*Lauren POV*
Poranki... tak bardzo ich nie cierpie. Otworzyłam oczy i patrzyłam w sufit. Wstałam z łóżka i wyjełam z jednego z pudełek książke "szczęście dla pesymistów". Usiadłam na łóżku i otworzyłam ją na stronie na której skończyłam. Oparłam sie i ściane I zaczęłam ją czytać. O dziwo udało mi się przeczytać całą książkę do samego końca w pół godziny. Odłożyłam ją na biurko i postanowiłam się przebrać. Wyjełam z szafy koszulke I spodenki. Ubrałam się i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Wyjełam z lodówki mleko a z szafki płatki. Wsypałam do miski trochę płatków i zalałam je mlekiem. Usiadłam przy stole I zaczęłam jeść płatki. Zajeło mi to pięć minut. Kiedy skończyłam pozmywałam i poszłam do łazienki umyć zęby. Po paru chwilach skończyłam. I teraz co ja mam ze sobą zrobić? Postanowiłam iść zobaczyć czy Caleb jeszcze śpi. Po cichutku, na paluszkach weszłam do jego pokoju. Zerknęłam na łóżko i zobaczyłam mojego brata zawiniętego w pościel. Zaśmiałam się. Nie miałam co robić więc szybkim ruchem zciągnęłam z niego kołdrę. Chłopak otworzył oczy.
- Daj mi spać... - sięgnął ręką w moją stronę.
- Wstawaj leniwcu.- Caleb przetarł rękami oczy, usiadł na łóżku i spojrzał na mnie.
- A ty już nie śpisz? Jest sobota.
- No, niestety cierpie na bezsenność...- Znowu położył się na łóżku i zamknął oczy.
- Nie śpij! Taki piekny jest dzień!- A tobie co się stało, że taka wesoła jesteś?
- Przeczytałam książke " Szczeście dla Pesymistów".- uśmiechnęłam sie szeroko.
- Wreszcie nauczyłaś się czytać? To wszystko wyjaśnia. - uśmiechnął się pod nosem.
- Umiem czytać, od kiedy skończyłam 5 lat idioto!
- No tak... A ja mam wrażenie że chodzi o coś innego. - podniósł się do siadu i spojrzał na mnie znacząco. Spojrzałam na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi. - Nie wiesz o co chodzi? A raczej o kogo?- Pokreciłam przecząco głową. - To się domyśl - wstał i poszedł do kuchni. Wzruszyłam ramionami.
Poszłam za nim.- Brobro... weź powiedz o co chodzi...
- No serio nie wiesz?
- Chodzi ci o to,że Joe przyznał,że mu sie podobam?
- Może... - poruszał brwiami. Zaśmiałam sie I trzepnęłan go lekko w tył głowy. - A już myślałem że cię choć trochę zmienił... - odpowiedział pocierając obolałe miejsce. Przewróciłam oczami.- No co?
- Nico.- poszłam do pokoju. Wzięłam z komody słuchawki i podłączyłam je do telefonu. Już po chwili w moich słuchawkach leciał "Afromental- Mental House". Usiadłam na łóżku. Oparłam głowę o poduszki i zamknęłam oczy. Wsłuchałam sie w słowa piosenki. Zaczęłam myśleć o wszystkim co zdarzyło się w ostatnim czasie. Westchnęłam cicho. Kto by pomyślał,że tyle sie zdarzy... Chyba nie dane mi było dzisiaj odpocząć bo ktoś wszedł do mojego pokoju. Spojrzałam na te osobe. Oczywiście mój brat.
Uniosłam brew spoglądając na niego. Wyjęłam z uszu słuchawki. - Co chcesz?- A tak o sobie przyszedłem.
- Aha. No spoko.- Usiadł na łóżku i uśmiechnął się do mnie. - Mogę zadać ci pytanie? - przysunęłam się do niego.
- No dobra... Jakie to pytanie?
- Emm... Podoba ci się jakaś dziewczyna może?
- Co to w ogóle za pytanie?
- Normalne.- Mój brat przewrócił oczami. - No odpowiedz.
-Nie.
- Napewno?
CZYTASZ
To właśnie my...~Inazuma Eleven {Wolno Pisane}
Fanfiction/Korekta w toku/ "Przewróciłam oczami. - Jesteście debilami. We troje. Jeden chodzi w pelerynie i goglach. Drugi jest fanem pingwinów i chce spalić ławkę. A trzeci spada z łóżka przez sen. -Hej! - oburzyli się jednocześnie. - A kto się bawi w kowboj...