Najwidoczniej tych dwóch półgłówków to bawiło, ciekawe czy byłoby to takie śmieszne gdybym Kastielowi strzeliła w ten czerwony ryj. Pewnie tak.
[...]
Okej... Nastała 4 lekcja, a nią jest... W-f.
Z chłopakami, w jednej szatnii. Super.
Błagałam boga o to by przerwa trwała jak najdłużej, bo nigdy nie przygotuję się na to mentalnie. No dobra.. Wdech i wydech, Kastiel Cię już widzia-ZAPOMNIJ!! (OMG!! Sky idiotko..). Po kilku krótkich minutach zadzwonił dzwonek. Wszyscy chłopcy już byli w szatni a dziewczynh tylko weszły chichocząc. Większość dziewczyn, odwracało się do chłopakó po to by pokazać majtki albo stanik.Geniusze..
Jedynie ja przebierałam się tyłem do chłopców, Alexy przebierający się obok mnie nawet na mnie nie spoglądał. To nawet i lepiej. Oczywiście, gdy zdejmowałam bluzę i byłam w staniku ktoś złapał mnie za biodra ,po szatni rozeszło się cichę "uuu". Westchnełam poirytowana, przyjemnie ciepłe ręce łaskotały moje ciało. Odwróciłam się do tej osoby, którą był... Kastiel. Przecież jakby ktoś mnie dotknął ,to by odgryzł mu ręce.
-Nie teraz.-Odepchnełam go lekko.
Kontynuowałam przebieranie się. Mój strój który chyba był za krótki..(obrazek)
Nie był dobrany w odpowiednim momencie. Wyszłam w końcu na salę, a szybsi ode mnie byli:
Aron
Alexy
Violetta
Zaczełam dreptać wokół Alexego. Ten rozbawiony śledził mnir wzrokiem.-To ma być jakiś dziki taniec godowy?-Zapytał rozbawiony.
-Czemu nie. Mam tyle energi że dałabym komuś z buta!-Parsknełam dalej się śmiejąc i dreptając.
-O nie. Znając życie będziemy grali w coś, w co jesteś ode mnie lepsza i mnie zmasakrujesz.-Uśmiechnął się smutno.
-Jasne!
Po paru chwilach wszyscy się pojawili na sali, a nauczyciel postanowił że będziemy tańczyć. Super...
Jeśli ten palant chce zobaczyć dziewczyny nie wiadomo co robiące, to niech spada.
Oczywiście, na pomysł nauczyciela chłopcy się wkurzyli, a dziewczyny udawały zadowolone.. Gdy wszyscy się rozgrzewali podeszłam do pana od w-f.
-Wybaczy pan, ale czy to jest konieczne? Raczej ten taniec nie będzie za bardzo przydatny.. Możemy zagrać chociaż w koszykówkę??-Zapytałam cicho.
-Widzę że jesteście nie zadowoleni.. Dobra, przemyślę to.-Uśmiechnął się ciepło.
Ukłoniłam się lekko na znak: "dziękuję", po czym wróciłam do rozciągania się. Zauważyłam że Aron i Kastiel o czymś rozmawiają z Amber, jeśli powiedziała im że przytuliłam Kentina. To piłkę od kosza ROZPLASZCZE jej na mordzie!! No dobra, jestem tylko przyjaciółką Kentina, no ale.. Nie wiadomo co sobie Kass pomyśli. Po 4 minutach nauczyciel oznajmił, że gramy w kosza. Dobrał nas w 4 drużyny.
Ja w drużynie byłam z:
Rozalią
Amber
Aronem-Do Amber, nawet nie mam zamiaru rzucać.-Powiedziałam do obok stojącej Rozy.
-Oj, uwierz ja też. Mam tylko nadzieje, że Aron umie grać.-Powiedziała po czym podbiegła i pociągneła mnie do Arona.
Pogadała coś z Aronem, nie chciało mi się być przy tej rozmowie więc odeszłam. Nagle zdałam sobie sprawę, że na szyji mam łańcuszek od Kentina.
