Próbowałam wyrwać dłoń z jego uścisku , ale on to przewidział i zacisnął uścisk. Oczy Nialla powędrowały trochę niżej i zatrzymały się na naszych dłoniach, zmieszanie było wypisane na jego twarzy. Jest lepszym aktorem niż myślałam.
-Co do diabła się tu dzieje, Harry?- Niall krzyknął z agresją
-Niall, naprawdę Cię kurwa nienawidzę- powiedział Harry na tyle głośno, aby usłyszeć go przez deszcz.
-Nie rozumiem
-Tabitha jest osobą do której jest przypisany. Ona jest tą jedyną, o którą dbam i z którą chcę pracować.- delikatne ścisnął mnie za rękę, nagłe zrobiło mi się słabo. Od kiedy on o mnie dba?
-To zabawne, Harry. Odpuść sobie- Niall przekręciłam oczami.
-Taa, ja tu cierpię z bólu, więc jakbyście mogli mnie już zabić, byłby świetnie- wybełkotałam do Harry'ego, ale on pokręcił głową
-Dzisiaj nie umrzesz-Powiedział- Za to Niall tak
-Żartujesz , tak?- Niall zachichotał sarkastycznie
-Nie. Zabiłem Zayna bez żadnego wysiłku. Zobacz jakim łatwym celem jesteś ty.
-Nie mogę zostać zabity
-To sie jeszcze zobaczy
Wiatr za mną zawiał, usłyszałam łopot skrzydeł. Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam Liama. Uśmiechnął sie do mnie i podszedł do Harry'ego.
-Dwa na jednego?- Niall zerknął na Harry'ego i Liama, a ja powstrzymałam sie od uwagi, że też mogłabym skopać mu dupę.
-Nie będę z Tobą walczył- wtrącił Liam
-Więc czemu do diabła tu jesteś?
-Mam mały prezent dla Harry'ego
-A co takiego?
-Tabitha, pamiętasz jak się uczyłaś, że anioł śmierci może stworzyć każde narzędzie, którego potrzebuje?- Liam pochylił się nade mną
-Um, tak..chyba- wzruszyłam ramiona, czemu mnie w to wplątuje
-Wygląda na to, że przedmiot, którego teraz potrzebujemy to specjalnie ostrze- powiedział Liam i sięgnął do kieszeni, wyciągając broń- Oh, zobacz!
-Wystarczy tej dramaturgi!- splunął Niall
Nagle, koszulka Dylana zawiązana na około mojego pasa, zaczęła się zsuwać, odkrywając ranę
-Harry- zacisnęłam jego dłoń, żeby zwrócić jego uwagę- Jedyny bandaż jaki mam, spada
-Cóż, zawiąż go znowu- rozkazał zerkając na mnie
-Nie mam tyle siły
-Okay, ja to zawiążę- jęknął, a ja straciłam nadzieję, że na prawdę sie o mnie troszczy. Zakrył ranę materiałem i mocno zacisnął.
-Dziękuję- odetchnęłam, ignorując siłę z jaką zawiązał materiał
-Teraz kiedy nasiąknął krwią i deszczem nie będzie dużo pochłaniał
-Gdybyś jeszcze nie wiedział, mogłeś mnie nie dźgać- spojrzałam spod wilka
-Wolicie tak żałośnie się kłócić czy rządzić Piekłem?- Niall się zaśmiał, a ja się zarumieniłam
-Nie oczekuję, że to zrozumiesz, bo nigdy do nikogo nie byłeś przywiązany- Harry próbował się bronić
-Nie potrzebuje być do kogoś przywiązany. Jestem o wiele szczęśliwszy wśród moich lojalnych zwolenników- kłócił się- Bo jak lojalna jest ona?
CZYTASZ
dEVIL - tłumaczenie // H.S.
Fanfic-No wiesz, większość z nas to upadłe anioły, ale niektórzy zostali urodzeni w Piekle- Zabrzmiał jego głęboki głos, a na jego ustał tańczył ten uśmieszek. Wiedziałam, że on przyszedł tu prosto z Piekła.