32

3.6K 415 21
                                    

Może to wydawało się głupie jednak w jego ramionach Jungkook wcale nie czuł się źle. Jego humor nadal był podły, oczy szkliły się przy pierwszej lepszej okazji a każde wypowiedziane słowo było ciche i wręcz błagające o danie spokoju jego właścicielowi, jednak teraz na chwile zapomniał o wszystkim co go dręczyło. Opinia matki nie miała żadnego znaczenia, gdy szczupłe palce Taehyunga przeczesywały jego miękkie włosy. Ucieczka z domu wydawała się niczym, gdy kolejne wersy jakieś piosenki wciąż były szeptane na jego ucho tym anielskim głosem, którego mógłby słuchać dłużej niż godzinami.
Jungkook oszalał.
Oszalał na punkcie tego blondyna, którego uśmiech sprawił, że serce biło mu szybciej a chęć odwzajemnienia tego gestu była jego największa potrzebą w danej chwili. Mógł się otwarcie przyznać do swoich uczuć. Nie wstydził się tego. Przecież miłość to najpiękniejsze czym można się darzyć, czemu miałby nie mówić o tym całemu światu. Nie wiedział, że chłopak leżący właśnie obok niego, uważa go za chodzącą sztukę. Może odrobinę irytującą i często dziecinną, ale na pewno tak piękną i bezcenną jak nie jeden obraz w drogiej galerii. Taehyung od początku wiedział, że w jakiś może odrobine pokręcony sposób zależało mu na młodszym. Starał się mu pomoc nawet kiedy nie musiał tego robić, a chęć dawania mu powodów do szczęścia stał się jego priorytetem. Cokolwiek by nie mówił, czy jak bardzo się wypierał i tak widział, że wpadł po uszy. Z tak głębokiej miłości nie było już wyjścia.
— Wiesz... tak sobie myślałem, że może zostaniesz tu na dłużej— Taehyung postanowił odezwać się jako pierwszy, przerywając tym samym przyjemną ciszę jaka między nimi panowała.

— Na dłużej?— Jungkook uniósł głowę z wygodnego ramienia starszego, na którym do tej pory leżał, mając tym samym idealny dostęp do jego szyi i możliwość składania na niej słodkich pocałunków.

— Ty nie chcesz wracać do domu, a ja nie chce żebyś musiał znosić gadanie swojej matki i jej dramatyzowanie na temat tego śmiesznego wyjazdu— westchnął ciężko bo chodź wcześniej o tym nie mówił, przytłaczała go sama myśl o tym, że Jungkook mógłby zamieszkać u swojego ojca. Nawet gdyby było to tylko na krótki czas. Musiał mieć go przy sobie i być pewien tego, że z młodszym na pewno wszystko w porządku— mieszkam sam. Chodził byś do szkoły, ja do pracy. Wszystko byłoby po staremu— przygryzł niepewnie wargę bo na twarzy bruneta nie widział nic. Zachwycenia, strachu, zastanowienia, czy w najgorszym wypadku odmowy. On po prostu patrzył na niego, tymi swoimi szeroko otwartymi, brązowymi oczami bez żadnego słowa. Może to właśnie było wadą Jungkooka. Nie potrafił wydostać z siebie większych uczuć. Trzymał je, jak na smyczy, nie pozwalając zerwać się szybciej niż by tego chciał.

— Miałbym z tobą zamieszkać?

— Tak, chyba właśnie to cały czas mam na myśli— westchnienie jakie opuściło usta Kima, już po chwili zostało zapomniane, gdy ciepłe wargi Jungkooka przywarły do tych jego. Zamknął oczy na chwile odpływając, bo z czystym sercem mógł przysiąc, że kochał to bardziej niż cokolwiek innego na tym podłym świecie.

Najbardziej kochał właśnie Jungkooka.

Smutno mi ze aktywność trochę spadła ale nie będę wam marudzić
Powiem wam szczerze ze to chyba mój ulubiony rozdział, lubię pisać takie ckliwe historyjki
Jak wam się podobają nowe okładki ff?
KOLEJNE NOWE FF
nie planowałam tego ale okej coś dla fanów yoonseoka ❤️ kochajcie nowe opowiadania

Smutno mi ze aktywność trochę spadła ale nie będę wam marudzićPowiem wam szczerze ze to chyba mój ulubiony rozdział, lubię pisać takie ckliwe historyjkiJak wam się podobają nowe okładki ff?KOLEJNE NOWE FF nie planowałam tego ale okej coś dla fanów...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐲𝐢𝐤𝐞𝐬 ↳ taekook✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz