mojej mamy z dołu.
- Nie dzięki.
- W kuchni masz obiad.
- Okej.
Gdy wyszłam z łazienki zeszłam na dół i poszłam do kuchni. Usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni więc poszłam odebrać.
Ja: Hej Sophie co jest?
Sophie: Nie uwierzysz czego się dowiedziałam!
Ja: Czego znowu?
Sophie: Devries nas oszukał!
Ja: Co? Kiedy?
Sophie: Pamiętasz jak przyszedł do nas i nic nie chciał powiedzieć na temat tego o czym gadał z Jessicą?
Ja: No tak i?
Sophie: Okazało się, że wymienili się numerem telefonu, a na dodatek chciała się dzisiaj z nim spotkać, ale jej odmówił i umówili się na jutro.
Ja: To przez to się tak dziwnie zachowywał..
Sophie: Czekaj.. kiedy?
Ja: Dzisiaj jak szliśmy ze szkoły. Był zamyślony nie słuchał mnie, a jak się go spytałam z kim piszę to odpowiedział, że z nikim ważnym.
Sophie: Ja go chyba zabije! Serio myślał, że jesteśmy takie głupie i się nie dowiemy?
Ja: Dobra trudno nie nasza sprawa, jeśli chce to niech z nią pisze.
Sophie: Jak możesz mówić to z takim spokojem? Nie czaje dlaczego nie możecie się przyznać, że chcielibyście czegoś więcej niż przyjaźni..
Ja: Ohh Sophie błagam nie zaczynaj znowu..
Sophie: Jak ty nic nie zrobisz to ja weznę sprawy w swoje ręce!
Ja: Nie! Nic nie rób proszę cię muszę już kończyć. Do jutra.
CZYTASZ
Coś więcej niż przyjaźń |L. D.|
Fanfic,,Nigdy nie dojdzie między nami do czegoś więcej.." Zdaję sobie sprawę, że ta książka może wydawać się podobna do typowego ff, ale myślę, że warto przeczytać :)) Największe notowanie: #1 bam - 24.07.2018 Wszelkie prawa dotyczące kopiowania mojej k...