Piątek. Piąteczek. Piątuniek.
Jednak tym razem nie wydawał się taki wspaniały, jak wcześniej się zapowiadał. Spotkanie z Dreptakiem miało się odbyć dopiero wieczorem, kiedy to przyjaciel skończy szkolenie. Sama świadomość tego, że był w jej mieście, wprawiała ją w dziwny stan rozedrgania. Miała wrażenie, że lepiej by zrobiła, biorąc wolne w pracy, niż męcząc się za burkiem osiem godzin w bezproduktywnej robocie.
Dreptak zatrzymał się w jednym z niedużych hoteli, zlokalizowanych niedaleko obwodnicy miasta. Zastanawiała się nawet nad tym, czy zaproponować mu nocleg u siebie, ale raz: że przyjaciel miał zagwarantowany pobyt z pracy, a dwa: było to na swój sposób dość dwuznaczne i niebezpieczne. Dlatego lepiej było zostawić to w takiej formie i niczego nie komplikować.
Odpowiednio wyszykowana, ruszyła z mieszkania na wyznaczone miejsce spotkania. Tuż przed wyjściem, widziała, jak na wyświetlaczu telefonu pojawiło się imię drugiej, a trzeciej w kolejności wieku, siostry.
- O nie – powiedziała sama do siebie. – Dzisiaj Elwira jest zajęta swoim życiem.
Wrzuciła telefon do torebki, z postanowieniem jutrzejszego oddzwonienia.
Piotrek, bo tak brzmiało jego prawdziwe imię, okazał się szczupłym, krótko ściętym blondynem z zarostem, przypominającym brodę. Rozgadany i uśmiechnięty od razu przejął inicjatywę podczas tego spotkania. Rozmowa z nim był równie łatwa i przyjemna, co przez Internet. Początkowo było to dla Elwiry aż nazbyt podejrzane, by ktoś tak dokładnie potrafił ukazać siebie przez ekran laptopa, co w rzeczywistości. Jednak po spędzonej wspólnie godzinie i jednym piwie, zdecydowanie przestało ją to martwić czy zastanawiać. Z pewnością miała do czynienia z osobą, która bardzo łatwo potrafiła odnaleźć się w każdej towarzyskiej sytuacji.
Doskonale pamiętała, jak jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia, Dreptak wspominał jej o tym, iż chce napisać maila z życzeniami do swojej byłej dziewczyny, choć spodziewał się, że pozostaną one bez żadnego odzewu. W pewnym sensie skarżył się jej na swoją byłą, że ta przestała się od niego odzywać, choć on nadal darzył ją sympatią, a ich rozstanie przebiegło spokojnie, po rozmowie, w której oboje doszli do wniosku, iż ten związek nie ma przed sobą przyszłości. Cóż, nie znała tamtej kobiety, a ona może po prostu nie miała w zwyczaju utrzymywać kontaktów z byłymi facetami. No ale żeby chociaż na życzenia świąteczne nie odpisać? Zastanawiała się nawet, czym ten sympatyczny mężczyzna musiał jej tak podpaść, żeby nie zasłużyć nawet na zwyczajne „dzięki i wzajemnie". Być może była to swego rodzaju obłuda, której owa dziewczyna w sobie nie miała, ale i tak pozostawała kwestia jej urazu do Piotra.
Wieczór przebiegał spokojnie i w przyjacielskiej atmosferze. Elwira w pewnym momencie, bardziej z przyzwyczajenia niż konieczności, zerknęła na telefon, odnajdując na nim pięć nieodebranych połączeń od siostry. Przeprosiła kolegę i odeszła na bok, rezygnując z oddzwonienia jutro. W pierwszej kolejności sprawdziła jednak pocztę głosową, gdzie była nagrana jedna wiadomość, oczywiście od tej samej siostry.
„El, gdzie ty do diaska posiałaś tę komórkę! Dzwonię i dzwonię do ciebie cały wieczór! Potrzebuje twojej pomocy. Jaga i Melka pojechały do miasta na jakąś imprezę w dyskotece. Pozwoliłam im – jej siostra głośno westchnęła. – A teraz bardzo tego żałuję. Nie mogę się do nich dodzwonić, a dostałam SMS-a od Amelii, że zabawa jest średnia i wolałaby wrócić do domu. „Delirium" – tak nazywa się ten przeklęty lokal. Jeśli tego słuchasz, proszę cię, pojedź tam i odbierz dziewczyny, bo ja jestem uziemiona na tej wsi bez samochodu. Nie podobał mi się ten SMS od młodej i mam złe przeczucia. Proszę cię, odezwij się. Dzwoniłam jeszcze do Lolka i Marietty, ale nie ma ich w mieście. Nie wiem, czy masz numer do dziewczyn, dlatego dyktuję ..."
CZYTASZ
Nowe widoki
Short StoryBo na miłość nigdy nie jest za późno. Dwoje dojrzałych ludzi: kobieta i mężczyzna. Żyją sami, lecz niesamotnie. Być może to los zdecydował o tym za nich, a być może częściowo sami świadomie podjęli taką decyzję. Co, jeśli jednak ten sam los zechce o...