14

1.3K 59 4
                                    

Zaczęła się impreza. Dostaliśmy na początek szampana. Usiedliśmy w loży, która z trzech stała się jedną wielką. Siedziałam obok Niemca i Norwega. Do tańca poprosił mnie Artur.

- Tylko ręce przy sobie, bo inaczej pogadamy. - zagroził Sikorskiemu, Wellinger. Zaśmiałam się. Akurat była szybka piosenka.

- A miałem ochotę ciebie pocałować, bo wyglądasz tak pięknie. - szepnął mi na ucho.

- Pojebało ciebie? Za duża dawka szampana. - warknęłam. -  Sorry, ale nie będę z tobą tańczyć. - wróciłam do loży.

- Coś się stało? - szepnął mi na ucho Andreas.

- Artur próbowal mnie poderwać. - widzialam, że się zagotował. Złapałam go za rękę. - Uspokój się. - wzięłam w ręce jego twarz i odwróciłam w moją stronę. - Kocham tylko ciebie. - pocałowałam go.

- Też ciebie kocham. - przyciągnął mnie bardziej do siebie.

- Couple goals. - uśmiechnął się Markus. - Ale wybacz fioletowa krowo, ale zabieram ci dziewczynę na parkiet. - złapał mnie za rękę i wyciągnął na parkiet. Przetańczyłam z nim dwie piosenki. Następnie do tańca wziął mnie Stoch. Widziałam, że Wellinger tańczy z Leyhe? Zaśmiałam się pod nosem. Chłopaki zrobili kółko wokół mnie i Kamila.

- Teraz zapraszam na scene Maje, która zaśpiewam piosenkę ze swojej płyty Tylko raz. - powiedział DJ. Weszłam na scenę i dostałam mikrofon. - Jaką piosenkę śpiewasz?

- Uwierzę. - posłałam mu uśmiech. Zaczęłam śpiewać.

Czas by zbudzić pierwszy dreszcz
Pora zmienić głos na szept
Choć wymkniemy się na szczyt
Poza piękną chwilą nic

Powiedz słowo, będę tam
Poobdzieram niebo z gwiazd
Dobrze nam bez zbędnych słów
Coraz częściej brak mi tchu

Uwierzę w to
Nie wystarczy jeden raz
Uwierzę w to
Kiedy los tak sprzyja nam

Nie zamierzam walczyć z tym
Wiem już którą drogą iść
Dziś od nowa liczę czas
Świat się kręci wokół nas

Zdejmij ze mnie każdy lęk
Zawsze blisko trzymaj mnie
Wiem, że dłużej zostać chcesz
Po krawędzi tęczy biec

Uwierzę w to
Nie wystarczy jeden raz
Uwierzę w to
Kiedy los tak sprzyja nam

I powiedz mi, że wierzysz w nas
Nie mogę czekać długo tak
Odnajdę w Tobie każdy sen
Dziś nic już nie powstrzyma mnie

Uwierzę w to
Uwierzę w to
Uwierzę w to, uwierzę, uwierzę
Uwierzę w to, uwierzę, uwierzę

Uwierzę w to
Nie wystarczy jeden raz
Uwierzę w to
Kiedy los tak sprzyja nam

Skończyłam śpiewać. Usłyszałam oklaski. Oddałam mikrofon. Andreas podszedł i mnie mocno przytulił. Na salę wjechał tort z bez. Wszyscy zaczęli śpiewać Sto lat, po angielsku. Kelnerki rozdały po kawałku tortu. Usiadłam przy loży. Zaczęłam jeść deser. Nagle na stolik wpadł Fannemel z Freitagiem, aż się wystraszyłam.

- Majka chodź do nas. - powiedział Anders, a Richard zachęcal mnie gestem ręki. Kiwnęłam głową na nie.

- No Majka idź to tylko zabawa. - zachęcal mnie Markus.

Wstałam i wyszłam z klubu. Wiedziałam, że zaraz wybuchnę. Usiadłam na hamaku. Poczułam zimną dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Artura.

- Daj mi spokój. - wstałam, chciał mnie odwrócić, ale wyrwałam się. - Spierdalaj. Miałam cię za przyjaciela, ale ty chcesz tylko tego, żebym była z tobą, a nie Andreasem, ale sory to jego kocham, a nie ciebie. - warknęłam i chciałam wejść do środka, ale natknęłam się na czyjąś klatkę piersiową. Spojrzałam w górę. Andreas. Słyszał to wszystko.

- No widzisz kochaniutki. Znajdź dziewczynę w swoim wieku. Ona jest moja. - przytulil mnie Niemiec i pocałował w usta. Wróciliśmy do klubu.

***

Wróciliśmy właśnie do hotelu. Zdjęłam buty. Andreas złapał mnie w talii i podniósł do góry. Oplotłam nogami jego biodra, a on złapał mnie za pośladki. Całowaliśmy się namiętnie. Położył mnie na łóżku. Ściągnął moją sukienkę. Zdjął moją bieliznę, a następnie sam się rozebrał no i wiadomo do czego doszło.

Obudziły mnie promienie słońca. Odwróciłam się i zobaczyłam Andreasa, który słodko spał. Na stoliku leżały prezenty. Jeden szczególnie przypadł mi do gustu. W złotej torebce. Nałożyłam koszulkę Andreasa i majtki. Zajrzałam do torebki. Pudełeczko, a w nim naszyjnik z literką M i A w sercu. Wiedziałam, że to od mojego chłopaka. Jeszcze zauważyłam kopertę. Otworzylam ją. Kurs na prawo jazdy. Zapłacony. Spojrzałam na Andreasa, który od razu zamknął oczy i udawał, że śpi. Rzuciłam się na niego.

- Kocham cię, kocham cię. - pocałowałam go i mocno przytuliłam.

- Wiem, Majciu, wiem. - pogłaskał mnie po głowie. - Będziesz siedziała ze mną w Niemczech i będziesz zdawała prawo jazdy.

- Przesiedzę 2 miesiące w Niemczech. Supi niedługo zacznę gadać w tym języku. - Andreas spojrzal na mnie zlym wzrokiem.

- Sugerujesz, ze jezyk niemiecki jest glupi? - wstał, a ja zauważyłam, że jest nagi. Spuściłam głowę na dół. On bez słowa ubrał się i wyszedł. Wybiegłam za nim.

- Andreas! - krzyknęłam, ale on poszedł dalej. Przecież nic mu takiego nie powiedziałam. Weszłam z powrotem do pokoju. Wybrałam czystą bieliznę. Czarne ogrodniczki i biały, opięty cropp top. Wzięlam szybki prysznic. Założyłam czyste ubrania. Włosy związałam w kucyka. Wykonałam poranną rutynę. Zrobiłam lekki makijaż. Na stopy założyłam białe conversy i wyszłam z pokoju. Weszłam do jadalnii. Był tam w gronie kadry niemieckiej, polskiej i norweskiej. Zajebiście. Chociaż nic nie zrobiłam, nie chciałam z nim rozmawiać. Wzięłam jedzenie ze stołu szwedzkiego. Usiadłam jak najdalej od nich. Sama. Slyszałam ich śmiechy. Zjadłam i odniosłam talerz. Tande mnie zawołał.

- Co zrobiłaś Wellingerowi? - zapytał, a ja się wkurwiłam na maxa.

- Ja mu coś zrobiłam?! On strzela fochy jak baba z okresem. - krzyknęłam. - Ale rozumiem, pieprzona męska solidarność. - warknęłam i wyszłam z jadalnii, a następnie z hotelu. Miałam ich serdecznie dość. Jebani idioci.

Poszłam na miasto, żeby ochłonąć. Mój telefon cały czas wibrował, ale po jakimś piątym dzwonieniu wylączyłam go. Usiadłam w kawiarnii. Zamówiłam sobie lemoniadę. Po pewnym czasie wróciłam do hotelu przed którym stali idioci. Daniel pociągnął mnie do nich.

- Puść mnie. - warknęłam i próbowałam się wyrwać. - Niech wam Wellinger wytłumaczy.

- Co mam im tłumaczyć? Że obraziłaś mój naród, język?!

- Co? Nie powiedziałam nic takiego, ale widzę, że lubisz przekręcać wyrazy. Powiedziałam, że niedługo będę musiała się tego języka uczyć, a ty stwierdziłeś że powiedziałam, że jest głupi, a tak nie było.

- To czemu spuściłaś głowe w dół i nic nie powiedziałaś?!

- Bo kurwa byłeś nagi, a ja się zarumieniłam i dlatego spuściłam. - chłopaki zaczęli się śmiać. - O kurwa, ale śmieszne. Emocje jak na grzybobraniu. - udawalam, że się śmieje, a im nie było już do śmiechu. Weszłam do holu, gdy za rękę pociągnął mnie Andreas. Złapał moją twarz w jego dlonie i pocałował.

- Nie lubię się z tobą kłócić. - szepnął, a ja go poparłam.

*****

Wybaczcie, że trochę długo czekaliście na nowy rozdział, ale szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła 😥

One Last Time || Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz