Forgiveness

88 9 1
                                    

Kochana mamo!

Przepraszam, z całego serca, przepraszam, za to co właśnie robię.
Mam nadzieję, że będziesz w stanie beze mnie funkcjonować. Zdaje sobie sprawę, że strata dwójki dzieci bardzo na ciebie wpłynęła i, że to we mnie wlałaś całą swoją matczyną miłość, ale nawet tak szlachetny gest z twojej strony, był czymś na co nie zasługiwałem. Przez wiele lat byłaś moją jedyną przyjaciółką, dużo osób by się tego wstydziło, lecz ja jestem dumny. Byłaś moją powierniczką, kimś kto wiedział o mnie najwięcej. Przepraszam, że później nie mówiłem Ci wszystkiego, ale miałaś zbyt dużo zmartwień, by dokładać ci ich więcej. To co, działo się w gimnazjum to historia, która zostawiła wiele blizn oraz niezagojonych ran. Są przecież rzeczy, których nawet czas nie jest w stanie wyleczyć. Sama wiesz o tym najlepiej. Chcę, żebyś też wiedziała, że moja decyzja nie ma związku z tobą, byłaś, a właściwie jesteś najlepszą matką na świecie, to po prostu to coś we mnie.  Ta niewidzialna pętla na mojej szyi, z dnia na dzień, z kłótni na kłótnie zaciska się coraz bardziej i ja nie jestem w stanie tego zatrzymać. Nie umiem żyć, ze świadomością, że jestem tylko ciężarem. Pamiętasz? Kiedyś rozmawialiśmy o ojcu. Powiedziałaś, że nie zmuszałaś go do ślubu, on sam tego chciał. Oboje jednak wiemy, że zmusili go do tego jego rodzice. Jedno z powodów religijnych, a drugie ze względu na opinie innych ludzi. Jakby to wyglądało, gdyby ich syn zmajstrował na boku dzieciaka i żył, nie będąc z tą kobietą w związku małżeńskim. Wiesz co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? Kiedy byłem dzieckiem, zaprzeczałaś, że jestem z przypadku, że oboje mnie chcieliście.
Prawda jest taka, że tylko ty chciałaś.
Odebrałem ojcu młodość, to dlatego wolał kolegów, a nie nas. Tego też nie potwierdzałaś. Teraz, gdy skończyłem osiemnaście lat i teoretycznie jestem dorosły, milczysz. A przecież milczenie oznacza zgodę, prawda? Wolalaś utrzymywać mnie w kłamstwie, by mnie nie ranić, jednocześnie samej w to wierząc. Nie mam o to żalu, za pewne zrobiłbym to samo, po prostu mnie chroniłaś.
Kiedy w końcu opuściłem dom, zostając bezdomnym, potrafię się jedynie śmiać. Otrzymałem upragnioną wolność. Wiesz, jak dobrze oddycha się siedząc na zimnym piasku i patrząc na morze? Nie ma piękniejszego uczucia. Proszę, zapamiętaj mnie dobrze i wybacz, bym mógł zaznać pełni wspomnianej wcześniej wolności.

Pamiętaj, że cię kocham i zawsze będę nad tobą czuwał.

Twój Taehyung

P.S. Nie zabieraj wszystkich moich rzeczy. Jiminowi i Hobiemu też się coś należy.

I SEA U/ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz