23.

179 9 4
                                    

Harry siedział na dachu domu. Swojego pięknego domu, w którym przepierdolił całe swoje życie. Ale już dziś miał z tym skończyć. Chociaż czasami wspominał o swoich kompleksach to nie robił tego jakoś na zbyt często. Zatem dlaczego? Przecież teoretycznie miał rodzine, której mógł zaufać... właśnie tylko teoretycznie. Matka homofob, zresztą pewnie jak reszta rodziny. Tylko Gemma była ostatnią nadzieją chłopaka. Mógł jej powiedzieć o wszystkim... Okej żadko bywała w domu, ale zawsze znalazła by trochę czasu dla brata. Więc czemu jej nie powiedział? Odpowiedź była znacząca... a mianowicie, dlatego by nikt nie mógł mu pomóc. Depresja i presje jakie działy się w ostatnim czasie przywoływały tylko myśli samobójcze. Skończyć ze sobą... brzmi banalnie? Bo ludzie, którzy popełniają samobójstwa nie są na tyle silni, by radzić sobie z życiem? Nie, oni byli silni zbyt długo. Sami dźwigając ciężar życia.

Już miał skoczyć i... no właściwie to nic, bo skoczył tak jak planował.

~ Czemu jeszcze nie walnąłem o ten pieprzony beton. Lece już dobrych kilkanaście sekund ~ zastanawiał się Harry.

- Debilu otwórz te oczy, bo to się żałosne robi - zasugerował Louis trzymający loczka za ręce.

Zielonooki nie pewnie otworzył swoje oczy, od razu je zamykając, by upewnić się czy to niebo albo piekło skoro słyszy przeklęty głos Tomlinsona.

~ Na pewno za karę będe musiał go słuchać do końca moich dni. Co ja gadam do jakiego końca. Koniec już był... będe go słuchać na wieki wieków amen...~

- Nie wygupiaj się i otwórz twoje zielone oczęta, bo to się naprawdę zabawne zaczyna robić. Pomijając fakt, że ręce mi drętwieją. Jesteś chudzinką, ale zrozum nie jestem kulturystą.

- Cholera nawet sobie spokojnie umrzeć nie można... - wyjąkał Harry

- A no nie można dopóki czuwam nad tobą jak anioł stróż.

- Chyba jako moja nocna zmora..

- Zależy z jakiej perspektywy patrzysz - powiedział Tommo odstawiając czule młodszego spowrotem pod grunt dachu.

________________________________

"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" c'nie? 😂

Przepraszam za błędy puźno jest...

Szczerze nie spodziewałam się takiego obrotu akcji a wy?

Friend's Evil || larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz