#9

309 16 2
                                    

Gdy już znaleźliśmy Jeremiego odrazu poprosiłam Bretta żeby został z nim a ja pobiegłam po samochód i pojechałam jak najbliżej wraku samochodu chłopaków żeby można było przenieść chłopaka który był ledwo żywy ,po niespełna 10 minutach byłam już przy chłopakach i pomagałam Brettowi nieść Jeremiego. Gdy już wsadziliśmy Jeremiego do samochodu szybko wsiadłam i juz miałam prowadzić ale Brett mnie uprzedził ,więc grzecznie siadłam na miejscu pasażera po czym zerknełam do tyłu na Jeremiego który aktualnie usnął dlatego znów odwróciłam się w stronę drogi i zaczęłam gapić w jezdnię aż poczułam czyjąś dłoń na moim udzie ,więc automatycznie spojrzałam na tamto miejsce i zobaczyłam dłoń chłopaka robiącą kółeczka na moim udzie nadal skupiony na drodze chłopak zaczął :

- Spokojnie mała nic mu nie będzie wyjdzie z tego - powiedził chłopak

- Mam nadzieje - powiedziłam i złapałam dłoń chłopaka co mnie trochę uspokoiło

- Nie martw się skarbie - powiedział Brett i przelotnie na mnie spojrzał dalej skupiając się na drodze

Od tamtej pory juz się nie odezwaliśmy tylko w ciszy jechaliśmy do mojego domu w którym byliśmy po kilku minutach wiec szybko wsiadłam i z pomocą Bretta zaprowadziliśmy Jeremiego do salonu wiec zaczęłam :

- Dav gdzie jest ten przeklęty lek ?! - zaczęłam nerwowo szukać fiolki z lekiem na rany zadane przez bestie

- Val do cholery uspokój się tutaj jest - wskazuje na szafkę

- Przepraszam - mówię po czym łapie fiolke i podchodzę do Jeremiego - mógłbyś przynieś apteczke ? - pytam Bretta

- Tak już idę - odpowiedział i szybkim krokiem skierowała się do łazienki po chwili wracając z apteczką

- Dzięki - mówię po czym zaczynam przebywać radny chłopaka po czym smaruje je maścią i przyklejam opatrunek i przykrywam chłopak kocem

- Będzie dobrze młoda to nie pierwsza taka akcja przecież - mówi Dav i mnie przytula

- Jak to nie pierwsza ? Czyli ty z tym czymś walczyłaś ? - pyta Brett

- Nasi rodzice tak dokładniej - mówię i odsuwam się od brata - zanim zgineli to oni się tym zajmowali a my im pomagaliśmy z Stefanem i Damonem - dopowiadam

- Choć tu - mówi Brett i mnie przytula do swojego torsu

- Jak się czujesz ? - podchodzę do Stefana i patrze się na chłopaka

- Val bywało gorzej jest już ok - mówię do dziewczyny - Damon powiedział że po nas przyjedzie jak już wszystko będzie ok - mamrocze

- Yhym to dobrze - mówię i podchodzę do skrzynki z fiolkami po czym wyciągam jedna z nich w której był zielony eliksir - wypij to - mówię do Jeremiego

- Kurwa mac Val to jest nie dobre - krzywi się chłopak

- Live is brutal przyjacielu - wzruszam ramionami i siadam na kolanach Bretta ...

No i mamy kolejny rozdział mam nadzieje że się podoba

New Life | Brett Talbot Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz