20. Coś ty sobie zrobiła, Rousie?

295 12 0
                                    

HARRY

– Więc spotykasz się z Rosaline... – zaczął Ryan, gdy oglądaliśmy jakiś beznadziejny film, który leciał kilka dni temu. Ostatnio w tej telewizji to same powtórki i jakieś telenowele o miłości lecą. Aż chce się przestać oglądać. Dziewczyny nadal siedziały w kuchni i sądząc po odgłosach dużo rozmawiały. – Od dwóch miesięcy i chcesz mi powiedzieć, że między wami do niczego nie doszło?

Pokiwałem przecząco głową, wzdychając.

– Jak to, stary? – zdziwił się chłopak, patrząc na mnie.

– No też się zdziwiłem. – powiedziałem, drapiąc się po głowie.

Szczerze mówiąc jedynie co zmieniło się przez te dwa miesiące to to, że Rosaline pozwoliła mi na bliższe między nami kontakty, ale tylko takie typu - przytulanie, czy też położenie ręki na jej kolanie, podczas jechania samochodem. Czasami też podrywamy się nawzajem, ale tylko to. Nic więcej, a szkoda, bo naprawdę bym chciał, żebyśmy byli razem. Albo doszło do czegoś więcej, na przykład, całowania się.

– To zrób sobie z nią dziecko. Szybko się zejdziecie, tak jak ja z Ruby. – zaśmiał się.

– Tylko spójrz na to z innej perspektywy: ty nie zdradziłeś Ruby, ja Rosie niestety tak. – westchnąłem, wstając, gdy zauważyłem, że przechodzili na poważniejsze rozmowy. Zawsze tak mam, gdy są luźne to zazwyczaj spokojnie siedzę, jednak gdy rozmowa przechodzi na poważniejszy tor denerwuje się i muszę wstać. To mnie w jakiś sposób uspokaja.

– No fakt. – przyznał się ze mną brunet. Nawet na niego nie spojrzałem ostro, czy coś, bo to była nadzwyczajna prawda. Zdradziłem Rosaline i niestety musiałem to przyznać. Inny ktoś też. – Ale przed naszym rozstaniem ostro się pokłóciliśmy, to też jest poważnie i też myślałem, że między nami wszystko skończone. A tu proszę. – uśmiechnął się, patrząc na USG, które leżało na stoliku.

– A tak w ogóle to gratuluje ci syna, tatuśku. – poklepałem go po ramieniu.

Uśmiechnął się szeroko i powiedział:

– Dzięki. Choć wiem dwa miesiące o tym, że będę ojcem, to nadal jestem w szoku.

– Nawet nie wiesz, jak bardzo ci zazdroszczę. – westchnąłem, przypominając sobie sytuacje z przed dwóch lat. Pamiętam to doskonale, w końcu o takich rzeczach się nie zapomina. Ale to byłe moje najgorsze chwile, albo nawet miesiące, bo do normalnego stanu dochodziłem prawie rok.

– Rób wszystko co możliwie, żeby Rosie ci wybaczyła i może się uda.

– A co ja właśnie robię? Codziennie jej mówię coś przyjemnego, wychodzę z Olivka, żeby miała chwile dla siebie, kupuje dla Rousie kwiaty, dla małej jakieś zabawki, czy kolorowanki jak na siedmiolatkę. Byłem nawet z Rosie na trzech randkach, na które bardzo się starałem, żeby wyszło idealnie.

– Zwyczajnie może to być jeszcze za mało dla niej, albo chce zobaczyć po prostu jak się starasz. – rzucił Nagon.

– Co masz na myśli? Że może mi wybaczyła, ale mnie sprawdza? – spojrzałem na chłopak, na co ten kiwnął głową.

– Ale wiesz...dokładnie tego nie wiem i choć mam dziewczynę w ciąży to nie znam się jakoś specjalnie na miłości. – ostrzegł, uniosąc dłonie.

– Spoko, najwyżej jak pójdzie coś nie tak, zwalę na ciebie. – zażartowałem, na co dostałem w głowę.

***

ROSALINE

– A wiec będziecie mieć syna? – zapytałam radosnej brunetki, która dziś normalnie raziło dobrym humorem.

– O tak! – kiwnęła energicznie głową. – Nawet nie masz pojęcia, albo masz jak ja się bardzo cieszę!

– Oj, dokładnie wiem. – zapewniłam ją. – Choć nie miałam takiej super sytuacji, gdy zaszłam w ciąże bo w końcu miałam szesnaście lat, to jednak jak mi ją po raz pierwszy podano do rąk, byłam taka szczęśliwa i wzruszona, że się normalnie popłakałam.

– Ale dałaś rade! – klepnęła mnie w tyłek. Odwróciłam się do niej, po czym zaśmiałam razem z nią. – Mam nadzieje, że ja też dam. – powiedziała znacznie ciszej.

– Na pewno dasz. W końcu to kobiety są silniejsze na ból niż faceci. – uśmiechnełam się do niej ciepło, dając jej zapewnienie.

– Ale to nie zmienia faktu, że jak każda kobieta w ciąży boi się.

– Masz racje, nie zmienia, ale wiem, że jak ja dałam rade, to ty też.

– Skąd wiesz?

– Po prostu to wiem. – wzruszyłam ramionami, patrząc na nią, co było błędem.

– A propos bólu. – mruknęła, gdy ja dostrzegłam krew na moim palcu. Właśnie kroiłam pomidora i przecięłam sobie palca nożem. Zajebiście. – Poczekaj tu. Pójdę po plaster, a ty próbuj to jakiś zatamować i nie zemdleć. – powiedziała. Kiwnęłam głową, choć już mi się kręciło w głowie. Gdy dziewczyna wyszła z kuchni, usiadłam na krzesło, biorąc trochę papieru który owinęłam wokół palca.

– Coś ty sobie zrobiła, Rousie? – do kuchni wszedł Harry mając w pytaniu zatroskanie, a za nim Ryan.

– Przecięłam sobie palca, nie widać?

– Niezdara. – prychnął chłopak Casow, podchodząc do blatu, na którym była robiona sałatka. Wziął kawałek ogórka, a ja chcąc go odgonić od niej, gwałtownie wstałam, przez co zakręciło mi się mocniej w głowie i gdyby nie reagujący szybko Styles, upadła bym na podłodze, zapewne rozbijając sobie głowę. Złapał mnie mocno za ramienia i posadził na krześle.

– Siedzisz tu i masz się nie ruszać, okej? – powiedział twardo, patrząc na mnie.

– Okej. – szepnęłam tylko.

– Co się stało? – do kuchni weszła zdezorientowana Ruby, niosąc w temu bandaż, plaster i nożyczki.

– Rosie nam prawie zemdlała. – odpowiedział Ryan, podchodząc do swojej dziewczyny.

– Nie mów, że tak mocno boisz się krwi? – zapytała, a ja jedynie wzruszyłam ramionami, nie mając siły na odzywanie się.

– Jadłaś dzisiaj coś? – spojrzałam na loczka, który miał wypisanie zmartwienie na twarzy. Wciąż trzymał mnie za ramię i muszę przyznać, że to było słodkie.

– Tak. – wydusiłam z siebie.

– Nie oszukuj go, Rosaline. – odparła ciężarna, kładąc wszystkie rzeczy które miała w ręku na stół.

Spojrzałam na nią, nie rozumiejąc o co jej chodzi.

***

Co myślicie żebym dodawała gify, ale nie zawsze koniecznie do sytuacji w rozdziale?

Miłego dnia życze!

All the love xx

Nowy: Tajemnica 2 || h.s (second book) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz