xᴠɪɪ.

1.7K 115 9
                                    

Pierwszą osobą, która przyszła do mnie była Hanna, razem z nią udałyśmy się po jedzenie a gdy wracałyśmy do mojego pokoju spotkałyśmy Jane, Idalie i Arie, cała trójka gadała o czym zawziecię co chwilę otwierając szeroko buzię. Spojrzałam zdziwiona na Hannę a ona jedynie wymieniła ze mną spojrzenie.

- O czym plotkujecie, laski? - zapytała stając obok Jane.

- Nie słyszeliście? - spytała Idalia. - Ben umawia się z Mal! - powiedziała otwierając szeroko oczy.

Byłam w totalnym szoku, mój brat i Mal? Mal i mój brat? O brzmiało tak bardzo nieprawdopodobnie.

- Skąd wiecie?! - spytała Hanna.
- Patrz! - westchneła Jane podając nam swój telefon. Była zalogowana na jeden z portali plotkarskich, na głównej stronie aż się roiło od zdjęć mojego brata z fioletowowłosą.

- Książę Ben i jego nowa sympatia. - przeczytałam.
- Czy Książę Ben zrobi z potępionej Królową? - odezwała się Aria czytając jeden z nagłówków.
- Okropne. - skomentowała jej młodsza siostra.
- To prawda. - westchnełam. - Ale nic nie zrobimy, chodźmy do mnie, trzeba przygotować rzeczy. - zaprosiłam ich do mojego pokoju. Razem z dziewczynami rozłożyłyśmy wszystkie napoje, jedzenie i koce na podłodze, bo mimo, iż moje łóżko było wielkie i tak nie zmieściło by naszej dziewiątki. Krótko po zakończeniu przygotowań dołączyła do nos Lonnie, a chwilę później Mal i Evie, które od razu zostały zaatakowane pytaniami o związek tej pierwszej z moim bratem.

Wieczór mijał, chipsy się kończyli a plotki rosły na sile. Pijąc następny kieliszek wina i i zajadając go kwaśnymi żelkami słuchałam o miłosnej przygodzie Lonnie z jakimś chłopakiem z starszej klasy.

- Chwila, chwila. - przerwałam jej. - Chcesz mi, nam, powiedzieć, że po tym jak cię pocałował, powiedziałaś do niego "smakujesz cheetosami"? - zapytałam, mówiłam powoli by każdy mnie zrozumiał, promile we krwi dawały się we znaki a język plątał mi się gdy za szybko mówiłam.
- No bo tak smakował! - wrzasnęła a my wybuchłyśmy śmiechem. - Mal! Opowiedz nam o Benie i tobie, o m g nie mogę uwierzyć, że Ty i on, razem!  - mówiła pijackim bełkotem. Mal jedynie się zaśmiała, nie piła alkoholu, tak jak Evie, która uznała, że źle wpływa to na cerę.
- Przestań, przecież to ją rozprasza! - ucieszyła ją Jane, która wypiła jedynie kieliszek. - Nie musisz n-nic nam mówić, jeż-jeżeli nie chcesz. - uśmiechnęła się delikatnie a Aria i Hanna, które wyżerały ciastka buchnęły śmiechem.
- Jesteś taka słodka! - krzyknęła Hanna, wycierając łzę. - Więc skoro Mali nie chce nam mówić o swoim love story, to ty nam opowiedz, na pewno coś było! - powiedziała do niej a Jane zrobiła się cała czerwona.
- Mali? - odezwała się fioletowowłosa ale każdy ją zbył, jedynie ja patrzyłam na nią zdziwionym wzrokiem. Mal i Ben? To takie nieprawdopodobne. Mal zauważyła mój mój wzrok i posłała mi podobny, jednak ja wtedy spojrzałam wtedy na Jane.
- Jest taki jeden ale... - zaczęła po czym spojrzała na Hannę. - Ale nie spojrzy na mnie, nawet z włosami wyczarowanymi przez Mal. Moja mama wystarczająco wszystkich odstrasza. - powiedziała cicho, zrobiło mi się smutno. Wiedziałam co czuje, nie raz przejechałam się na ludziach. Było kilka osób, którzy chcieli się ze mną zaprzyjaźnić, kilka chłopców, którzy zabierali mnie na randki ale każdy, dosłownie każdy kto zbliżał się do mnie okazywał się fałszywy, chcący jedynie sławy. Uśmiechnęłam się smutno to dziewczyny i dodałam jej do kubka z colą trochę wina. Przecież jeszcze nikomu nigdy nie zaszkodziło.

- Nas nie odstraszył. - odezwała się Idalia. - Nawet Mal i Evie, których sama nie boisz. - zaśmiała się. Każda się zaśmiała.

Jane opowiadała nam o tym chłopaku, miał na imię Dayan i codziennie przebywa w bibliotece, tam się poznali i niby tam zakolegowali. Dalszy wieczór nadal plotkowaliśmy o chłopcach. Kiedy było już dość późno, a Jane i Idalia już spały a Evie, Aria, Hanna i ja ledwo się trzymałyśmy, Mal musiała ścielić nam miejsca na podłodze. Każdy jej ruch, słowo były takie śmieszne. Evie - mała, słodka, granatowowłosa dziewczyna także napiła się z nami. Wyciągnęłyśmy od niej informacje o Chadzie a Aria prawie udusiła się ze śmiechu, serio.

- Wieecie coo. - odezwała się Aria dopijając ostatniego kieliszka. - Chyba lubię Jaya. - mruknęła. - Całowaliśmy się nawet. - dodała wskazując palcem na swoje usta.

Mimo kręcenia się w głowie podniosłam się do siadu, tak jak Hanna, która leżała na moich nogach. Mal, która schylała się trzepiąc poduszkę, podniosła się i mogę obiecać, że zrobiła się czerwona na buzi, a Evie zaczęła się śmiać. Tak po prostu śmiać.

- Że kto?! Że nasz Jay!? - pytała się śmiejąc.
- Tak, a co? Zazdrosna?! - zapytała poważnie wskazując na nią pustym kieliszkiem. Mal roześmiała się, tak jak Evie.
- Jay nigdy nie pokazuje swoich uczyć, mała, nigdy. - powiedziała Evie.
- On nigdy chyba nie miał dziewczyny nawet. - dodała Mal pomagając swojej przyjaciółce wstać, po czym położyła ją na kocu i przykryła ją kołdrą.

- Jestem pierwsza?! - zapytała z uśmiechem a Mal pokiwała głowa. Aria się rozmarzyła a ja poszłam położyć się obok Evie. One coś tam jeszcze gadały ale ja wolałam iść spać.

***

Poranek wcale nie był fajny, spałyśmy do południa i może gdyby nie dobijanie się do drzwi do spały byśmy dłużej. Wstałam wkurzona i ruszyłam do drzwi.

- Jest 12.08. - powiedział Ben, który stał przede mną z siatkami jedzenia.
- Spałam. - odparłam wpuszczając go do środka.
- A ja od 7.00 zbierałem butelki po waszym nocowaniu, nadal tu śmierdzi, kto zamknął okno?! - zapytał zezłoszczony.

Mal leżącą na łóżku obok okna podniosła rękę nawet nie otwierając oczu.

- Przyniosłem śniadanie. - powiedział. - Wstawajcie! - wrzasnął tupiąc nogą.
- Nie jesteś jeszcze królem, więc się zamknij. - odpowiedziała mu Aria, a Hanna powiedziała jedynie "dokładnie".
- Śniadanie! - ponownie krzyknął.

Wtedy wstały, ledwo ale wstały. Ben przyniósł rogalik i kawę. Jadłyśmy a przy tym wyglądałyśmy pewnie jak głodne lwy. Po zjedzeniu delikatnie się ogarnęłyśmy i dalej poszłyśmy spać.


𝔇𝔢𝔰𝔠𝔢𝔫𝔡𝔞𝔫𝔱𝔰. sɪᴏsᴛʀᴀ ᴋʀóʟᴀ ¬ ᴄ.ᴅᴠOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz