Drake
-Drake musimy porozmawiać.
Usłyszałem za sobą głos Pana Holmsa.
Odwróciłem się w jego stronę.
-Witam szefie-powiedziałem, podając rękę.
Mężczyzna uśmiechnął się do mnie.
-Mam sprawę i musisz mi pomóc.
Popatrzyłem na mężczyznę i skinąłem głową.
-Chodź, opowiem Ci, o co chodzi.
Ruszyłem za Panem Holmsem.
Tydzień później.
-Panie Holms coś jeszcze ma pan do zapakowania?-spytałem.
Mężczyzna odwrócił się w moją stronę.
-Nie Drake jeszcze jedynie co mi zostało to pożegnanie się z córką i żoną.
Skinąłem głową i ruszyłem z ostatnim bagażem, który już należał do mnie. Kiedy przechodziłem koło pokoju Sary, które były uchylone.
-Mamo, a co jeśli jemu się nie spodobam?
-Córeczko a dlaczego niby nie? Jesteś śliczna inteligentna, chociaż czasami z charakterem masz problem-kobieta zaśmiała się- nie patrz się tak na mnie sama wiesz, że mimo wieku czasami jesteś jak rozwydrzone dziecko.
-Dzięki, mamo. Zawsze można na ciebie liczyć i mam nadzieję, że wyczułaś ten sarkazm -zaśmiała się.
Uśmiechnąłem się sam do siebie. Będzie czasami mi brakowało tego dziecięcego zachowania, ale chociaż wesoło miałem z nią.
-Chciałam jeszcze z tobą porozmawiać mamo.
-Tak?
-Chciałabym zmienić ochroniarza -powiedziała.
I w tym momencie mój uśmiech zszedł z buzi. Chciała zmienić ochroniarza, czyli chciała zamienić mnie na coś lepszego ?
-Tak mamo. Nie patrz się na mnie tak dziwnie. Drake po prostu nie umie się obchodzić ze mną i te jego sarkastyczne teksty a co, wiem pracownik,nie powinien, tak się odzywać do szefa.
-Dobrze córciu porozmawiam z ojcem. On nigdy na niego nie narzekał więc dla mnie to trochę dziwne. A może on ci się podoba?-spytała.
Usłyszałem śmiech.
-Proszę cię! Drake? Nie jest w moim guście -powiedziała.
Chyba już dość usłyszałem na swój temat.
Poszedłem w stronę wyjścia.
-Drake,synu-zaczepiła mnie pani Mila.
Uśmiechnąłem się do niej i podszedłem do niej i mocno przytuliłem.
-Będę, tęsknić za tobą, wiesz? Jesteś dla mnie jak syn -powiedziała, ocierając łzy i mocniej wtulając we mnie.
-Ja też będę tęsknił za panią i przepysznymi śniadaniami -powiedziałem z uśmiechem.
Kobieta zarumieniła się.
-Wróć, proszę cały. Wole bawić się na twoim weselu niż na pogrzebie -powiedziała.
Widziałem ten strach w jej oczach i smutek.
-Pani myśli, że nie wrócę? A kto będzie wszystkim dokuczał ?-spytałem śmiejąc się.
Kobieta ponownie przytuliła mnie i szepnęła na ucho.
-Wiem, gdzie jedziecie i dobrze wiesz, że dobrze może się nie skończyć-powiedziała.
Skinąłem głową.
-Wiem, ale wie pani, jaki jestem -powiedziałem.
Skinęła głową.
Ruszyłem w stronę auta. Kiedy wkładałem, ostatni bagaż do auta, usłyszałem swoje imię.
-Drake?
Odwróciłem się w stronę Sary, która patrzyła na mnie to na bagaże z tyłu.
-Coś się stało?-spytałem.
Dziewczyna podeszła bliżej widocznie zszokowana tym, co widzi.
-Gdzieś jedziesz?-spytała.
Skinąłem głową i zamknąłem bagażnik.
-A dokąd ?
Pokręciłem głową.
-Nie mogę ci powiedzieć gdzie.
Dziewczyna złapała mnie za rękę i pociągnęła za nią, abym spojrzał na nią.
-Drake? To znaczy, że nie będziesz moim ochroniarzem? -spytała.
Skinąłem głową.
-Jestem bardziej potrzebny gdzie indziej -powiedziałem, patrząc w jej oczy- co właściwie za różnica i tak chciałaś zmienić ochroniarza więc ci to ułatwiłem-powiedziałem wyrywając się z jej uścisku.
Chciałem już ruszyć w stronę drzwi, kiedy to ta mała istotka stanęła, mi na drodze z naburmuszoną miną jak bym jej coś, zrobił.
-Podsłuchiwałeś ?-spytała zła.
Uśmiechnąłem się w jej stronę i oparłem się o auto.
-Nie musiałem, wystarczy, że ciebie słychać w całym domu. I następnym razem zamykaj drzwi -powiedziałem.
Dziewczyna zagroziła mi palcem.
-Co ty sobie myślisz co? Za to powinieneś być zwolniony -powiedziała zła.
Pokręciłem głową.
-Już daj, spokój pierw się, martwisz, że nie będę twoim ochroniarzem a później grozisz mi tym krzywym palcem jak byś była grozna.-powiedziałem, śmiejąc się z niej.
Widziałem jej złość na twarzy i wiedziałem, że będzie teraz jazda.
-Jesteś chamem... Nie jesteś, taki sam jak, byłeś kiedyś -powiedziała odchodząc zła.
Jaki byłem kiedyś? Przecież ona mnie w ogóle nie zna.
Pokręciłem głową.
-Porąbana dziewczyna -powiedziałem do siebie i wsiadłem do auta.
Sara
Weszłam, wkurzona do pokoju, trzaskając drzwiami.
Usiadłam, na łóżku łkając.
-Co za cham! Jak tak można postępować z dziewczynami ! Co za tępak !-powiedziałam.
Zaczęłam chodzić po pokoju i podeszłam do okna.
-Chce, abyś już nigdy nie wrócił ! Nie chce cię widzieć -szepnęłam w stronę Drake.
Mężczyzna jak by mnie słyszał, podniósł wzrok. Pokazał na telefon i zaczął coś pisać. Po chwili dostałam smsa.„Nie płacz. Już nigdy mnie nie zobaczysz i nie będę cię ranić"
Kiedy już popatrzyłam, w stronę auta już go nie było. Odjechał!
No no ładnie się porobiło ja mam nadzieję,że Drake wróci :P
CZYTASZ
Misja Sara
RomanceDrake Wolff jest przystojnym ochroniarzem pewnego milionera. Łatwo w życiu nigdy nie miał zawsze musiał iść pod górkę. . Po wszystkim co go spotkało zmienił się nie do poznania z małego chudego chłopca który był wyśmiewany w szkole wyrósł przystojn...