cz7

487 31 21
                                        

Snoke stał w kolejce w aptece. Po 20 minutach wkońcu dotarł do lady.

- test ciążowy proszę- powiedział najmilej jak potrafił.

- dla żony?- spytała uśmiechnięta aptekarz podając małe pudełeczko. - jak ma na imię ta szczęściara?

- Eliza. - powiedział Snoke. - mamy już córkę... Może się trafi chłopak? - powiedział przyjmując coś na wzór uśmiechu.

- w takim razie należy się 10 zł i powodzenia!

- ILE!!!

★★★★

Rey z Phasmą siedziały w kuchni i jadły śniadanie.

- Jak byś nazwała dziewczynkę?- spytała Rey

- Może Kira?- powiedziała jedząc kanapkę z dżemem malinowym (właśnie jem🤣😂😎;) a ty?

- Nie mam pojęcia... A może jak ty będziesz miała dziewczynkę a ja chłopczyka to pobawimy się w swatki!!- krzyknęła Rey.

- czemu nie!!!

- o czym gadacie?- spytał wchodzący Snoke- masz ten test. 10 zł!!!

★★★★

Hux siedział u Kylo prawie pijany. Z wrażenia musiał się napić. Ben siedział i dolewał i kiwał głową słuchając opowiadania przyjaciela

- dziewczynkę nazwę Kira a chłopczyka Jonathan. -powiedział pijąc kolejnego shota.

Nagle do pokoju wpadła Rey. Pobiegła do Solo i rzuciła mu się na szyję. Piszczała jak opętana

- Nie jestem w ciąży!!!- krzyczała skacząc mu na kolanach a chłopak myślał że zaraz mu je zgniecie.

- czyli tylko ja zostanę ojcem- powiedział rudowłosy biorąc butelkę wódki i pijąc ją z gwinta.

- dobra jutro idziemy do szkoły. Mamy przedstawienie zapomnieliście?- powiedziała Phasma.

- nie dyrektor wysłał mi tekst mailem bo powiedziałem że wszyscy mamy grypę...

- to idziemy się uczyć!- powiedział Ben zabierając Hux'owi butelkę.

Po wyjściu blondynki i rudego Ben otworzył komputer i włączył zdjęcie tekstu Romeo i Julii.

- ach więc... - nagle Rey usiadła mu z powrotem na kolana i zaczęła czytać swoją rolę.

Siedząc na ziemi całą noc uczyli się wtuleni w siebie. Była około 3 nad ranem gdy Kylo wziął śpiącą Rey na ręce i położył na łóżko przykrywając czarnym kocem. Sam wyłączył komputer i położył się obok niej. Patrzył na jej śpiącą twarz. Mógł by tak leżeć obok niej wieczność byle by była bezpieczna i kochała go... zwykłego mordercę który zabija jak się zdenerwuje.

Po paru chwilach przytulił ją do siebie i zasną spokojnym snem.

Przed oczami Rey pojawiła się twarz Finna. Stał i patrzył na nią swoimi brązowymi oczami
- Jesteś nikim Rey. Kochałem cię a ty to odrzuciłaś... Odrzuciłaś moją miłość dla tego mordercy... Pożałujesz...
Rey poczuła ucisk na gardle. Nie czuła ziemi pod stopami dusiła się...

Nagle z piersi Finna wyrosła czerwona klinga. Ten pościł ją posyłając ostatnie przepełnione nienawiścią spojrzenie rozpłynął się w przestrzeni.

Za nim stał Kylo Ren w masce i dziwnym czarnym stroju. W ręku trzymał świecący miecz o krwistoczerwonej barwie. Wyłączając go podszedł do dziewczyny kładąc dłoń w rękawiczce na jej policzku.
- Kocham cię... Nie pozwolę by ktoś cię skrzywdził... A teraz obudź się... Obudź się i bądź szczęśliwa... Bądź szczęśliwa z osobą którą kochasz... Obudź się...

Porady na zdrady - czyli Reylo w szkolnym wydaniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz