Rozdział 2

1.1K 63 16
                                    

Gdy w końcu Alexy zostawił mnie. Postanowiłam trochę się przewietrzyć. Poszłam w stronę dziedzińca, gdy po chwili moje  zetkneły się znowu z chodnikiem. Chyba się ztęsknili.(Znowu?! Serio?!!)
Spojrzałam w górę aby poznać mojego wyprawcę.Gr.. Amber i jej pieski.

Auć.. Uważaj trochę. -Wstałam trzymając się za obolałe.

-Hihihi, to było celowe. A i nie kręć się wokół Kastiela bo następnym razem mocniej oberwiesz!

Co? Mocniej oberwę? Przecież..Moje przemyślenia przerwała Amber podnosząca rękę tak jakby chciała mnie uderzyć.. W ostatniej chwili poczułam czyjeś ręce na mojej tali. To był ten mały buntownik(XD?! Sky.. Oczym ty gadasz, ogarnij się!!) Przyciągnął mnie do ciebie i położył swój podbródek na mojej głowę i powiedział.

-Chcesz uderzyć moją dziewczynę?-Czułam że uśmiechał się, Amber z burakiem na twarzy spytała drżącym głosem.

-T-to wy.. Nie.... Ale, to ja powinnam być twoją dziewczyną!! Ja! Ja!-zachowywała się jak dziecko. W końcu odeszła.

Czułam się bezpiecznie w objęciach Kastiela. Odsunął się ode mnie, odwróciłam się do Kastiela. Myślałam co powiedzieć do rudzielca..

-Jesteś czerwona bardziej niż moje włosy.-Powiedział z tym swoim szyderczym uśmiechem. Od razu zaczęłam dotykać moich policzków by sprawdzić czy się czerwienie. Kastiel tylko zaczął się nabijać ze mnie.-Żartowałem, płaska desko!

Od razu nadepnełam mu na nogę i wykrzyczałam- N-nie jestem płaska, kretynie!!-Całe szczęścię wszyscy byli w szkole.

Czerwonowłosy się uśmiechnął i powoli odchodził. Złapałam go za nadgarstek.(Omg!!!! Sky co ty robisz?!! I co? Teraz mu powiesz, "dziekuje kastielku" i rzucisz mu się w ramiona?!!) Zdezorientowany rudzielec odwrócił się. A ja spuszczając głowę wydusiłam z siebie te dwa słowa..

-Dziękuję ci...-Patrzyłam na swoje buty.

Kastiel przyciągnął mnie do siebie, i poczochrał po głowie. Czułam jak moja twarz oblewała się purpurą, i wtulałm się w jego klatkę piersiową aby to ukryć.

-Przytulasz się do mnie tak, jakbyś chciała to zrobić od dawna. Dziewczynko, to dopiero pierwszy dzień w szkole..-Kastiel mimo swojej uwagi dalej mnie tulił do siebie

Naszą chwilową ciszę przerwał dzwonek. Odsuneliśmy się od siebie i poszliśmy w stronę drzwi. Dotykałam lekko Kastiela ręką, ten złapał mnie za biodro i przybliżył do siebie.

-Za dwa tygodnie impreza szkolna, a potem melo u mnie.-Szepnął mi do ucha. Przeszedł mnie ten cholerny, dreszcz który czułam 3 lata temu..

-Nie wiem czy przyjdę, pomyślę..-Weszliśmy do klasy. Kastiel dalej był blisko mnie, Amber spojrzała na mnie morderczo. Odsunełam się od Kastiela i usiadłam w ostatniej ławce, obok rudzielca.

×2 tygodnie później(Czwartek)×

Gdy obudził mnie ten cholernie wkurwiający dźwięk, postanowiłam wstać bez oporu i odklepać poranne rutyny. Dziś lekcje szybko mineły, gdy wychodziłam z dziedzińca szkoła była pusta. Zaczęłam przeszukiwać kieszenie i oczywiście, nie znalazłam mojego telefonu. Postanowiłam wrócić się do szkoły i przeszukać całą szkołę. W końcu została mi tylko jedna sala. Sala od chemii, gdy zbliżałam się do sali usłyszałam dwa męskie głosy i nagle ciszę. Nie usłyszałam o czym rozmawiali, uchyliłam lekko drzwi. Zrobiłam to bez szelestnie, gdy zobaczyłam co się dzieję w sali nie mam pojęcia czemu, poleciały mi łzy.

 Zrobiłam to bez szelestnie, gdy zobaczyłam co się dzieję w sali nie mam pojęcia czemu, poleciały mi łzy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lysander, i Kastiel? Oni.. Nie możliwe... Zaczełam się cofać przerażona, oczywiście refleks Sky..
Przewróciłam się i upadłam, chłopcy przerażeni tym co się stało wyszli z sali. Na mojej twarzy dalej były łzy, Kastiel wytrzeszczył oczy. A Lysander spokojnie do mnie podszedł i spojrzał na mój nadgarstek. Musiałam się czymś zaciąć. Damn it..

-Wszystko dobrze, Sky?-Lysander dalej z kamienną miną dopytywał

-T-Tak.. Ja.. Szukałam telefonu..-Momentalnie zaczełam się jąkać. Szlag..

Kastiel wyjął z kieszeni mój telefon i mi go podał. A mi dalej spływały łzy. Cholera, Sky.. Kastiel to dla ciebie nikt!

-To tylko telefon..-Powiedział Lysander, drapiąc się po podbródku.

-Nie o.. Znaczy... Ja...-Nie chciałam i mówić że widziałam to zdarzenie.

-No już, wyduś to.-Kastiel warknął.

W końcu wstałm i spojrzałam na nich zapłakanym wzrokiem.

-Wy.. Jesteście... Widziałam jak wy..-Kastiel wytrzeszczył oczy. Lysander za to się ciepło uśmiechnął, jest przerażający..

Kastiel spojrzał na Lysandra. Lysander spokojnie na mnie patrzyła a Kastiel miał totalny mętlik w głowie.

-Nie. Po prostu podziękowałem Kastielowi za pomoc. Nie jesteśmy gejami.-Wciąż się tak ciepło uśmiechał..

-Nawet, jeśli? Czemu ryczysz?-Kastiel podniósł rękę i zacisnął pieść.

Nie wiedząc co zrobić poleciało mi jeszcze więcej łez. Postanowiłam uciec..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siemka! Jak wam się podoba nowy rozdział? Cóż myślałam długo nas tym, ale jest! Będę starać się codziennie wrzucać kolejne rozdziały.

Dzisiaj troszeczkę więcej ale.. No musiałam ten pocałunek dać w tym rozdziale przepraszam!!

¤₹₪Standardowo przepraszam za wszystkie błedy, meh..₪₹¤

~Azoara

Naucz mnie kochać[Słodki Flirt]~AzoaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz