Stałam jak wryta. Nie wiedziałam co robić.. W końcu zaczęłam zbliżać się do chłopaków, nagle poczułam czyjąć rękę na moim ramieniu. Przeszedł mnie dreszcz, odwróciłam się do Kentina który kurczowo trzymał mnie za ramię.
-Kentin.. Nie teraz, widzisz..-Pokierowałam go głową.
Widziałam u niego łzy w oczach, wiedziałam że nie obchodzi go to co się teraz dzieję. Puścił moje ramię i wyjął z kieszeni pudełeczko, po czym mi je wręczył. Odszedł szybkim krokiem, gdy się odwróciłam, Kastiel był okropnie wkurzony. Trzymał Nataniela za koszulkę i pchał na tłum ludzi w dole, blondyn zaczął klnąć. Po chwili wbiegła na dach dyrektorka, rudzielec nic sobie z tego nie robił i pchał dalej Nata. Postanowiłam złapać Kastiela za koszulkę (To wyglądało jakbym ciągneła psa za obrożę xD).
-Kastiel! Cholera..!-Kastiel kopnął nogą Nata w brzuch. Ten się zachwiał.
Puściłam Kastiela i rzuciłam go na ziemie, złapałam Nata za rękę. Ten wtedy zachwiał się mocniej i wypadł, trzymałam go mocno za rękę i wypadłam z nim.. Jedyne co zobaczyłam to tłum odsuwający się na boki i Kastiela krzyczącego.
*Perspektywa Nataniela*
Gdy Skylar trzymała mnie za rękę, ja również ścisnełem jej rękę.. I to był błąd. Poleciała ze mną, zbliżaliśmy się coraz bliżej ziemi i nagle urwał mi się film. Słyszałem jedynie jak Sky coś mamrocze.
*Perspektywa Sky*
Zbliżaliśmy się ziemi zaczełam się po cichu modlić aby nic nam się nie stało. Widziałam jak Nat odpłynął,zrobiło mi się czarno przed oczami.
[...]
Obudziłam się w szpitalu. Odruchowo wstałam i zaczęłam się rozglądać, na końcu sali siedziali moi rodzice, spojrzałam na nich a moja mama troskliwe się uśmiechneli.
-Skyś.. Co się stało? Lekarze nie chcieli nam opowiedzieć szczegółów..-Cicho powiedziała moja rodzicielka.
-Ja.. Uh.-Do sali wbiegła wręcz Rozalia i się na mnie rzuciła.
-Sky, Sky,Sky!!!-Przytulała mnie.
-Zadziwiające, nic mnie nie boli oprócz siniaków.-Powiedziałam pod nosem.
-Bo spadłaś na Nata!!-Krzyknęła i się odsuneła białowłosa.
-Hę? To powiesz nam o co chodzi?-Parsknął tata.
Po chwili z prędkościom świata, Roza zaczeła wszystko opowiadać. Mama skupiona słuchała , a tata podnosił palec gdy było wymawiane jakieś męskie imię. Nagle przypomniało mi się że w spodniach mam pudełeczko od Kentina. Zaczełam szperać w kieszeniach i napotkałam się z pudełeczkiem, wyjełam je po czym otworzyłam. W małym kartoniku była kartrczka a na tym złoty łańcuszek, wtedy krzyknełam oburzona prezentem.
-Kentinn!!!!
-Wszystko dobrze?-spytała mama.
-Nie!-Wyszłam.. Dobra, wybiegłam z sali.
Biegałam po całym szpitalu by znaleźć drzwi od wyjścia, wtedy natknełam się na Kentina. Złapałam go za koszulę, moi rodzice i Roza zatrzymali się kilka kroków od nas. Zaczełam go szarpać.
-Oszalałeś?! Zabiję Cię!-Kentin momentalnie złapał mnie mocno za ramię. Po czym szepnął.
-Przeczytałaś karteczkę?
-Coż... Ja, nie..-Puściłam jego koszulkę i podrapałam się po karku.
-Więc, ją przeczytaj.. Puścił mnie i poszedł w innym kierunku.
Znów otworzyłam pudełko i przeczytałam karteczkę na której było napisane: "Pamiętasz tego chłoptasia co ci dokuczał w szkole bo byłaś... Orginalna? To ja, przepraszam cię za to.".
Nie lubię tej przeszłości.. Wszyscy mnie w gimnazjum i 1 liceum wyzywali,bo udawałam że umiem czarować itp. Przez te wakacje starałam się bardzo zmienić i chyba widać rezultaty, ten nauczyciel od surfingu nawet mnie pare razy podrywał..-Ej.. Wszystko okej??-Spytała Roza nachylając się nad karteczką.
Zgniotłam karteczkę i schowałam do kieszeni, po paru godzinach dowiedziałam się że jutro będę mogła wyjść ze szpitala co bardzo mnie ucieszyło.
×Następny dzień×
Rodzice powiedzieli że zostaną ze mną do końca tygodnia. Obudziłam się o 7:30. A miałam na 9:00, poszłam odklepać moje codzienne czynności. Gdy szukałam skarpetek natknęłam się wzrokiem na szkicownik Violi i zegarek Kentina. Bardzo szybko schowałam te jakże cenne przedmioty(XD) do torby. Dziś ubrałam (obrazek)
-Haaa!! Te buty przydadzą się do bicia Kastiela.-Po ostatnim słowie wparował do mojego pokoju tata.-Co się dzieję?!! O pięknie wyglądasz. Inaczej niż zwykle, moja mała córcia dorasta!
-E.. Eh! Tatooo!!!!-Rzuciłam w niego poduszką.
×godz. 8:37×
Usłyszałam pukanie do drzwi,moja mama pobiegła do drzwi i nastała na Kastiela. Ten tylko się uśmiechnął ja prawie się wywracając biegłam zakładając buta.
-M-Mamo!!-Ah.. Rodzice są kłopotliwi.
Tata od razu mnie wyprzedził i musiał ale to MUSIAŁ zabić Kastiela wzrokiem. Po ubraniu butów zamknełam drzwi przed nosem rodzicą i zakryłam wizierek po czym pocałowałam Kastiela.
-Hm.. Tęskniłaś albo,masz okres.-Powiedział z szyderczym uśmiechem.
Przewróciłam oczami i ruszyliśmy w stronę szkoły. Gdy weszliśmy do szkoły pożegnałam się z Kassem i pobiegłam szukać Violetty i Kentina...
W pokoju gospodarzy wpadłam na Violę.-Ugh.. Violetto..-Zaczełam się jąkać, SZLAG!
-Hm? Tak?-Podniosła głowę.
-Możemy pogadać.. Albo nie! Poczekaj.-Oparłam się o drzwi aby nikt nie wszedł i wyjełam szkicownik fioletowowłosej.
-U..Ugh!! Ja.. To nie tak, po prostu ja i Kentin.. Nie! E..-Zrobiła się cała czerwona i WYRWAŁA mi szkicownik.
-Spoko.-Wyszłam z pokoju gos. I skierowałam się w stronę szafek.
Obok jednej z nich stał Kentin. Przywitaliśmy się i podałam mu zegarek. Te jakby nigdy nic, go wziął i schował do kieszeni.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
BUM BARA BUUM!(XD)
O to i 10 rozdział uhuhuuu.
I noo mam nadzieję że się spodoba i wgl. I mam głupawkę także no.Tyle to! XD
Papapapapa!!
CZYTASZ
Naucz mnie kochać[Słodki Flirt]~Azoara
Fanfiction"Podobno jak dostanie się od kogoś z liścia pierwszy raz, to bardziej boli niż za setnym razem". Skylar to 17 letnia dziewuszka błąkająca się po szkole szukająca przyjaciół i szczęścia. Napotyka na swojej drodze rudzielca który z czarno-białego świa...