Rozdział Trzydzieści Sześć

1.1K 66 23
                                    


Próbowałam wyrwać dłoń z jego uścisku , ale on to przewidział i zacisnął uścisk. Oczy Nialla powędrowały trochę niżej i zatrzymały się na naszych dłoniach, zmieszanie było wypisane na jego twarzy. Jest lepszym aktorem niż myślałam.

-Co do diabła się tu dzieje, Harry?- Niall krzyknął z agresją

-Niall, naprawdę Cię kurwa nienawidzę- powiedział Harry na tyle głośno, aby usłyszeć go przez deszcz. 

-Nie rozumiem

-Tabitha jest osobą do której jest przypisany. Ona jest tą jedyną, o którą dbam i z którą chcę pracować.- delikatne ścisnął mnie za rękę, nagłe zrobiło mi się słabo. Od kiedy on o mnie dba?

-To zabawne, Harry. Odpuść sobie- Niall przekręciłam oczami.

-Taa, ja tu cierpię z bólu, więc jakbyście mogli mnie już zabić, byłby świetnie- wybełkotałam do Harry'ego, ale on pokręcił głową

-Dzisiaj nie umrzesz-Powiedział- Za to Niall tak

-Żartujesz , tak?- Niall zachichotał sarkastycznie

-Nie. Zabiłem Zayna bez żadnego wysiłku. Zobacz jakim łatwym celem jesteś ty.

-Nie mogę zostać zabity

-To sie jeszcze zobaczy

Wiatr za mną zawiał, usłyszałam łopot skrzydeł. Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam Liama. Uśmiechnął sie do mnie i podszedł do Harry'ego.

-Dwa na jednego?- Niall zerknął na Harry'ego i Liama, a ja powstrzymałam sie od uwagi, że też mogłabym skopać mu dupę.

-Nie będę z Tobą walczył- wtrącił Liam

-Więc czemu do diabła tu jesteś?

-Mam mały prezent dla Harry'ego

-A co takiego?

-Tabitha, pamiętasz jak się uczyłaś, że anioł śmierci może stworzyć każde narzędzie, którego potrzebuje?- Liam pochylił się nade mną

-Um, tak..chyba- wzruszyłam ramiona, czemu mnie w to wplątuje

-Wygląda na to, że przedmiot, którego teraz potrzebujemy to specjalnie ostrze- powiedział Liam i sięgnął do kieszeni, wyciągając broń- Oh, zobacz!

-Wystarczy tej dramaturgi!- splunął Niall

Nagle, koszulka Dylana zawiązana na około mojego pasa, zaczęła się zsuwać, odkrywając ranę

-Harry- zacisnęłam jego dłoń, żeby zwrócić jego uwagę- Jedyny bandaż jaki mam, spada

-Cóż, zawiąż go znowu- rozkazał zerkając na mnie

-Nie mam tyle siły

-Okay, ja to zawiążę- jęknął, a ja straciłam nadzieję, że na prawdę sie o mnie troszczy. Zakrył ranę materiałem i mocno zacisnął.

-Dziękuję- odetchnęłam, ignorując siłę z jaką zawiązał materiał

-Teraz kiedy nasiąknął krwią i deszczem nie będzie dużo pochłaniał

-Gdybyś jeszcze nie wiedział, mogłeś mnie nie dźgać- spojrzałam spod wilka

-Wolicie tak żałośnie się kłócić czy rządzić Piekłem?- Niall się zaśmiał, a ja się zarumieniłam

-Nie oczekuję, że to zrozumiesz, bo nigdy do nikogo nie byłeś przywiązany- Harry próbował się bronić

-Nie potrzebuje być do kogoś przywiązany. Jestem o wiele szczęśliwszy wśród moich lojalnych zwolenników- kłócił się- Bo jak lojalna jest ona?

dEVIL - tłumaczenie // H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz