48. "Brakuje mu ciebie."

275 16 0
                                    

Dwa dni później.

ROSALINE

– Idziesz gdzieś dzisiaj? – spytała mnie Ruby wchodząc do mojego pokoju po dziesiątej.

Odłożyłam gazetę z ubrankami dziecięcymi i spojrzałam na dziewczynę. Miałam ostatnio jakąś obsesję na punkcie zabawek i ciuszek dla dzieci, żebym mogła tylko siedzieć i przeglądać rożne rzeczy, bo po galeriach nie chce mi się juz za bardzo chodzić. A do pracy już dawno nie chodze, więc się jeszcze bardziej rozlewiniłam. Na uczelnie chodze tylko wtedy, gdy są jakieś egzaminy, ale na szczęście, prawie wszystkie po zaliczyłam przed spotkaniem Harry'ego, przed zajściem w ciążę.

Ostatnio tyle się zmieniło, że już powoli nie nadążam. Od minionego wtorku nie odzywam się do Stylesa. W sumie to chłopak również nie próbuje jakiś specjalnie ze mną rozmawiać. Odzywa się tylko wtedy, kiedy musi, czy ma jakaś sprawę, albo chodzi o Olive. Przykro mi z tego powodu, ale pierwsza ręki nie wyciągnę. On zawinił, wiec on niech się stara. Może za bardzo dramatyzuje, jednak uraził mnie tym i nie zamierzam się nad litować, godząc się z nim pierwsza.

– Zamierzam się wybrać z Livką do Horanów. Może się trochę pobawi z ich synem. – odpowiedziałam, patrząc jak brunetka siada na moim łóżku. – A co się stało?

– No bo tak trochę mi się nudzi. Ryan z Harry'm jest non stop w szpitalu w tym Londynie i nie mam nic ciekawszego do roboty. – westchnęła, rozkładając się.

To prawda. Nasi faceci od dwóch dni siedzą w szpitalu i oczekują jakis informacji na temat Ashley i Zayn'a. Co prawda z mulatem jest coraz lepiej, jednak nadal się nie obudził. Natomiast dziewczyna za kilka dni ponownie ma operację. Pierwsza i niespodziewana na szczęście się powiodła. Słyszałam od Nagona, że Harry dzwonił w tej sprawie do Tomlinsona, lecz ten na początku nie odbierał, a gdy po kilku godzinach to zrobił, rozłączył się, jak tylko usłyszał, że Tisdale może nie przeżyć. Nie wiem dlaczego to zrobił, ale usprawiedliwienie, że mógł się dowiedzieć o związku jego byłej dziewczyny z przyjacielem, przez co się naprawdę zdenerwował, nie usprawiedliwia go.

– To możesz się z nami wybrać. Im więcej osób, tym weselej. – zaproponowałam dziewczynie.

– No nie wiem. – mruknęła.

– No dawaj! Dawno się nie widzieliśmy. Powspominamy dawne stare lata. – zachęciłam ją uśmiechem.

– No dobra. Ale w co niby miała bym się ubrać, jak w nic się nie mieszczę? – prychneła, ciągnąc za koszule Ryana mająca na sobie.

– W tym pójdziesz. A ci ci szkodzi? – wzruszyłam ramionami, chwilę później parskając śmiechem. – Coś się znajdzie. Nie bój się.

***

– Zayn się obudził, a z Ashley jest coraz lepiej! Operacja udana! – usłyszałam w słuchawce, kiedy Ruby rozmawiała ze swoim chłopakiem. – Malik już jutro wyjdzie do domu, a Ash będzie musiała jeszcze poleżeć kilka dni w szpitalu, ale jest już dobrze.

– Bardzo nas to cieszy. Pozdrów tam od nas Zayn'a. – powiedział Niall, u którego byłyśmy. Było na głośno mówiący, dlatego, wszystko słyszeliśmy.

– Jest tam Rosie? – wstrzymałam oddech, słysząc mocny, trochę zachrypnięty głos Harry'ego.

– Tak. – odpowiedział Ryan.

I to tyle. Nic więcej już nie mówił. Nagon chciał porozmawiać trochę na osobności z Ruby, dlatego dziewczyna wstała i wyłączając tryb głośności, oddaliła się delikatnie od nas.

– Coś nie tak miedzy tobą a Harrym? – zapytała Kate, która najwidoczniej zauważyła spięcie miedzy nami.

– To nic takiego. Mała kłótnia. – uśmiechnełam się lekko. "Mała kłótnia" ta, na pewno.

– Na pewno? Jak chcesz możemy o tym porozmawiać. – dalej nalegała.

– Jest po prostu za bardzo opiekuńczy i ostatnio przegiął, ale wierze, że mu przejdzie niedługo. – mruknęłam, poprawiając się na kanapie.

– Jesteś w ciąży, więc się martwi. To normalne. – uniosła kąciki ust do góry. – Niall też tako był, jak byłam w ciąży z Felix'em. – zaśmiała się cicho, co odwzajemniłam tym samym, żeby nic nie podejrzewała.

– Harry po prostu już taki jest. Może kiedyś ci powie. – wtrącił się blondyn. Zmarszczyłam brwi. – I nie, nie powiem ci. Nie mogę. Obiecałem Harry'emu, że to on ci powie. Dlatego nie denerwuj się tak bardzo jego nadopiekuńczością. – dodał, chyba widział, że miałam chęć, zapytania, o to, co niby loczek ma mi powiedzieć.

– Muszę to łazienki. Przepraszam. –wstałam i udałam się do toalety. Przed wejściem jeszcze sprawdziłam jak mój córeczka patrzy się na śpiącego w łóżeczku Felix'a.

– Rosie. Harry chce z tobą pogadać. – powiedziała do mnie Ruby, kiedy wyszłam z pomieszczenia.

– Ale ja nie chce. – westchnęłam.

– Brakuje mu ciebie. Chce usłyszeć tylko twój głos. – patrzyła na mnie takim wzrokiem, że bym mogła zgubić się w jej oczach. – Masz i nie marudź. – wścisnęła mi do reki telefon i odeszła do salonu.

Westchnęłam po raz któryś, przyciągając telefon do ucha.

– Chciałeś usłyszeć mój głos, wiec proszę bardzo...słyszysz. – powiedziałam prawie na jednym wdechu. Mam nadzieje, że mój głos nie drżał, jak popaprany.

– Też. Ale chciałem cię też przeprosić. Nie chciałem, naprawdę bardzo mocno przepraszam. – jego głos był spokojny, ale wydawało się wyczuć lekkie drżenie.

– Chciałbym to usłyszeć prosto w oczy, a nie przez telefon. – zażądałam pewnie.

– Dobrze. Będę dzisiaj wieczorem w domu, to pogadamy. – oznajmił i chaos byłam nadal na niego zła, no może już trochę mniej, to jednak ucieszył mnie fakt, że go dzisiaj zobaczę.

– Okej, będę czekać. – odpowiedziałam i już nie wiedziałam co mam powiedzieć. Na szczęście to uratowałam. – Pozdrów tam Zayn'a.

– Kocham cię.

Niestety w tym samym momencie się odezwałam co on. Tak, wiele razy to od niego słyszałam i odwrotnie, ale teraz będąc zła na niego...ugh, to takie skomplikowane.

– J-ja Ciebie też. Do zobaczenie wieczorem.

***

Nie dodał mi się wczoraj ten rozdział, nie wiem dlaczego :/ ale no dobra macie teraz!

All of love xx

Nowy: Tajemnica 2 || h.s (second book) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz