Nessa: Dzień 37
Nessa: Dzień koncertu...
Nessa: Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.
Nessa: Trzymam za ciebie kciuki...
Nessa: Hwaiting!
Nie wyświetlono
Tak jak na początku...
-Valentine! Musimy jechać jeśli chcemy zdąrzyć! - Mimo, iż szła do mojego pokoju i tak postanowiła się drzeć. Taka właśnie jest Emily. - Co jest? Czemu się nie uszykowałaś?
-Nie jadę. - Dziewczyna przysiadła obok swojej przyjaciółki. Sama tak właściwie nie wiedziała co zamierza zrobić. Nigdy nie była dobra w takich rozmowach, dlatego ich unikała. Jednak teraz...teraz nie mogła tak po prostu udawać, że nie było tematu. Po chwili ciszy przypomniała sobie starą metodę babci, która zawsze się sprawdzała. Miała nadzieje, że i tym razem również się sprawdzi. Przytuliła dziewczynę, gładząc powolnymi i delikatnymi ruchami po jej miękkich i starannie jak zawsze rozczesanych włosach.
-Dlaczego? Jeszcze pare dni temu byłaś przeszczęśliwa.
-Byłam, ale już nie jestem. Nie rozumiem go. Był dla mnie miły, a nagle kolejnego dnia powiedział, że jestem fałszywa. Ja...
-Cii...-tak po prostu, nic sobie nie robiąc z tego, iż przerwała przyjaciółce.-Chyba rozumiem o co chodzi.
- O co? - widziała niezrozumienie na twarzy przyjaciółki, jednak teraz nie miała czasu na tłumaczenie. Miała coraz mniej czasu, a musiała zdążyć na koncert.
-Wyjaśnię ci później. Na pewno nie chcesz jechać? - spytała po raz kolejny mimo, iż doskonale znała jej odpowiedź.
-Nadal nie. Lepiej się pośpiesz, bo nie zdążysz. - mówiła, poganiając Emily.
-Jadę, jadę. Naprawie to! Obiecuję!-krzyczała wybiegając z mieszkania.
Co ona chce naprawiać?
Przedostatni rozdział!
Jak myślicie, co zamierza Emily?
CZYTASZ
(Nie)Wyświetlono/Taemin
FanfictieDziewczyna chcąc udowodnić, że "fikcja nie ma prawa stać się rzeczywistością" zaczyna pisać do Taemina. Ale czy on jej odpiszę? Czy z tego coś wyjdzie? Czy tych dwóch połączy coś więcej niż zwykły chat?