*Sylwestrian*
Kiedy Minou uciekł z domu, byłem niesamowicie zdezorientowany.
- Dziwny ten twój kot- stwierdziła Lisa. Nie zgadzałem się z nią. Minou jest bardzo mądry. Musiał mieć jakiś powód...
Usłyszałem telefon. Dzwoniła moja babcia.
- Przyjdź do mnie natychmiast- krzyknęła i rozłączyła się.
- Przepraszam was, ale muszę iść do babci. Natychmiast- podkreśliłem. Moja rodzina na szczęście zrozumiała.
Szybko tam pobiegłem.
- Babciu co się stało ?- spytałem dosłownie przeskakując próg domu.- Minou był u mnie. Sylwestrianie on chcę iść do laboratorium. Przecież oni go tam pokroją albo co gorsza sprzedadzą. Przecież wiesz co się dzieje po sprzedaniu. - zaczęła panikować
- Babciu nie panikuj przecież Minou jest kotem. Co mogą mu zrobić- uspokoiłem ją.
- Sylwestrianie Minou jest kotołakiem. Przemienił się przy mnie. Swoją drogą jest bardzo śliczny. A zdajesz sobie sprawę w jakim celu może go ktoś kupić- powiedziała
-Nawet wiem kto. Dziękuję Babciu- opuściłem dom. Po drodze zadzwoniłem do siostry by poinformowała swojego chłopaka o mojej wizycie. Jechałem prosto do laboratorium.
Już w przedsionku czekał na mnie Ernando.
-Co cię do mnie sprowadza? - spytał z sztucznym uśmiechem.
- Chodzi o młodego kotołaka, który prawdopodobnie się tu przyplątał- powiedziałem
- A tak. Okazał się bratem Sami i poprosił, bym sprzedał go zamiast niej, gdyż będę miał z tego większy zysk. Miał rację skubany. Ona zostanie z dzieckiem i będzie się przemieniać pod warunkiem, że nie skrzywdzę dziecka. Z stanem wyszedłem na zero i jeszcze wpadło trochę kasy.- powiedział uradowany
- Posłuchaj. Nie będę owijał w bawełnę chcę dziewczynę, dzieciako i adres Arnolda- powiedziałem twardo
- Jej dwóch braci też chcesz? - spytał jakby zamyślony
- Tak- szybka odpowiedz.
- A co ja będę z tego miał? -spytał jakby nie zdecydowany- Zapłacę ci i oficjalnie zaakceptuje twój związek z moją siostrą. - zamyślił się.
- Zgoda. Jeden kotołak kosztuje dwa miliony, ale dziecko z matką opchnę po milion. Czyli cztery miliony. I tak masz zniżkę. Normalnie wybulił byś dziesięć milionów. A informacje podam jeżeli sam załatwisz im transport i podstawowe wyposażenie. - powiedział szczęśliwy
- Zgoda.- Uścisnąłem mu dłoń...
...Siedziałem u babci z adresem w ręce i myślałem co mam zrobić.
Podeszli do mnie.
Dwóch niemal identycznych braci i dziewczyna z dziewczynką na rękach.- Dziękuję panu. Ale nasz młodszy brat został sprzedany
- Wiem- przerwałem jednemu z chłopców. Milanowi? Nie wiem są identyczni- mam adres człowieka, który kupił Minou i nawet chyba pomysł jak go odzyskać. - odpowiedziałem szczerze. Zobaczyłem, że moja babcia stoi w progu i uśmiecha się.
- Mamo, a ten pan nie scywdzi naś tat jat ten popsedni?* - spytała mała dziewczynka.
- Nie Iris (czyt.Ajris). Ten pan chce uratować twojego wujka- wytłumaczyła jej kobieta.
- W takim razie zostańcie tutaj. - powiedziałem i opuściłem dom. W tym momencie, nie miałem czasu na myślenie jak bardzo nierozsądny był mój kiciuś nie mówiąc, że jest kotołakiem. Ale zanotowałem że będzie to pierwsza rzecz o jakiej z nim porozmawiam jak wrócimy do domu.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
*błąd specjalny dziewczynka sepleni
Dla ciekawych:
Sylwestrian zdąży w ostatniej chwili.Jak myślicie przed czym uratuje Minou?
Co powiecie na jeszcze jeden?
(Najpierw bym musiała go napisać, ale mam wene więc nie będzie to problem)
CZYTASZ
Chaton-kotek
Short StoryChaton (czyt. szatą) Kotołak mieszkający w małym kartonie na ulicy. Głównie pod postacią kota. Uliczni chuligani często znęcają się nad kotkiem. Młodego chłopaca znajduje staruszka, która nie świadoma tego że jest on kotołakiem oddaje go pod opie...