Póki pan coś zapisywał w dzienniku ja podbiegłam do niego i powiedziałam że idę zdjąć łańcuszek. Wbiegłam do szatni, i z prędkością światła zdejmowałam łańcuszek. Wbiegłam na salę jak poparzona i oczywiście, przy moim jakże kochanym szczęściu, wpadłam na Kastiela.-Ej! Tak bardzo ci mnie brakuje, dziewczynko?-Poczochrał mnie po głowie.
-...-Wyminełam jego pytanie, bo ujrzałam obok jego nogi grosika, GROSIKA!!! Podniosłam go i rzuciłam znowu pod stopy Kastiela mówiąc.-Tańcz.
Kastiel jak i resztą ludzi wokół nas zaczeła się śmiać. Dzielnie czerwonowłosy zaczął tańczyć. Miota nim jak szatan! Za moich czasów strzelało się widelcami! Wybiegam i strzelam, w skurwysynów!! Podniósł grosika i wrzucił mi pod obcisły top..
-Kastieeeel!!!-Wydarłam się na rudzielca.
Bez mniejszego zastanowienia podniosłam noge i zaczełam wymachiwać przed nosem rudzielca. Jakoś udało mi się wyjąć pieniążka, uśmiechnełam się i podeszłam do Kastiela.
-Zemsta będzie słodka.-Uśmiechnełam się szyderczo.
-Chcę to zobaczyć.-Podniósł mnie i przytulił.
Na moje szczęście po paru chwilach puścił. Pierwsi graliśmy my i drużyna Kentina, co się okazało, to to, że Aron dobrze gra w kosza. Za każdym razem! Amber włoczyła się za nami jak, piąte koło u wozu. Pod koniec gry, podeszłam do Arona by, pogratulować zwycięstwa,głównie dzięki niemu.
-Aron!! Super grałeś!-Skakałam z radości.
-Dzięki, ty też. Myślałem że będziesz ciamajdą.-Uśmiechnął się zadziornie.
-Ej!-kopnełam go w kostke-Myliłeś się.
-Ta, ta.-Pomaszerował w stronę szatnii zadowolony.
Zrobiłam to samo, a podczas przebieranie nie zdarzyło się coś szczególnego. No oprócz tego że, Alexy zrobił mały striptiz. Po lekcji w-f był polski, fiizyka. Wszystkie lekcje zleciały bardzo szybko,więc równie szybko wyszłam ze szkoły. Kastiel zaprosił mnie i Arona do siebie na 17. Z tego co mówił bedzie picie. Zapewne, będę nocować u Kassiego. Po wejściu do domu rzuciłam się na kanape i tak leżałam przrz 30 min.
-Dobra, czas coś zjeść.-Podniosłam się i podreptałam do lodówki.
O około godziny 16 ubrałam się i wyruszyłam do Kastiela. Dziś ubrałam (obrazek)
A na to zarzuciłam białą katane i białe buty. Na ulicy Kastiela, spojrzałam na telefon. Do 17 było jeszcze 20 min. Postanowiłam, że przyjdę wcześniej.
Gdy doszłam do drzywi i miałam pierdolnąć pięścią w drzwi, jak to rebele robią. Zauważyłam domofon, w jedno rodzinnym domku. Kurwa,domofon!! Ciekawe co by było gdyby uderzyła te drzwi,pewnie napadłyby na mnie jakieś pterodaktyle i krokodyla albo chuj wie co jeszcze. Zaczełam molestować domofon Kastiela, nagle drzwi otworzył czerwonowłosy Kassi. Pocałowaliśmy się na przywitanie i weszłam do środka. Po paru kolejnych minutach pojawił się Aron. Przywitaliśmy się machnięciem ręką, brązowooki pokierował się w stronę kuchni. Jak to mówią cebulaki: " Przyszedł z niczym wyszedł ze wszystkim". Tak, wyszedł z kuchni z pięcioma butelkami piwa.-Wariat. Tobie to tylko jedno w głowie.-Zaśmiałam się.
CZYTASZ
Naucz mnie kochać[Słodki Flirt]~Azoara
Fanfiction"Podobno jak dostanie się od kogoś z liścia pierwszy raz, to bardziej boli niż za setnym razem". Skylar to 17 letnia dziewuszka błąkająca się po szkole szukająca przyjaciół i szczęścia. Napotyka na swojej drodze rudzielca który z czarno-białego świa...