Drake
Ze snu wzbudził mnie budzik, który oznajmił mi że jest godzina 6:30. Nienawidziłem poniedziałków. Zresztą nie znałem nikogo kto by lubił. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki, która mieściła się w moim pokoju. Wziąłem szybki prysznic. Wytarłem się ręcznikiem i tak jak mnie bóg stworzył wszedłem z powrotem do mojej sypialni. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem garnitur. Założyłem go na siebie i ułożyłem sobie włosy. Wyszedłem z pomieszczenia i zszedłem po schodach na dół. Wszyscy, którzy mnie mijali spuszczali głowy i mówili "Dzień Dobry Alfo". Wszyscy byli mi posłuszni dlatego, że jestem najpotężniejszym Alfą na całej ziemi. Miałem najliczniejszą watachę, która liczyła 100 tysięcy wilków. Wszedłem do kuchni a zaraz po mnie inni zmiennokształtni. Niektórzy byli ze swoimi partnerami. Kiedy na nich patrzyłem ogarniał mnie smutek, ponieważ nie znalazłem jeszcze swojej mate. Mam już 24 lata i jeśli nie znajdę jej w ciągu miesiąca będę musiał sparować się z którąś z samic ze stada aby moja watacha nie upadła. Chociaż nadal w sobie mam ten mały promyszek nadzieji że znajdę tą jedyną. Moją mate.
- Możecie zacząć jeść - powiedziałem i sam zabrałem się za konsumowanie śniadania. Po jakimś czasie musiałem wychodzić już z domu głównego. Spotykam się dzisiaj z uczniami z trzecich klas licealnych. Poszedłem do podziemnego garażu i wziąłem mój najlepszy samochód, którym jest Lamborghini Aventador. Wiem, że to co teraz powiem zabrzmi trochę szczeniacko ale chcę żeby na widok autka opadły im szczęki. Wsiadłem do mojego kochanego maleństwa i pojechałem w stronę szkoły.¤10 minut później¤
Wysiadam właśnie z samochodu i tak jak przewidywałem opadły im kopary. Zaśmiałem się pod nosem dostrzegając grupę nastolatków którzy z uwielbieniem patrzyli na moje cudeńko. Nagle poczułem piękny zapach czekolady i truskawek. Idealne połączenie. Niestety jak szybko się pojawił tak szybko znikł. Otrząsnąłem się i skierowałem swoje kroki w stronę wejścia do szkoły. Przeszedłem parę metrów i usłyszałem głos dyrektorki tej placówki.
- Panie Cleveland! - krzyknęła z drugiego końca korytarza. Odwróciłem się i ujrzałem kobietę w krótkich brązowych włosach do ramion, brązowych oczach i dość przeciętnej budowie ciała. Poczekałem, aż do mnie podejdzie i wreszcie się odezwałem.
- Coś się stało proszę pani ? - spytałem grzecznie, chociaż nie musiałem.
- Niestety tak, zaszła mała pomyłka i nie będzie miał pan lekcji z trzecią licealną tylko drugą.
- Jak to ? Dlaczego ? - spytałem zdezorientowany
- Niedawno zatrudniliśmy nowego nauczyciela i niestety podał panu złe informacje - westchnęła sfrustrowana.
- Rozumiem, to dla mnie żaden problem - moją twarz przyozdobił ledwo widoczny uśmiech.
- Na prawdę ? - ucieszyła się - Dzięki bogu, to ja już będę lecieć, ponieważ mam ważne zebranie. Do widzenia - pożegnała się i nie czekając na odpowiedź wręcz pobiegła do pokoju nauczycielskiego. Westchnąłem i skierowałem swoje kroki do klasy 334 gdzie miały odbyć się moje lekcje z klasą 2.
*45 minut później*
Wychodzę właśnie z sali. Uczniowie zadawali tyle pytań, że aż mi się rzygać chciało. Skierowałem się w stronę wyjścia ze szkoły. Nagle zadzwonił mój telefon. Wyjąłem go z kieszeni spodni i nie patrząc kto dzwoni odebrałem.
- Halo?
- Alfo...- odezwał się mój przyjaciel jak i beta watahy - Mamy mały problem - westchnął
- Jaki ? - spytałem zaniepokojony
- Wygnańcy próbowali się wedrzeć do domu głównego - powiedział w końcu. Westchnąłem. Wszystko się wali. Nie mogę znaleźć mojej mate, wataha z każdym dniem słabnie i jeszcze to.
- Mam nadzieję, że im się to nie udało - powiedziałem
- Oczywiście, że nie - zaprzeczył natychmiast - Na szczęście w porę się zorientowaliśmy i ich pokonaliśmy teraz siedzą w lochach a nasi ludzie próbują wyciągnąć z nich jakieś informacje - dodał
- Bardzo dobrze, przyjdę za jakąś godzinę i sam osobiście się nimi zajmę - uśmiechnąłem się pod nosem złowieszczo
- Skoro tak to nie chce być w ich skórze - zaśmiał się
- Dobra Will kończę
- Dobrze Alfo do widzenia - rozłączył się.
Nagle naszła mnie ochota na kawę. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do najbliższej kawiarni. Po 2-3 minutach wychodzę z auta i wchodzę do pomieszczenia gdzie pachnie kawą i świeżo pieczonym ciastem. Nagle czuję ten sam zapach co pod szkołą.
~ To na 100 procent nasza mate!! - krzyczy moje drugie wcielenie a ja nie jestem w stanie uwierzyć w to co mówi.
~ Na pewno to nie ona, tyle jej szukaliśmy i teraz nagle znaleźliśmy? - spytałem go
Rozmowę z moim wilkiem przerwało mi uderzenie w moją klatkę piersiową a później coś gorącego. Spojrzałem na przyczynę mojej brudnej koszuli i oniemiałem. Przede mną stała dziewczyna z białymi włosami do ramion i niebieskimi oczami w których utonąłem gdy tylko podniosła głowę. Poczułem, że moje oczy zaczynają piec. To oznacza tylko jedno : Znałem swoją ukochaną mate. Krzyknąłem " MOJA " i zamknąłem ja w swoich wielkich ramionach.
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hejka 😃
Mam nadzieję że rozdział się spodobał jeśli tak poproszę o gwiazdkę i miły komentarz. Jeśli nie to nie rób nic 😉😇Samochód
Nie wiem czy nie zmienić głównego bohatera na któregoś z nich :
Jak myślicie?
Buziaczki 😘😘
CZYTASZ
My Little Rebellious Princess
Kurt AdamMassie Williams - dziewczyna, która uczęszcza do ostatniej klasy liceum. Jest spokojna ale jeśli ktoś jej zajdzie za skórę potrafi być sarkastyczna i wredna. Ma 18 lat. Drake Cleveland - chłopak, który jest Alfą watahy czerwonego księżyca. Ma 24 lat...