Kiedy Hobi poznał teściów...

859 78 100
                                    

Hoseok i Yoongi tworzyli specyficzną parę. To jest taką, która według jednej połówki ów pary, całego świata i wszechświata istnieje, ale druga połówka oficjalnie zaprzecza, że jakakolwiek relacja jest prawdziwa. Hobiemu nie było z tego powodu przykro, nie miał też swojej Śnieżce za złe, że tak się zachowuje, w końcu kochał go ze wszystkimi wadami i zaletami, a tę gburowatą i zimną maskę chłopaka uważał za całkiem uroczą. Zwłaszcza, gdy sprawiał, że opadała, a zawstydzony Yoongi chował swoją czerwoną twarz w jego koszuli.

Yoongi zawsze podkreślał, że to nie jest związek, a kontrolowany stalking. Hobi chodził za nim, dzwonił, pisał, dawał prezenty, zapraszał w rożne miejsca, a on łaskawie się zgadzał i to wcale nie tak, że widząc uśmiech czarnowłosego miał ochotę się od razu przytulać. Hoseok zdawał się być jedyną osobą, która rozumie postawę blondyna. Nawet Lisa i Chen przy całym wkładzie swoich yoonseokowych serduszek nie potrafili ogarnąć jak to właściwie jest.

Trzeba jednak przyznać, że starali się, ale tylko, dlatego, że trochę ciężko prowadzić fanklub, gdy nie wiesz czy organizacja ma wspierać parę, by się zeszła, czy może już planować ślub. Na wszelki wypadek utworzyli dwa oddziały, pierwszą kwestią zajmowała się ekipa Lisy, a weselnymi bzdetami Chena. Mieli tylko małe problemy z pozyskiwaniem członków, bo jednak rozdawanie ulotek i wieszanie plakatów tak, by Hoseok i Yoongi ich nie widzieli było problematyczne.

– Em Chen... – Lisa patrzyła niepewnie na swojego upośledzonego przyjaciela. Kiedy dotarło do niej, że wzrok jej nie okłamuje i Troll naprawdę wszedł na stołówkę w koszulce z napisem SOPE i informacją o naborze członków od poniedziałku do środy. Dziewczyna pociągnęła go na ich stałe miejsce, po czym kazała mu przytulić plecak, żeby zasłonił ten nieszczęsny, oczojebny jak łysina matematyka pod słońce, napis. – Pojebało, czy pojebało? Dyskretnie miało być! Może jeszcze skoczysz, żeby radio szkolne komunikat nadało?! Wtedy gejuchy na pewno się nie zorientują!

– Wiesz, że myślałem o tym? – spytał Jongdae, ale widząc jak dłoń jego przyjaciółki wędruje w górę, szybko zaczął się tłumaczyć – Patrz! – Wyciągnął przed siebie lewą rękę, by w razie czego osłonić się przed słynnym plaskaczem blondynki, o którym po szkole już krążyły legendy. Prawą ręką szarpnął za przód koszulki, który po prostu oderwał się, a pod spodem pozostał tylko czarny materiał. – Mama doszyła mi rzepy – Chen był wyraźnie dumny ze swojego pomysłu, a Lisa zaczęła modlić się, by jej dziecko nigdy nie wypadło z kołyski, bo jeszcze okazałoby się tak beznadziejnym przypadkiem, jak jej przyjaciel.

Dziewczyna nie zdążyła właściwie rozprawić się z brunetem, bo na stołówce zjawili się Yoongi z miną wyrażająca więcej niż tylko spierdalaj, oraz Hobi przytulający swojego chłopaka od tyłu, co musiało być okropnie niewygodne w czasie chodzenia, ale on mimo to uśmiechał się. Yoo usiadł z nimi, a Hoseok popędził przynieść dla nich napoje z automatu. Kiedy wrócił z dwiema kawami, które smakowały średnio, ale nie było, co liczyć na lepsze, od razu usadowił sobie Yoongiego na kolanach, na co ten zbytnio nie protestował.

Lisa i Chen obserwowali to w ciszy, jakby się bali, że zaraz spłoszą Yoongiego i nie będą mogli cieszyć swoich fanowskich oczu uroczym widokiem, karmienia się nawzajem kostkami czekolady. Nie mieli pojęcia, co mogło wpłynąć na niższego, który jeszcze wczoraj na cały korytarz wykrzyczał Jung Hoseok, przestań mnie molestować, jakbyśmy byli razem, po tym jak ten go pocałował w policzek, a dziś był jak mała panda, którą aż chce się tulić, miziać i dawać bambusa... albo czekoladę, jak to właśnie czynił Hobi.

– Zastanowiłeś się już nad tym, chciałbym...– Hoseok nie miał okazji skończyć, bo Yoongi szybko przełknął kawę i odwrócił ku niemu twarz, łącząc ich usta w długim, powolnym pocałunku i nie wiadomo, co na stołówce wzbudziło większą sensację, Kim okazujący tak otwarcie uczucia, czy jednak atak Jongdae.

(NON) Typical familyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz