16: Tęskniłem za Tobą

110 21 4
                                    

-Uh, h-halo?- Taehyung mógł spodziewać się po Jungkooku naprawdę wiele, ale w życiu nie pomyślał by, że zostanie obudzony przez niego o godzinie wpół do siódmej rano.
Nie mógł jednak narzekać, a wręcz podskoczył w miejscu z radości, kiedy po drugiej stronie połączenia usłyszał ten ukochany przez siebie, lekko zachrypnięty głos.
Brunet stał właśnie na stacji benzynowej, popijając jakąś paskudną kawę i dzwoniąc do swojego maluszka, by ten nie przespał jego powrotu do domu.
-Dzień dobry, Tae, wybacz że cię obudziłem. Za dwie godziny powinienem być w Seoulu- uśmiechnął się sam do siebie na myśl o powrocie.
-Naprawdę? To super! Jezu, tak się cieszę, Jungkookie! Zrobię nam pysznej herbatki i kupię świeże bułeczki...
-Nienienienienie, Taehyungie, stop!- Jungkook przerwał mu, śmiejąc się cicho  -raczej ja kupię nam świeże bułeczki, a ty grzecznie na mnie czekaj w domu. Chcę Cię przytulić jak wrócę, a nie szukać po całym mieście.
-No tak, no dobra. Ale naprawdę już wracasz? Woooow- młodszy ani trochę nie ukrywał swojej radości, czym rozczulił bruneta do granic możliwości -poczekaj, jak wracasz, skoro rozmawiasz ze mną? Przecież tak nie możesz prowadzić, jedź ostrożnie, paaaa- pisnął do słuchawki, po czym rozłączył się i wstał, energicznym ruchem zrzucając z siebie kołdrę.
Jungkook pokręcił głową i parsknął rozbawiony, słysząc w słuchawce dźwięk przerwanego połączenia. Schował telefon do kieszeni płaszcza i dopił paskudną podróbę kawy, po czym wyrzucił papierowy kubeczek i wrócił do auta. A kiedy był już gotowy do dalszej podróży, po raz ostatni spojrzał na znajdujące się na tapecie jego smartfona zdjęcie, by uśmiechnąć się na myśl, że już niedługo znów będzie miał swojego maluszka przy sobie, na wyciągnięcie ręki.
Kim natomiast najpierw wybrał sobie za ten czas jakieś fajniejsze ubrania, po czym udał się do łazienki, gdzie przez prawie godzinę dopieszczał swój wygląd. Z radości użył nawet jakiejś stojącej na wannie odżywki do włosów, a przed ubraniem się wsmarował w ciało i twarz jakiś pięknie pachnący krem. Wszystko to zapewne należało do siostry Jungkooka, ale wątpił, by miała się gniewać.
Dopiero kiedy wyszedł z łazienki w pełni gotowy, by przywitać bruneta, zwrócił uwagę na dobiegającą z salonu muzykę.
Oczywiście nie był by sobą, gdyby się tym nie zainteresował.
-Co się dzieje?- krzyknął dość głośno, by upewnić się, że zostanie usłyszany.
-O cześć, Tae-  Sunny tanecznym krokiem podeszła do niego, po czym wciągnęła go za ręce do środka salonu i zaczęła machać nim na prawo i lewo, by zachęcić go do tańca.
-Co ty robisz?- chłopak zaśmiał się mimowolnie, ponieważ sam był w naprawdę dobrym humorze.
-Tańczę, nie spałam całą noc, a za dwie godziny mam wykłady- oznajmiła radośnie, kręcąc się wokół swojego partnera.
-Pewnie nie chcę wiedzieć dlaczego nie spałaś- zachichotał w odpowiedzi, łapiąc dziewczynę w pasie, by lekko unieść ją do góry.
Nie zamierzał narzekać na taki obrót wydarzeń, przynajmniej nie dłużyła mu się ta ostatnia godzina oczekiwania.
Sunny posłała mu szeroki uśmiech, po czym sapnęła ze zmęczenia.
-Powiem tylko, że świetnie się spisałeś z wyborem tej kiecki- puściła mu oczko, po czym zatrzymała się, by odpocząć.
Tae pokręcił głową z politowaniem, po czym udał się do kuchni, by przygotować śniadanie.
Do trzech kubków wsypał kawy i cukru, jeden z nich od razu zalewając, a z lodówki i szafek powyciągał odpowiednie składniki. Postanowił zrobić spaghetti w serowo- szpinakowym sosie, miał na to wystarczająco czasu, a było to akurat jedno z niewielu dań, jakich zdążył się nauczyć.
-Zjesz z nami śniadanie?- krzyknął za siedzącą wciąż w salonie dziewczyną, która słysząc słowo "nami" zmaterializowała się u jego boku w ułamku sekundy, szeroko się przy tym uśmiechając.
-Czyżby Kookie wracał? Dzwonił do ciebie? Kiedy będzie?- obsypała go pytaniami, zaglądając mu przez ramię do garów, by sprawdzić, co dokładnie szykuje, po czym pokiwała głową i zapytała, czy może jakoś pomóc.
-Powinien tu być za niecałą godzinę- Taehyung nie potrafił ukryć swojej radości, kiedy wspominał o Jungkooku  -możesz się zająć makaronem, ja zrobię sos-  przykazał, i tak zleciał im czas na wspólnym gotowaniu, oraz wygłupach.
A kiedy roześmiani szykowali stół, nie zapominając o dodatkowej porcji dla pana Choi, do mieszkania wszedł po cichutku Jungkook, po czym bezszelestnie zdjął buty i na paluszkach zakradł się do szatyna od tyłu, by zamknąć go szczelnie w uścisku, szepcząc mu do ucha "zgadnij, kto to".
Taehyung uśmiechnął się jeszcze szerzej, niż dotychczas i pisnął radośnie, odwracając się przodem do swojego przyjaciela.
Ze szczęścia nie wiedział,  czy chce mu się rzucić na szyję i go wyścisksć, ucałować go i powiedzieć, jak bardzo tęsknił, czy też zacząć jak najszybciej wypytywać go, jak poszło. Na szczęście to brunet wykonał pierwszy ruch, chwytając chłopca pod uda, by uciec z nim do pokoju. Tam natomiast rzucił go na łóżko, samemu układając się nad nim i pocałował go delikatnie w usta. To wszystko działo się tak szybko, że Tae nie zdążył zaprotestować, a przyglądająca się im obu Sunny nie mogła nawet przywitać się z bratem.
-Taehyungie, tak strasznie za Tobą tęskniłem- starszy mruczał w jego usta, co chwilę muskając je tymi swoimi -już nigdy więcej nie chcę budzić się bez ciebie u boku.
-Jungkook, nie teraz- zaśmiał się rozczulony chłopak, niechętnie odsuwając od siebie starszego  -najpierw zjedzmy, musisz nabrać sił po tak długiej drodze- z całych sił starał się wstać, by zaciągnąć bruneta do jadalni, jednak ten nie zamierzał mu na to pozwolić.
To nie tak, że nie był głodny. Po prostu tęsknota za tym uroczym łobuzem była silniejsza, niż jakieś tam burczenie w brzuchu, które może poczekać.
Dlatego też błyskawicznie pozbył się swojej kurtki i zimowej bluzy, a kiedy zrobiło mu się lżej, powoli wsunął dłoń pod koszulę szatyna i patrząc mu głęboko w oczy, delektował się jego aksamitnie gładką skórą.
-A ty za mną nie tęskniłeś?- szepnął z udawanym smutkiem, delikatnie zaciskając palce na kościstym biodrze nastolatka.
-Niee, a czemu bym miał?- Taehyung zaśmiał się krótko  -przecież nie było cię tylko cholerne dwa dni, podczas których usychałem tu z tęsknoty!- spoważniał i objął starszego nogami w pasie, a dłonie ułożył na jego policzkach.
-A co robiłeś przez ten czas?- zapytał brunet, zbliżając się do chłopaka jeszcze bardziej, nieustannie błądząc dłonią po jego ciele.
-Chodźmy zjeść, potem pogadamy- uparty Taehyung nie przyjmował sprzeciwu, dlatego też już po chwili znaleźli się przy stole, w towarzystwie Sunny i jej taty.
Nie rozmawiali zbyt wiele, zjedli swe posiłki w spokoju i udali się każdy w swoją stronę. Pan domu wyszedł do pracy, dziewczyna do szkoły, a chłopcy do salonu na kanapę, by porozmawiać przy kubkach herbaty malinowej.
Na pierwszy ogień poszedł Jungkook, ze szczegółami opowiadając o swoim wyjeździe. Następnie przyszła kolej, by szatyn spowiedział się ze swojego wypadu na misto z Renem i jego bratem, z czego brunet oczywiście nie był zbyt zadowolony, ale starał się tego nie okazywać. W końcu przecież nie mógł być zły na chłopaka o to, że zamiast umierać przez ten czas z nudów, znalazł sobie towarzystwo. No i przede wszystkim najważniejsze było to, że nie wylądował na żadnej mocno zakrapianej imprezie, robiąc głupoty, a jedynie grzecznie spędził dzień na mieście, wracając do domu o przyzwoitej porze.
Na rozmowach zeszło im dużo czasu, chociaż nie specjalnie przejmowali się kontrolowaniem zegrka, a kiedy nie mieli już dłużej ochoty gadać, rozłożyli się wygodnie przed wielkim telewizorem i ciesząc się swoją bliskością, oglądali serial.
Tego dnia nie robili niczego szczególnego, jedynie koło piętnastej przygotowali wspólnie obiad, a raczej Jungkook gotował, a Tae rozpraszał go co chwilę głupimi żartami, bądź przelotnymi pocałunkami. Nie byli jednak zbyt głodni, dlatego usiedli z talerzami na kanapie i kontunuowali oglądanie. Zostało im już bowiem niewiele odcinków i postanowili obejrzeć je wszystkie jeszcze tego dnia. A byli w to tak wciągnięci, że nie zwracali uwagi na kszątających się wokół domowników, którzy wracali pokolei do mieszkania po ciężkim dniu pracy, czy szkoły.
W końcu zrobiło się na prawdę późno i Jungkook zaczął odczuwać efekty wstawania o zbyt wczesnej porze i jazdy przez ponad dwie godziny, dlatego też przeprosił Taehyunga i poszedł się umyć, a następnie oboje położyli się do łóżka. Szybko jednak okazało się, że są zbyt szczęśliwi i podekscytowani, by zasnąć tak prędko.
-Tae, śpisz?- brunet szepnął prosto we włosy odwróconego do niego tyłem chłopaka.
-Nie mogę zasnąć, cieszę się, że znów jesteś przy mnie- zaczął cicho nieco zbyt poważnym, jak na gust starszego, tonem -wiesz, wczoraj jak tak zasypiałem tu bez ciebie, poczułem się samotny i wtedy wróciły do mnie wspomnienia z sierocinca- Jungkook podniósł się na łokciu i zaczął błądzić koniuszkami palców po całym boku chłopaka, co chwilę muskając go czubkiem nosa po szyi  -przypomniałem sobie, jak bardzo samotny wtedy byłem. Nikt się mną tam nie interesował, nikt nie chciał spędzać ze mną czasu, nikt mnie nie kochał. A potem poznałem ciebie i wczoraj uświadomiłem sobie, że nie potrafił bym już normalnie żyć bez ciebie- brunet wciągnął łapczywie powietrze, zaskoczony tak poważnym wyznaniem, podczas gdy Tae odwrócił się ostrożnie przodem do niego i ułożył dłoń na jego policzku. W oczach miał ślady łez, ale mimo to nie wyglądał na smutnego.
-Ciężko jest mi słuchać o tym, jak trudne miałeś życie- westchnął, uśmiechając się smutno, po czym złączył palce swojej dłoni z tymi kimowymi i ucałował przeciągle wierzch jego dłoni.
-Nie chcę ci się żalić z tego, jak to kiedyś było mi źle- Taehyung uśmiechnął się blado w odpowiedzi  -nie chcę też, by było ci mnie żal. Chcę tylko, byś już nigdy mnie nie zostawiał i żebyś wiedział, jak ważny dla mnie jesteś.
-Nie zostawię Cię, Tae- zapewnił go brunet, po chwili uśmiechając się nieco radośniej  -będę cię zabierał z sobą wszędzie, do szkoły, potem do pracy i obiecuję, że już nigdy nie zostaniesz sam. Jeśli ci to nie przeszkadza, to możesz ze mną nawet do kibla chodzić- zaśmiał się krótko, bo chociaż nie był fanem tak dennych żartów, to czuł że musi rozluźnić jakoś tę atmosferę.
-Dupek- fuknął Tae, wyrywając swoją dłoń z uścisku bruneta, by zaraz odwrócić się tyłem do niego  -wszystko zepsułeś!
-Och przepraszam, w takim razie pozwól, że ci to wynagrodzę- powiedział cicho, zbliżając twarz do szyi obrażonego na niby Kima.
Ten natomiast momentalnie poczuł na swoim ciele dreszcze, gdy miekkie wargi Jeona zaczęły powoli obsypywać go całusami, a przyjemnie ciepłe dłonie błądziły po całym jego ciele.
Po chwili obrócił się, czując nagłą potrzebę zasmkowania tych niesamowicie seksownych ust, a ich pocałunki były długie i pełne uczuć, których oboje nawet nie próbowali rozumieć.

Hold Tight *vkook*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz