17. "Będziesz miała bliźniaki?"

312 15 1
                                    

Dwa miesiące później.

ROSALINE

– Uważaj córeczko! Jedź ostrożnie! – krzyknęłam w stronę dziewczynki, siedząc na ławce. Olivia właśnie jeździła sobie po parku swoim rowerkiem, podczas gdy ja siedziałam na ławce i z uśmiechem patrzyłam na siedmiolatkę, tak już siedmiolatkę.

Właśnie dwa tygodnie temu byłe jej siódme urodziny, na które tak bardzo czekała. Postanowiłam, że zrobię jej urodziny w domu, a ona sama zaprosi kilka koleżanek. Jednakże stało się inaczej. Harry jak to Harry wymyślił coś świetnego. Dokładnie godzinę później przyszedł do mojego domu i oznajmił wszystkim, że idziemy do parku z trampolinami. Wszystkie koleżanki, w tym dwóch kolegów byli zachwyceni. I tak o to tym sposobem bawiliśmy się do dwudziestej. Później jednak byłam mniej zachwycona, jak usłyszałam ile to wszystko kosztowało, jednak Styles jak zwykle miał w dupie to co mówiłam i zbył mnie, mówiąc, że odwdzięczę mu się kolejną randką. I była randka. W normalnej restauracji. Później była też i trzecia. W McDonaldzie, ale takie też lubię.

– Uważam, mamo! – odkrzyknęła Olivia, spokojnie jeżdżąc po chodniku.

Po tym jak dziewczynka nam się zgubiła w parku, bardziej ją obserwuje. Kto wie czy przez moje, nawet kilku sekundowe niedopatrzenie ktoś mi jej nie porwie. Tłumacząc jej zniknięcie, powiedziała, że zauważyła dwa zagubione pieski, które chciała oddać właścicielom, była pewna, że im uciekły, gdyż miały obrożę i smycz. Nie myliła się. Oddała szczeniaczki właścicielom, którzy jej podziękowali, a potem dziewczynka do nas wróciła. Całe szczęście.

Wzdrygnęłam się, gdy mój telefon zawibrował. Odblokowałam urządzenie, widząc SMS od Leona.

Leon: Jutro będę w Bristolu na dwa dni! Chcesz się spotkać?

Ja: Pewnie. Tam gdzie zawsze?

Leon: Tak, pasuje ci godzina 17?

Ja: Jak najbardziej!

Leon: To do zobaczenia!

Ja: No do zobaczenia!

To nie będzie nasze pierwsze spotkanie. Raczej trzecie. Jednak jak widzicie nie ma tu żadnych miłosnych gierek. Nie tutaj i nie z nami. Już nawet na naszym pierwszym spotkaniu stwierdziliśmy, że będziemy jedynie przyjaciółmi. Nawet nie chodzi tu o jego pracę, która polega na ciągłym wyjeżdżaniu w sprawach służbowych. Rilliem to po prostu nie mój typ, a ja jego i tyle.

A co do mnie i Harry'ego to nic się nie zmieniło. Prócz tego, że pozwoliłam chłopakowi na bliższe kontakty między nami i uczucia. Jednak to nie zmienia nadal tego, że mu wybaczyłam. Kiedyś to nastąpi, ale nie teraz.

– Ruby? – podniosłam głowę z nad telefonu, w między czasie widząc, jak Olivia nadal jeździ na rowerze.

Zauważyłam blondynkę z dużym brzuchem, na około ósmy miesiąc. Dopiero później się skapnęłam kto przede mną stoi.

– Emma, boże jak ja cię dawno nie widziałam. – nie ukrywałam wcale zdziwienia, bo przecież dziewczyna miała być w Glasgow studiować jeszcze rok pedagogikę.

– Tak to ja, cześć. – uśmiechneła się, przysiadając się do mnie. Spojrzałam jeszcze raz na moja córkę, która teraz bawiła się z jakąś koleżanką na placu zabaw.

– Co ty tu robisz? – zapytałam, będąc normalnie ciekawa.

– Przyjechałam tu do rodziny, bo jak widzisz okoliczności były duże. – powiedziała, patrząc na swój duży brzuch.

– No widzę, że dużo się u ciebie zdarzyło. Który to miesiąc?

– Końcówka ósmego. – uśmiechneła się szeroko i było widać, że jest bardzo szczęśliwa. Zastanawiało mnie to czy to dziecko Logana. – Nie, to nie dziecko Logana. – oznajmiła, jakby czytając mi w myślach.

– Szkoda. Już myślałam, że będziecie rodziną.

– Chyba. – mrukneła dziewczyna spuszczając głową.

– Jak to?

– Nie ważne.

– Jak już zaczęłaś to mów.

– Jakimś sposobem Logan w tamtym roku przyjechał w listopadzie do Glasgow, niby na jakąś wycieczkę z klasą, którą uczy w-fu. Wybrał się do klubu, w którym jak na złość ja byłam. Ze swoim chłopakiem. No i się ze sobą przespaliśmy.

– Kto? Ty z Loganem?

– Tak, ale kilka dni przed zrobiłam to ze swoim chłopakiem i nie jestem do końca pewna kogo to dzieci. – westchnęła, bawiąc się swoimi palcami.

– Będziesz miała bliźniaki?

– Bliźnięta. – wyszczerzyła się.

– Jejciu, to gratulacje! – z uśmiechem, złapałam ją za rękę. Emma podziękowała mi. – A twój chłopak wie, ze go zdradziłaś?

– Wie. Niestety. I zerwał ze mną od razu jak się dowiedział, że jestem w ciąży. Nie obchodziło go nawet, że to mogą być jego dzieci.

Mimo, że została porzucona przez chłopaka, blondynka za bardzo się tym nie przejęła widać. Widocznie ciąża jej służyła, albo nie kochała tak bardzo chłopaka, aby nad tym długo ubolewać.

– A Logan wie? – spytałam, gdyż to pytanie najbardziej mnie zaciekawiło. Emma pokręciła głową, a ja westchnęłam.

– Ja nawet nie wiem, czy on pamięta tamtejszą noc. – oznajmiła, a jedna łza spłynęła po jej policzku. – Od razu jak to zrobiliśmy, Logan się usunął i więcej go nie widziałam.

– Nie mogłaś do niego zadzwonić? Powiedzieć mu o wszystkim?

– Nawet jak bardzo bym chciała, nie potrafiła bym. Nie wiem czy on nie ułożył sobie przypadkiem z kimś życia, a ja to bym mu zepsuła mówiąc, że może mieć ze mną dziecko. Z resztą nie mam jego numeru, skasowałam go.

– Jestem pewna, że Logan wie o tej nocy, jednak myśli, że ty tego nie pamiętasz. Wiesz takie błędne koło.

– Gdyby jednak tak było to ja nadal nie wiem kto jest ojcem moich dzieci. – westchnęła, masując swój brzuch. – Boże, bycie kobietą jest takie przesrane.

– Zgadzam się. – zaśmiałam się razem z nią. – Ale będzie dobrze. Trzeba myśleć pozytywnie. – uśmiechnełam się, kładąc ręką na jej brzuch. Pisnęłam, gdy jedno się poruszyło.

– Mamo, mamo! Pić mi się chce. – przed nami pojawiła się Olivka z rowerem którego odstawiła na bok na nóżce. Wyjęłam z reklamówki sok i podałam córce.

– Jaka ona już duża, jejciu nie wierze. – powiedziała zachwycona Emma, na co siedmiolatka spojrzała na nią.

– Mamo, kto to? – szepnęła do mnie.

– Emma, koleżanka ze szkoły. – odpowiedziałam z uśmiechem, poprawiając jej kucyka.

– Tak, jak ten Harry?

Zaśmiałam się, ale odpowiedziałam.

– No prawie.

Dziewczynka znów poszła się bawić, a my dalej zaczęłyśmy rozmawiać.

– Spotykasz się znowu ze Styles'em? – zapytała zdziwiona.

– Musiała się wygadać, zołza mała. – zażartowałam, na co ona się zaśmiała. – Ale tak, spotykam się z Harry'm. Byłam z im już nawet na trzech randkach, ale nie myśl sobie, że tak szybko mu wybaczyłam. To jeszcze troszkę potrwa.

***

Przepraszam, że nie dodałam wczoraj rozdziału, ale zapomniałam, naprawdę xD

Zapraszam na mojego snapa: lovmeharry

Miłego dnia!

All of love xx

EDIT:

DODAŁAM TEN ROZDZIAŁ W SOBOTĘ ALE WATTPAD MI USUNĄŁ, WIĘC JESZCZE RAZ GO PUBLIKUJE.

Nowy: Tajemnica 2 || h.s (second book) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz