Stałam jak wryta dobre kilka minut gdy zobaczyłam kto stoi za drewnianą powłoką ale gdy się ogarnąłam zaczęłam :
- Stephan ?! Co ty tu robisz ?! Co ci się stało ?! - zadawałam pytania gdy zobaczyłam w jakim stanie jest mój przyjaciel - David ! - zawołałam
- Co się sta.. o mój Boże Stephan - Dav szybko podbiegł do Stepha i pomógł mi przenieść go do salonu po czym pobiegł po nasze zapasy lekarstw dla istot nadprzyrodzonych
- Przyjacielu co się stało ? - zapytałam z bólem w oczach po czym złapałam go za rękę i odebrałam trochę jego bólu na co lekko się skrzywiłam
- Jak wracaliśmy od ciebie bestia nas zaatakowała - powiedział
- WAS ?! O mój Boże co z Jeremym ?! - spytałam i poczułam jak w kącikach oczu zbierają mi się łzy
- Został tam a ja przyszłam do was po pomoc - powiedział cicho
- Ale żyje prawda ? Proszę powiedz ,że on żyje - powiedziałam z płaczem
- Tak żyje kazał mi do was przyjść - powiedział słabo
- Gdzie was zaatakowała ? - spytałam
- Przy głównej drodze wyjazdowej z Beacon Hills - mówi
- Muszę tak jechać - powiedziałam a w tym momencie do pokoju wszedł Dav z lekarstwami
- Gdzie muszisz jechać ? - zapytał
- Po Jeremiego - powiedziałam - zajmij się nim a my z Brettem go poszukamy - dopowiedziałam i wybiegłam uderzając w czyjąś klatkę piersiową
- Ej mała co się stało ? - spytał Brett po czym mnie przytulił
- Jeremy bestia ich zaatakowała musimy po niego jechać - powiedziałam przez szloch
- Dobrze pojedziemy ale musisz mi powiedzieć gdzie - powiedział chłopak
- Główna droga wyjazdowa z Beacon Hills - powiedziałam i pociągnęłam chłopaka zabierając tylko kluczyki od samochodu
- O nie w takim stanie to ty prowadzić nie będziesz skarbie - powiedział i zabrał mi kluczyki
Gdy byliśmy już w samochodzie chłopaka dość szybko wyjechał z podjazdu i ruszył w stronę lasu gdzie była główna droga z Beacon Hills. Gdy dojechaliśmy nie widzieliśmy nic więc Brett zatrzymał się w leśnej drodze i wysiadł przemieniając się w pięknego dużego wilka
ja nie byłam gorsza i po chwili stałam koło niego w mojej zwierzęcej postaci kojota
~ Pięknie wyglądasz - powiedział chłopak telepatycznie
~ Ty też niczego sobie - powiedziałam - choć musimy go znaleźć - dopowiedziałam i zaczęłam biec w głąb lasu szukając przyjaciela...
* 1,5 godziny później *
Szukamy z Brettem cały czas Jeremiego ale za cholerę nie czujemy jego zapachu ,więc przeszukujemy kolejne partie lasu do póki nie czuje znajomego zapachu mojego przyjaciela. Gdy poczułam Jeremiego zaczęłam szybciej biec nie zważając czy Brett nadąża wtedy liczył się tylko Jeremy ,po jakiś 5 minutach biegu zobaczyłam samochód Stefana a w środku Jeremiego, więc przemieniłam się i pobiegłam do samochodu i po otworzeniu drzwi zaczęłam :
- Jeremy ! Obudź się ! - krzyczałam trzęsąc chłopakiem a po chwili zobaczyłam ,że powoli otwiera oczy
- Val ? To naprawdę ty ? - mówi słabo chłopak
- Tak to ja zaraz Cię zabiorę do mnie ...
No to mamy kolejny rozdział :-)
CZYTASZ
New Life | Brett Talbot
FanfictionChłopak był popularny, towarzyski i przystojny ... Dziewczyna była ładna, ale po przeniesieniu się do nowej szkoły stała się szarą myszką ... Dziękuję za okładkę Vici ❤