✧0. PROLOG✧

337 44 8
                                    

  Spóźniony biegłem korytarzem, próbując jak najszybciej dostać się do sali treningowej. By choć trochę się uspokoić, przed wyjściem z domu, zadzwoniłem do mojego przyjaciela.

 – Hoseok, już od ponad dziesięciu minut powinienem być na miejscu. Co mam zrobić jak będą chcieli się mnie pozbyć, bo się spóźniłem? – Spanikowanym wzrokiem, zacząłem szukać odpowiednich drzwi. Cholera! To był mój pierwszy dzień, a ja już nawaliłem!

  – Po pierwsze, chyba o czymś zapomniałeś. Po drugie, zaraz bę...

  – Zapomniałem o czymś? – Niezbyt przejmowałem się tym, co mówił do mnie mój przyjaciel. Tak naprawdę, to przyjaźniłem się z nim z litości. Cóż, Hoseok potrafił mieć naprawdę głupie pomysły, o czym już pewnie niejednokrotnie przekonałem się ja oraz pozostali członkowie zespołu, do którego należał Shin. Raz na przykład postanowił skoczyć na bungee w stroju kury. Jednak biedny zapomniał o tym, że ma lęk wysokości. Oczywiście ja, jako wspaniały przyjaciel, poszedłem z nim i wysłuchiwałem wszystkich jego krzyków oraz jęków. Co nie oznacza, że przy okazji nie zrobiłem mu paru zdjęć, jak się tak wydzierał. Teraz mam go przynajmniej czym szantażować. Jestem pewien, że jego fanki, chętnie zobaczą go, w stroju kury, skaczącego na bungee. – Chyba wszystko mam...

  – Jimin, jestem S-T-A-R-S-Z-Y, oczekuję szacunku...

  – Szacunku... Ty w ogóle znasz takie słowo? – Jedyne co usłyszałem po drugiej stronie, to prychnięcie. – Hoseok, muszę kończyć...

  – Szacunku Jim...! – Nie wiem, co miał zamiar przekazać mi dalej Wonho, ponieważ zanim skończył mówić, rozłączyłem się i wyłączyłem telefon, aby mnie nie rozpraszał.

  Biegłem dalej, kompletnie gubiąc się w sieci korytarzy wytwórni. Nie miałem pojęcia, gdzie się znajdowałem i czy kierowałem się w dobrą stronę. Niby mogłem zapytać kogoś o drogę, jednak za bardzo się wstydziłem.
  W myślach, już wyobrażałem sobie, moje plany zostania idolem, legnące w gruzach, gdy nagle poczułem jak zderzyłem się z czymś, a może raczej kimś, po czym razem wylądowaliśmy na podłodze.

  – Kurwa, jak ty chodzisz?! – Słysząc ten głos, dosłownie mnie sparaliżowało. Doskonale wiedziałem, do kogo należał, jednak nie mogłem wymusić z siebie ani słowa. – Zapomniałeś jak się mówi, czy co?

  – Prze-przepraszam – wyjąkałem cicho, po czym wstałem z podłogi. Cały czas nie miałem odwagi spojrzeć na mojego rozmówcę.

  Gdy w końcu to zrobiłem, cudem udało mi się uniknąć ponownego spotkania z podłogą.
  Przecież niecodziennie spotyka się swojego UB i to w takich okolicznościach.

✧°• how i met my bias ° yoonmin •°✧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz