Rozdział Dziesiąty

3.9K 222 83
                                    

Mój mózg nie potrafił przeanalizować co się właśnie stało. On mnie pocałował. Czemu do diabła on mnie pocałował? Moje łzy spływały powoli na usta, zmywając smak Harry'ego.

Może on przeniósł jakąś nadnaturalną moc na mnie podczas pocałunku? No wiecie, on jest demonem. Oni tak po prostu nie całują ludzi. To musiała być część jego planu. To był jego plan. Chciał abym tu przyszła, żeby mnie pocałować.

Moje myśli skakały od pocałunku do życzenia śmierci. Byłam tak blisko aby umrzeć. Gdyby Harry mnie nie zabił, mogę to zrobić sama. Chociaż, sama chyba bym nie potrafiła. Nawet nie zauważyłam kiedy wyszłam z pustego domu i weszłam do samochodu.

Nie wiem czy powinnam sprawdzić co u Hailee. Ona mnie teraz potrzebuje, ale nie wiem jak być dla niej optymistą, kiedy sama nie wiem jak patrzeć na świat. Już po kilku minut stanęłam pod drzwiami Hailee. Gdy podniosłam rękę aby zapukać, ona otworzyła mi drzwi. Zdziwiłam się.

-Tak się cieszę, że tu jesteś!- pisnęła owijając wokół mnie swoje ręce. Gest wydawał się dziwny dlatego odsunęłam się od niej.

-Taa. Chciałam cię tylko poinformować, że nie dowiedziałam się niczego od Harry'ego. - potarłam się po karku, pomijając pocałunek.

-Oh. Możemy poszukać czegoś online- zasugerowała, machając przy tym ręka abym weszła do środka.

-Cóż, może powinnyśmy to zrobić oddzielnie. Mam kilka spraw do załatwienia, które ciągle odkładałam, ale kiedyś musza być zrobione. Przepraszam.- powiedziałam z prawdziwą skruchą i wróciłam do samochodu.

Nie wiem co ze sobą zrobić. Siedzę na parkingu i patrzę w niebo. Powinnam wróci do domu i poszukać informacji dla Hailee. Nie mogłabym być w tym samym pokoju co ona, ale przynajmniej, mogę jej jakoś pomóc.

Gdy wróciłam do domu, myśl o szukaniu informacji nie przemawiała do mnie, poczułam się za to bardzo zmęczona. rzuciłam się na łóżko, a moje oczy natychmiast się zamknęły. Nie wiem czemu się tak czuję, ale raczej tego nie zwalczę. Już po kilku sekundach, zapadłam w sen.

Głośny dźwięk wyrwał mnie ze snu. Usiałam na łóżku, rozglądając się za źródłem dźwięku, które dostrzegłam oparte o futrynę.

-Dobra drzemka?- zapytał Harry, krzyżując ramiona na klatce.

-Proszę, zostaw mnie w spokoju. -powiedziałam bezwstydnie. Tego wszystkiego jest za dużo.

-Chciałem pogadać. Mieliśmy wcześniej intymny moment- poruszył swoimi brwiami, myślałam że zwymiotuję.

-Nie wiem o czym śniłeś kiedy mnie pocałowałeś i ja tego nienawidzę. To nie brzmi intymnie- wskazałam z niezaprzeczalnym stanowiskiem.

-Nie podobał ci się mój pocałunek?- westchnął dramatycznie, łapiąc się za serce.

-Nie, to było molestowanie seksualne. - uniosłam brwi.

-Cóż, może powinienem pocałować cie jeszcze raz, aby ci się spodobało? - odepchnął się i stanął obok łóżka.

-Nie, nie chciałabym tego.

-Ja tego pragnę, Tabitha. Nie możesz zaprzeczyć, że nie jestem atrakcyjny. - Podniósł na mnie jedną brew, a moje serce przyspieszyło.

-Mogę- powiedziałam za szybko. On nie jest człowiekiem, On nie jest człowiekiem. Powtarzałam te słowa w mojej głowie, przypominając sobie czarne oczy.

-Wiem, że kłamiesz- powiedziała powoli, opierając dłonie na łóżku i zmniejszając tym samym przestrzeń między nami.

-Nie kłamię. jakim cudem mogłaby mnie pociągać tak okropna rzecz jak demon- zadrwiłam.

dEVIL - tłumaczenie // H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz