rozdział 2

11 0 0
                                    

Gdy wróciłam do hotelu Taylor spojrzał na mnie smutnym wzrokiem .
- Przepraszam cię kochanie
-wiem wiem nie chciałeś , zawsze tak mówisz , ale nigdy nie widać efektów
-tym razem będzie inaczej naprawdę
-może i jestem naiwna albo poprostu zaślepiona miłością ale ci wierzę
-cieszy mnie to, też bardzo cię kocham
Podszedł do mnie i mocno przytulił.Gdy chciał mnie pocałować przerwał nam jego telefon :
-halo-odebrał i poszedł na balkon. Znowu to samo .
Poszłam na górę wziąć prysznic.
Wyszłam z łazienki około 30 minut później i zobaczyłam go , stał na balkonie. Gdy mnie zobaczył wszedł do środka :
-kto dzwonił ?
-firma
-no tak któż by inny jak nie twoi pracownicy , w nasze wakacje !-podniosłam głos.
-spokojnie kochanie-próbował mnie uspokoić-przecież dopiero co tu przyjechaliśmy mamy mnóstwo czasu dla siebie
-oby , obiecaj , że praca nie zniszczy nam wakacji
-kladźmy się spać , bo to był naprawdę męczący dzień

Romans po WłoskuWhere stories live. Discover now