Caleb,
Przekaż rodzicom, że naprawdę nie muszą się martwić. Oboje podejrzewali, że nie wszystko u mnie w porządku, ale teraz sytuacja została opanowana.
Książę odesłał dzisiaj część kandydatek. Zostaję i nie mogę powiedzieć, że mnie to nie cieszy.
Na chwilę odrywam długopis od kartki. Nie chcę się zwierzać ze swoich uczuć, nawet Calebowi.
Tobias nie jest jednak tak nieprzyjemnym gościem, jak myślałam. Byliśmy na przejażdżce konnej. Jeździłam konno, wyobrażasz to sobie?
Mam nadzieję, że u was wszystko w porządku. Tęsknię za wami, kocham was.
Beatrice
P.S. Czekam na szybką odpowiedź, żałuję że nie mogę do Ciebie po prostu zadzwonić.
Caleb pewnie zganiłby mnie, za zwracanie się do niego i używanie liczby mnogiej w ostatnim akapicie, ale nie przejmuję się tym. Ważne, żeby zapewnić rodziców, że u mnie wszystko dobrze i najlepiej dowiedzieć się, co u nich.
Wiem, że list jest krótki i pozostawia wiele do życzenia, ale nie mam ochoty na rozpisywanie się.
Resztę dnia spędzam samotnie w pokoju, czytając książkę, którą znalazłam w małej biblioteczce stojącej w rogu sypialni, lub po prostu gapiąc się przez okno.
Wieczorem do pokoju wpadają rozradowane Allie i Jo. Ta pierwsza ściska jakąś kartkę, jakkby się bała, że ktoś jej ją ukradnie.
- Panienko, mamy dla panienki wiadomości o odesłanych kandydatkach - oznajmia z uśmiechem brunetka. - Zaraz po obiedzie pokojówki zaczęły wymieniać się informacjami, więc szybko zaczełam notować.
- Pomyślałyśmy, że panienka chciałaby wiedzieć wcześniej - dodaje Jo.
Kiwam głową myśląc o tym, jaka byłaby moja reakcja, gdybym weszła jutro do jadalni i nie zauważyła tam Susan albo Christiny.
- Dziękuję - uśmiecham się, chociaż nie wiem, czego się spodziewać. - Gdzie Hana?
- Ona... - Jo zaciska usta. - Musiała pomóc w kuchni.
Kiwam głową, bo po pierwsze dobrze wiem, że kłamię, a po drugie mam świadomość tego, że sekrety Hany to nie moja działka.
Zamiast kontynuować rozmowę spoglądam na kartkę. To krótka lista dziewczyn pozostałych w Eliminacjach. Nie wiem dlaczego, ale od razu rzuca mi się w oczy pewna niesprawiedliwość, chociaż wątpię, żeby Tobias kierował się frakcjami. Może po prostu jestem przewrażliwiona.
W konkursie zostały wszystkie Nieustraszone i Erudytki, trzy Prawe, trzy Altruistki, i zaledwie dwie Serdeczne. W sumie dziewiętnaście.
Z większością dziewczyn z listy nie miałam okazji jeszcze rozmawiać i trochę żałuję, że nie poznałam tych, które już wyjechały. Ale tylko trochę.
Nagle uderza mnie, jak szybko to się wszystko dzieje. Jeszcze przed chwilą było nas trzydzieści pięć, a teraz zostało zaledwie dziewiętnaście. Jak tak dalej pójdzie, wszystko skończy się w ciągu dwóch miesięcy.
Z ulgą zauważam na liście imiona Christiny i Susan. Oprócz naszej dwójki z Altruizmu została jeszcze Debbi, a trochę wyżej zauważam nazwisko Nity, przez co od razu zaciskam wolną dłoń w pięść.
Zastanawiam się, jak chłopak, który mógł polubić Christinę, może równocześnie lubić mnie lub Nitę. Jesteśmy kompletnie inne, jedyną cechą, którą wszystkie posiadamy jest przynależność do płci żeńskiej.
CZYTASZ
Queen ✔
FanfictionTrzecie miejsce w konkursie Seventeeners2018 w kategorii "Nasi Idole Też Są Ludźmi", czyli ff. Rozdziały 1 - 50 zostały poprawione. * * * Beatrice żyje w społeczeństwie podzielonym na pięć frakcji. Nie pasuje do własnej, ale nie może nic na to pora...