Po uniknięciu kolejnych rozkazów od Harry'ego, lekkomyślnie ruszyłam do samochodu. W porównaniu do Harry'ego, mam dzisiaj imprezę, do której muszę się przygotować.
Kiedy dotarłam do domy, zdarłam z siebie starą skórę(czyt. wzięła prysznic) i włożyłam kawałek pizzy do mikrofalówki. Kiedy czekałam na podgrzanie jej, poszłam do salonu.
-Co ty do diabła robisz?- zapytał się głos Hailee, który dochodził zza mnie, sprawiając, że moje serce zamarzło w bryłę lodu. Powoli się odwróciłam. W moich oczach pojawiły się łzy kiedy ja ujrzałam.
-To nie jest realne- wymamrotałam pod nosem zamykając oczy.
-Co nie jest realne? Tabitha, przecież wiesz, że ostatnio działy się cholernie dziwne rzeczy- uniosła brwi i zrobiła kilka kroków bliżej mnie. Powietrze wokół mnie spadło o 20 stopni. -Czemu mnie zabiłaś?
-Przestań! Ty nie jesteś prawdziwa! - krzyknęłam, biegnąc do kuchni, ponieważ mikrofala zaczęła piszczeć.
-Na prawdę to zjesz?- jej głos poszedł za mną do kuchni kiedy wyjmowałam talerz w urządzenia.-Grubas
Zabrałam jedzenie do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Policzyłam do 60 sekund, a Hailee się nie pokazała więc usiadłam na łóżku. To wszystko to moja wyobraźnia. To przez stres.
Włączyłam telewizję, aby pomyśleć o czymś innym. Zerkałam czasem na drzwi oczekując Hailee, pałaszując pizzę. Możliwość, że Hailee jest w moim domu, ciągle krążyła po moim umyśle.
Chciałam o to zapytać Harry'ego, ale musiałam dostać się do samochodu, a ona może tam ciągle być i czekać na mnie. Może chce mnie zabić, bo ja zabiłam ją. Z drugiej strony, nie mogę ciągle siedzieć w pokoju.
Ostrożnie otworzyłam drzwi i rozejrzałam się za czymś podejrzanym, ale korytarz wydawał się być pusty. Westchnęłam i ruszyłam do salonu. Kiedy zauważyłam, że on też jest pusty, czmychnęłam do frontowych drzwi, łapiąc za kluczyki i wsiadłam do samochodu.
Po kilku minutach stałam pod domem Duke'a, a może Harry'ego, czekając aby mi otworzył.
-Nie wyglądasz jakbyś była ubrana na imprezę- powiedział otwierając drzwi i zerkając na moje dresy.
-Taa, cóż, mam pytanie- przeszłam obok niego wchodząc do środka.
-Na prawdę musisz wchodzić do środka, aby o coś zapytać? - zamknął drzwi i ruszył za mną do kuchni, chichocząc.
-Czy duchy istnieją?- zapytałam-Znaczy, czy Hailee może chodzić po Ziemi?
-Nie grasz głównej roli w 'Duszku Kacperku'- Zaśmiał się ze swojego żartu i podał mi butelkę wody z lodówki.
-To nie jest zabawne! Widziałam Hailee w moim domu. Zapytała się czemu ją zabijał!
-Wszystko o co musisz się teraz martwić, to dzisiejsza impreza. Mogę przyjść i upewnić się, że ona cię nie nęka jeśli chcesz, ale musisz się wkrótce przygotować- oparł się o blat, a ja wyczułam w jego głosie radę.
-Nie potrzebuję niańki- obraziłam się, biorąc łyka wody.
-Więc czemu tu przyszłaś?-uniósł swoje brwi.
-Zamknij się iw siadaj do samochodu. - zmarszczyłam brwi, idąc do frontowych drzwi. Kiedy doszłam do samochodu, złapałam powietrze gdy zobaczyłam Harry'ego, który siedział na miejscu pasażera z zapiętymi pasami.
-Co zajęło ci tyle czasu?- zapytałam z uśmiechem, ale ja tylko przewróciłam oczami.
-Serio! Harry, nie wchodź tu!- wrzasnęłam przez drzwi sypialni, przekręcając klucz. Wiem, że to go nie powstrzyma, ale nie potrzebuję go tutaj kiedy będę przebierała się w sukienkę. Wystarczyło mi, że musiałam go powstrzymywać aby mi nie przeszkadzał podczas robienia makijażu i fryzury.
CZYTASZ
dEVIL - tłumaczenie // H.S.
Fanfiction-No wiesz, większość z nas to upadłe anioły, ale niektórzy zostali urodzeni w Piekle- Zabrzmiał jego głęboki głos, a na jego ustał tańczył ten uśmieszek. Wiedziałam, że on przyszedł tu prosto z Piekła.