28. "Tak, czyli jak?"

294 12 6
                                    

ROSALINE

- Stało się coś? - kolejne pytanie z ust Harry'ego, kiedy siedzieliśmy w salonie i graliśmy w monopoly. W między czasie dołączył do nas Ryan, który wrócił z pracy z czteropakiem piwa. Ruby nie mogła się napić, dlatego dałam jej otuchy i nie wzięłam nawet łyka od loczka, który mnie do tego namawiał. Z resztą nie miałam nawet na to ochoty, przez to co usłyszałam od Leona.

Spojrzałam się na chłopaka, uświadamiając sobie, że zadał pytanie.

- Nie.

- Widzę jednak, że tak. Możesz mi powiedzieć, wiesz? - brunet głęboko patrzył mi w oczy, a ja miałam wielką ochotę wtulić się w niego, rozbeczeć jak małe dziecko i wszystko mu wyjawić.

Wiem, jednak, że nie mogę.

- Wiem i gdyby na prawdę coś się stało, powiedziałam bym ci. - zapewniłam go, mając na twarzy uśmiech. Potarłam go po ramieniu, gdzie później położyłam głowę, pod czujnym wzrokiem Ruby i Olivi, która aż miała wesołe iskierki w oczach. Niestety moja przyjaciółka, gdyby mogła wypaliła by w moim ciele dziurę. - Zaraz przyjdę. Muszę do łazienki. - powiedziałam nagle, wstając z kanapy. Zdziwiony brunet spojrzał na mnie, na co jedynie uśmiechałam się delikatnie, po czym przechodząc obok Casow spojrzałam na nią. Zrozumiałam i po chwili gadałyśmy obydwie w kuchni.

- O co ci chodzi Ruby? - uniosłam brew, opierając się o blat.

- O co mi chodzi? O co tobie chodzi! - krzyknęła szeptem. Uniosłam czoło, dlatego dziewczyna kontynuowała dalej. - Leon wyznał ci miłość, a ty tak na luzie miziasz się z Harry'm. Nie myślisz, że to nie fair w stosunku do Stylesa?

- Oczywiście, że wiem! - podniosłam troszeczkę głos. - Dlatego jutro spotykam się z Leonem, aby to wszystko miedzy nami sobie wyjaśnić.

- Czy tobie już kompletnie rozum wywaliło? - dziewczyna zdenerwowana gestykulowała rękoma. - Stwierdzając po jego dzisiejszym dziwnym zachowaniu w ogóle go nie znasz, nie możesz wiedzieć, czy przypadkiem nie jest jakimś psycholem zakochanym w tobie...

- Ruby! On mi wyznał miłość! - przerwałam jej ostro. - To nie jest jakieś tam dziwne zachowanie, a poważna. sprawa o której muszę z nim koniecznie porozmawiać.

- Dobra, może masz racje. Przepraszam. Ale zamierzasz tam sama pójść?

- Nie, z Harry'm sobie przyjdę. - powiedziałam sarkastycznie. - Oczywiście, że sama!

- Wiesz co? Tu się puknij. - popukała się po czole. - Nie ma mowy, że pójdziesz tam sama, idę z tobą i koniec. - powiedziała twardo, siadając przy stole.

Westchnęłam.

- Nie będę ci tego zabraniać, bo dobrze wiem, że będziesz miała to gdzieś, ale obiecuj mi, że nic nie powiesz Harry'mu, póki ja sama tego nie zrobię.

- Obiecuje. - uśmiechnęła się szeroko, łapiąc mnie za dłoń, gdy również usiadłam przy stole czując jak robi mi się słabo. Zignorowałam to i napiłam się soku, ze szklanki postawionej na stole. Jednak w pewnym momencie poczułam, jak robi mi się nie dobrze i pobiegłam szybko do łazienki.

Co się ze mną dzieje?

- Rosie? - usłyszałam damski głos. Czyli Ruby. Całe szczęście, że to tylko ona. - Wszystko dobrze?

- Tak, tak. Po prostu...źle się dzisiaj czuje. Chyba będę chora. - uśmiechnełam się nie pewnie. Przyjaciółka skinęła głową i po jeszcze krótkiej rozmowie, gdzie prosiłam dziewczynę o nie mówienie nic Harry'emu o tym co przed chwilą się zdarzyło, po czym wróciłyśmy do kuchni.

Nowy: Tajemnica 2 || h.s (second book) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz