Następnego ranka Jess przekazała chłopcom szczęśliwą nowinę. Kotka mogła się do nich wprowadzać. Dzieci skakały z radości i po śniadaniu pobiegły szukać zwierzaka. Dina wyszła z krzaków natychmiast po zawołaniu jej. David dał jej miseczkę z wodą a Alex jedzenie. Po całym dniu zachęcania udało się zwabić zwierzaka do domu. Na początku niepewnie zaglądała w każdy kąt ale w porze kolacji chętnie siedziała z domownikami w kuchni. Wieczorem gdy chłopcy już spali Jess położyła w salonie kocyk na którym miała spać Dina. Jessica usiadła w rogu kanapy a kotka, ku zdziwieniu kobiety wskoczyła jej na kolana i domagała się głaskania. Jess nawet nie zauważyła, że od dłuższego czasu przy drzwiach stoi Emmett i się jej przygląda.
-Jej.. ty serio pokochałaś tego kota..- powiedział.
-Nie dziw mi się proszę. Nigdy nie miałam zwierzaka..-odpowiedziała i kontynuowała głaskanie kotki.
-Napijesz się wina?- zaproponował Emmett.
- Raczej nie pijam alkoholu.
-Daj spokój. Tylko jeden kieliszek. Przecież cię nie upiję - powiedział i podszedł do barku. Wyjął z niego butelkę białego, drogiego wina i dwa kieliszki a następnie nalał po trochu alkoholu do każdego z nich i jeden podał Jess a sam z drugiem kieliszkiem w ręku, usiadł obok kobiety.
-Myślałem, że każdy dzieciak ma prędzej czy później jakiegoś zwierzaka.- powiedział.
-Jak widzisz nie. Ja nie miałam. Alex też nie. - kotka zeskoczyła z kolan kobiety i po dokładnym umyciu się położyła się na kocyku.
-Dlaczego? -zapytał.
-Ciotka miała alergię. - odpowiedziała.
-Masz jakaś rodzinę?
-Tylko Alexa.- odpowiedziała.
-Żartujesz? Żadnej ciotki, wujka, babki, rodziców, rodzeństwa?
-A wyglądam jakbym żartowała? Matka oddała mnie cioci gdy miałam pięć lat bo znudziła jej się zabawa w mamusię. Powiedziała, że ciotka może mnie zatrzymać lub oddać bo ona już mnie nie chce. -powiedziała.
-Przykro mi..
-To mojej matce powinno być przykro, że potraktowała własne dziecko jak niepotrzebnego śmiecia. Ciotka też nie była zachwycona opieką nad małą dziewczynką. Miała ponad 60 lat i zawsze była sama. Aż tu nagle pojawiłam się ja. Postanowiła, że mnie wychowa tak jak potrafi. Różnie jej to wychodziło ale przynajmniej nie chodziłam brudna i głodna.
-A co się z nią dzieje teraz?- zapytał Emmett.
-Nie żyje. Umarła cztery miesiące temu. Jej dom zabrał bank i zostaliśmy bez dachu nad głową.
-Nawet nie wiesz jak mi przykro.. A co z ojcem Alexa?
-Nie wymagasz za dużo? Już dużo ci powiedziałam..- odparła i upiła łyk wina.
-W porządku.. Z Amandą byłem krótko ale jak widać intensywnie skoro pojawił się David. Ona od początku nie chciała tego dziecka. Starała się zachować pozory ale ja wiedziałem, że ją męczy ta cała sytuacja. Starałem się poprawić jej humor drogimi prezentami ale bez skutku. Miesiąc po urodzeniu Davida zniknęła. Zostawiła dokumenty, że nie chce być matką, zabrała swoje rzeczy i wyjechała. Nie mamy z nią kontaktu.. - powiedział.
Przez chwilę panowała cisza.
-To smutne Emmett. Ale znam to doskonale... Brandon był cudowny.. Powtarzał, że mnie kocha, że zrobi dla mnie wszystko.. A ja tak bardzo chciałam zaznać chociaż odrobinę miłości, że we wszystko mu wierzyłam. Było nam razem dobrze aż do domemntu gdy nie dowiedział się o ciąży. Wtedy uznał, że jest za młody i mam spadać razem z bachorem. Ponownie zostałam sama i to będąc w ciąży. Miałam tylko 19 lat ale nigdy, nawet przez sekundę nie pomyślałam żeby pozbyć się Alexa. Wiedziałam, że to jedyna osoba na świecie która będzie mnie kochać mimo wszystko, tak jak ja jego. - powiedziała prawie szeptem i opróżniła swój kieliszek.
- Trafiliśmy na złych i nieodpowiedzialnych ludzi Jess.. Ale może kiedyś my też zasłużymy na miłość na szczęście.. - odpowiedział i przysunął się bliżej. Chciał objąć kobietę lecz ta nagle wstała.
-To nie jest dobry pomysł Emmett. - powiedziała.
-Spokojnie. Chciałem cię tylko przytulić..
-Więc lepiej tego nie rób. - odpowiedziała i ruszyła do drzwi.
-Dlaczego? Co jest ze mną nie tak? - powiedział i podszedł do niej szybkim krokiem.
- Tylko jedno. Jesteś moim szefem i tak powinno zostać.
-Czyli nigdy nawet nie powinniśmy próbować tak? - zapytał podchodząc jeszcze bliżej.
Teraz Jess czuła na twarzy jego oddech, ich twarze prawie się stykały.
-Otóż to Emmett. -wyszeptała.- uwielbiam tą pracę, potrzebuję jej, kocham Davida i chcę tu zostać a każdy, nawet chwilowy romans to wszystko zniszczy. Dobranoc Emmett.
Następnie szybkim krokiem wyszła z salonu i prawie biegiem udała się do swojej sypialni. Tam wbiegła do łazienki pod prysznic. Odkręciła wodę i stała pod nią bardzo długo. Aż zrobiło jej się zimno. Następnie założyła koszulkę i spodenki i położyła się do łóżka. Chciała zasnąć jednak jej myśli nadal niebezpiecznie krążyły wokół Emmetta.
YOU ARE READING
Jak z obrazka
RomanceMłoda i samotna matka dostaję posadę pomocy domowej i opiekunki do dziecka. Zostawia więc cały znany jej miejski świat i rusza do Teksasu aby wraz z dzieckiem zamieszkać na farmie.