Chapter 8~ Lost

65 4 2
                                    

Dni mijały, a matura była coraz bliżej i co najgorsze Taehyung prawie wcale nie dotykał książek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dni mijały, a matura była coraz bliżej i co najgorsze Taehyung prawie wcale nie dotykał książek.

Nie potrafił się w tym odnaleźć.

Jimin uczył się z Yoongim, chociaż na tyle co ich znał domyślał się, że raczej zgłębiają anatomie człowieka, aniżeli układy równań lub wieszczów narodowych.

Z kolei Hoseok biegał między szkołą, a treningami, całkowicie ignorując współlokatora.

O Jungkooku, nie chciał nawet myśleć.

Spotkał się z nim po śmierci babci raptem raz i to tylko po to, by młodszy dał mu spokój.

Niestety Jeon był na tyle upierdliwy, że zasypywał szatyna wiadomościami.

Zawsze mógł go zablokować, ale z jakiegoś powodu nie miał sumienia by to zrobić, więc co jakiś czas zwyczajnie odpisywał, nawet jeśli tylko jednym słowem.

- Czemu to musi być takie beznadziejne?! - zawył zrezygnowany Kim siedząc nad arkuszem maturalnym.

Nauczycielka od matmy go nienawidziła, więc jeśli chciał zostać dopuszczony do egzaminu dojrzałości musiał męczyć te wszystkie zadania.

Nagle wibracja telefonu przerwała naukę nastolatka.

Widząc na ekranie znajome nazwisko miał ochotę rzucić urządzeniem, jednak po chwili wpadł na pewien pomysł.

W ostatniej chwili przed wciśnięciem zielonej słuchawki powstrzymały go obrazy z pamiętnego wieczoru.

Ciepły oddech Kooka tuż przy jego twarzy, malinowe usta chciały go pocałować, jednak zdążył się uchylić, przez co trafiły na policzek.

Na szczęście brunet niczym się nie zraził i odsunął z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Do zobaczenia następnym razem, Taehyungie.- rzucił nim odszedł, zostawiając szatyna z kołaczącym sercem.

- Opanuj się, idioto i poproś o pomoc! - rozkazał sobie Tae, przejeżdżając palcem po ekranie.

- Nie sądziłem, że odbierzesz, ale się cieszę. - starszy mógł bez problemu wyobrazić sobie jak chłopak robi ten swój krzywy, króliczy uśmiech.

- Mówiłeś, że umiesz dobrze matmę, dlatego uznałem, że cię nie oleje.

- Symaptyczny jak zawsze, ale opowiedz wujkowi w czym problem.

- Nie bądź głupim zającem, proszę cię. Na serio potrzebuje pomocy...- osiemnastolatek wziął głęboki oddech, by po kilku sekundach, dodać- dlatego przyjedź do mnie, jeśli możesz. Hobiego nie ma, więc nie mam do kogo się zwrócić.

Mówiąc o przyjacielu poczuł lekki ból w klatce piersiowej, lecz zignorował go.

- Zaraz będę. - rzucił krótko Koreańczyk, rozłączając się.

I SEA U/ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz