ɪɪɪ.

4.3K 220 14
                                    

Znaleźć Arię nie było łatwym wyzwaniem, nie było jej w pokoju, ani w szkolnych toaletach. Dopiero gdy miałam już się poddać, do głowy wpadł mi pomysł by pójść nad zaczarowane jezioro. Zawsze tam chodziła gdy miała gorszy dzień.

- Tu jesteś, szukałam cię. - powiedziałam siadając obok niej na ławce pod jedną z altanek.

- Chce być sama. - mruknęła pociągając nosem. Złapałam jej dłoń, dodając jej tym gestem otuchy.

- Ona... ona mnie ośmieszyła. - załkała cicho. Pokręciłam głową, wycierając jedną z jej łez.

- Nie zrobiła tego umyślnie, wiesz jaka ona jest. Najpierw robi, potem myśli. Nie wie jaki to ból stracić matkę. - mówiłam lekko się kołysząc.

- Czemu ją bronisz? - zapytała patrząc na mnie. W oczach miała łzy, policzki miała mokre a jej warga drżała.

- Bo wiem, że nie chciała tego mówić. Nie wie jak to jest stracić matkę, jest głupia, że w ogóle tak pomyślała. Twoja mama była głupia, nie doceniła tak wspaniałej córki jaką jesteś ty, nie doceniła twojego taty, ani twojego rodzeństwa. Nie ważne gdzie jest, jestem pewna, że bardzo żałuje tego, że was opuściła. - przytuliłam ją, chwila minęła gdy blondynka także odwzajemniła uścisk.

- Dziękuje, że jesteś. - szepnęła. Zaśmiałam się cicho gdy odsunęłam się od niej, jej oczy przypominały oczy pandy.- Czemu się śmiejesz? - zapytała.

- Wyglądasz jak panda. - zachichotałam.

- Jak panda? - upewniła się. Pokiwałam głową. - Ja ci zaraz dam pandę, ty małpo! - krzyknęła spychając mnie z ławki na co jeszcze głośniej wybuchłam śmiechem.

***

Mędrek, jeden z wujów Arii prowadząc lekcję literatury, dumnie opowiadał o następnym etapie konkursu, do którego załapała się cała nasza klasa.

- Alano, Ariadno idźcie do Dobrej Wróżki, pochwalcie się naszymi wynikami, oraz poproście o zwolnienie na koronację. - powiedział Mędrek wskazując na kupkę.

Wstałam ze swojego miejsca i ruszyłam w stronę biurka profesora. Gdy zabrałam z blatu odpowiednie papiery, wraz z Arią ruszyłam w stronę sali, w której Dobra Wróżka prowadzi lekcję. Po drodze popychałyśmy się, a nawet przez kilka metrów na przemian goniłyśmy się. Roześmiane weszłyśmy do sali, w której Dobra Wróżka próbowała uspokoić swoich uczniów. Stukot moich obcasów rozniósł się po pomieszczeniu, gdy ruszyłam w stronę kobiety.

- A my tak nie możemy leżeć na lekcjach - westchnęła Aria wskazując na leżącego na ławce Carlosa i Jay'a opierającego się na nim. Uśmiechnęłam się na ten widok.

- Dziewczęta, co się stało? - spytała kobieta.

- Wyniki konkursu, oraz zwolnienie na koronację. - odpowiedziałam.

- I pan Mędrek tak o, Was obie wypuścił by mi to przynieść? - zapytała.

- No Pan Mędrek chyba chciał się nas pozbyć. - podsumowała blondynka na co dzieci potępionych się zaśmiali.

- Widzę, że ma do was zaufanie. - powiedziała dumnie podpisując kartki.

- No nasza nasza klasa jest wyjątkowa. - mruknęła blondynka podchodząc bliżej.

- No tak, ja w niej jestem. - wtrąciłam się co wywołało jeszcze większy śmiech.

***

Po lekcjach wróciłam do zamku, zjadłam wraz z rodzicami i Benem obiad, po czym wróciłam do pokoju. Posprzątałam go, gdyż wcześniej nie chciało mi się nawet ogarnąć toaletki, gdy skończyłam zaczęłam się nudzić więc postanowiłam napisać do Arii.

Do: Ari🥰

Co powiesz na bieganko?

Od: Ari🥰

ALE PÓJDZIEMY NA BOISKO? CHŁOPY MAJĄ DZIŚ NABÓR DO DRUŻYNY, BĘDĄ BEZ KOSZULEK.

Do: Ari🥰

Okiś, ale najpierw przez park.

Z uśmiechem na twarzy wyciągnęłam sportowe ciuchy, po czym się przebrałam a następnie związałam swojej włosy w kucyk. Zapiełam na ramieniu opaskę, dzięki czemu mogłam schować w niej swój telefon. Wychodząc z pokoju poprawiałam swój kucyk, który delikatnie się zsunął przez co niektóre włosy zaczęły ciągnąć skórę mojej głowy. Udałam się do kuchni, gdzie Pani Imbryk wraz z Płomykiem pili herbatę, podałam im klucz do pokoju i ruszyłam w stronę miejsca gdzie czekała na mnie Aria.

𝔇𝔢𝔰𝔠𝔢𝔫𝔡𝔞𝔫𝔱𝔰. sɪᴏsᴛʀᴀ ᴋʀóʟᴀ ¬ ᴄ.ᴅᴠOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz