2.5

140 7 2
                                    

- W porządku? - zapytał Leo dalej mnie obejmując.

- Tak. - odpowiedziałam.

Nagle do pokoju Leo wparowała jego siostra Matilda. Widziałam jej zmieszanie gdy zastała nas w takiej sytuacji chociaż byliśmy ,,przyjaciółmi".

- Wybaczcie, że wam przeszkadzam, ale mama kazała przekazać, że już wszystko gotowe i możecie zejść na dół.

- Powiedz, że zaraz przyjdziemy.

Tilly wyszła, a my zrobiliśmy się cali czerwoni.

- Ale przypał Leo.

- No trochę tak. - zaśmiał się. - To co idziemy?

- Tak, ale jeszcze muszę się ogarnąć, gdzie jest łazienka?

- Do końca korytarza po prawej.

Wyszłam do łazienki, szybko się ogarnęłam i po 5 minutach zeszliśmy razem z Leo na dół.

- Siadajcie. - powiedziała mama Leo.

Usiedliśmy wszyscy przy jednym stole. Nie powiem stresowałam się trochę, bo chciałam dobrze przy nich wypaść.

Pani Victoria ( dalej mnie śmieszy fakt, że nazywa się tak samo jak ja ) siedziała na środku, obok niej Leo i ja, a po drugiej stronie Matilda. Nałożyłam sobie jedzenie i wzięłam pierwszy kęs, gdy zapytała:

- Jesteście razem?

Prawie się zaksztusiłam. Leo chyba też.

- Mamo! Gadaliśmy już na ten temat.

- Ale to było dawno, przecież mogło się coś zmienić. - wzruszyła ramionami.

- Jesteśmy przyjaciółmi. - zapewnił Leo.

- A gdy weszłam do pokoju to się przytulali.

- Matilda! - Leo był już widocznie wkurzony. - Naprawdę jesteśmy tylko przyjaciółmi prawda? - zwrócił się do mnie.

- Tak, tylko przyjaciele. - ale kłamiesz.

- Dobrze dobrze niech wam będzie. To.. Victoria chodzisz z Leo do klasy tak?

- Tak przeprowadziłam się tu z mamą w październiku.

- A gdzie przed tem mieszkałaś?

- W Polsce. Jestem polką, ale mam korzenie brytyjskie.

- Przez to tak dobrze mówisz po angielsku?

- Tak, kocham ten język. Uczyłam się go też dlatego, że nie cała moja rodzina rozumie po polsku.

- To świetnie naprawdę.

Przez następne pół godziny gadałam tylko z mamą Leo. Pogadałyśmy dosłownie o wszystkim. Strasznie ją polubiłam, ona chyba mnie też.

Po skończonym obiedzie poszliśmy na górę do Leo.

- Więc.. jak tam z Jessicą? - palnęłam głupio.

- Co? Czemu o nią pytasz?

- Nie wiem, sam mówiłeś, że macie dobry kontakt czy coś.. boże co ja robię?

- No tak. Chociaż teraz to już nie wiem..

- Czemu? Coś się stało?

- Chyba się na mnie obraziła, że wtedy poszedłem cię szukać. A mieliśmy iść do mnie.

- Do ciebie mówisz?

- Tak, a co jesteś zazdrosna?

- Co? Nie?

Coś więcej niż przyjaźń |L. D.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz