Chapter 2

791 40 29
                                    

Mangle P.O.V.

*Po naprawie*

-Czuję się jak nowo narodzona! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy!-Daje całusa w policzek Springowi i Goldiemu.

Springtrap P.O.V.

... Myślę, że jestem w siódmym niebie! Pocałowała mnie w policzek! Czuję się taki... taki... szczęśliwy? Co ze mną jest nie tak!? Czemu dziwnie się przy niej czuję i boli mnie ta przeklęta klatka piersiowa!? Będę musiał nad tym-
-07 zgłoś się!?
-H-Huh!?

No ones P.O.V.

-No nareszcie się ocknąłeś! Już myślałem, że nam tutaj się zepsułeś.-Powiedział żółty miś po czym odetchnął z ulgą.
-S-sorka, zamyśliłem się...
-Nad czym?-zapytała zaciekawiona lisica.
-A takie tam moje malutkie sprawy.-Zaczął nerwowo drapać się za głową szukając wymówki.
-No weź nie bądź taki! Powiedz nad czym myślałeś! Jeśli było to coś małego, to znaczy, że nie jest to jakiś sekret.
-Może kiedyś ci powiem.-dał jej złośliwe spojrzenie.-Kiedy już dojrzejesz...
-Jestem bardziej dojrzalsza od ciebie!-Powiedziała oburzona Mangle.
W tym czasie Springtrap i Goldie chichotali pod nosem, ale biało-różowa lisica to dostrzegła.
-Tak was to bawi? Zobaczymy! Mam dowód swojej dojrzałości!
-A jaki?-powiedział Springtrap wciąż lekko się śmiejąc.
-Jestem w związku przez pół roku!
Oboje ich zamurowało, ale najbardziej przybiło to ciemnozielonego królika.

Springtrap P.O.V.

Ona... Ona ma chłopaka?... Ale... Czemu mnie to w ogóle obchodzi?... Czemu czuję się tak, jakbym chciał się zepsuć i nigdy nie zostać naprawiony?... Zaraz, zaraz... Czy ja?... Nie... To nie możliwe! Przecież obiecałem sobie, że nigdy się nie zakocham! Dodatkowo dopiero co ją poznałem...Sssssss, mój brzuch... Skąd ten nagły ból? Jest inny niż był wcześniej. Tamten działał bardziej jak narkotyk i nie chciałem, żeby znikł. A ten ból jest nie do zniesienia!

Goldie P.O.V.

Nagle mój braciszek zaczął zsuwać się na podłogę. Leżał i trzymał się za brzuch. Zacząłem biec w jego stronę, ale on już zdążył zemdleć. Mangle była ciupeńke szybsza i zaczęła do niego mówić, a po chwili krzyczeć:
-Springtrap? Springy!? H-Hej! Odezwij się! No weź nie udawaj! Dobra, masz mnie! Jestem przerażona, więc możesz już przestać! No weź... Nie rób nam tego!
-Mangle, pokarz mi go!
-Cz-Czy on...
-Nie. Myślałem, że to kolejny atak auto resetu w jego pamięci, ale zazwyczaj już by się obudził. Musimy pójść do warsztatu, TERAZ!
Sybko pokiwała głową i wzięła go z jednej strony, kiedy ja trzymałem go z drugiej i wręcz pobiegliśmy do mojego i Springtrapa warsztatu.

***

Springtrap P.O.V.

Ciemność... Widzę tylko ciemność... Słyszę coś w tej ciemności, ale nie rozumiem ani słowa... Zupełnie jakby te krzyki dochodziły z bardzo daleka.
Zacząłem biec w tą stronę z nieznanego mi powodu. Im bliżej byłem, tym bardziej zaczynało mnie wszystko boleć... Ale ja wciąż biegłem i biegłem. W końcu pojawiło się białe światło. Byłem coraz bliżej. Kiedy dotknąłem tego nieznanego do tej pory źródła ciepła i światła otworzyłem oczy. Podniosłem się i zobaczyłem, że leże na stole naprawczym w moim i Goldiego warsztacie. Czy to był wszystko sen? Kiedy spojrzałem w dół na swoje nogi, zauwarzyłem, że obok mnie leżała Mangle. Wyglądała jakby płakała. Delikatnie pogłaskałem ją po głowie, żeby się nie obudziła. Niestety wygląda na to, że jest bardzo czuła... w znaczeniu fizycznym. Szybko zabrałem rękę i patrzyłem na nią z małym uśmiechem na twarzy.
-S-Springy?-powiedziała zaspanym głosem, ale ten cichy głos sprawił, że moje policzki stały się lekko czerwone. Na szczęście nie widać tego na ciemnozielonym futrze.
-Ty żyjesz!-rzuciła mi się na szyję... dosłownie... i mocno mnie ścisnęła, jednocześnie lekko płacząc. Byłem czerwony jak burak! Po 5 sekundach przeanaliwonia sytuacji odwzajemniłem uścisk.
-Shhhh...Wszystko jest w porządku... jestem tu...-uspokajałem ją, żeby przestała płakać, ale nie z powodu miłości. Czułem jakby mi miało za chwile zepsuć się drugie ucho!
-M-Myślałam, że się nie naprawisz!
-Ile tu tak leże?
-D-Dwie godziny...
-ILE!?

Goldie P.O.V.

Słuchałem całej sytuację zza drzwi warsztatu. Springtrap tym razem miał szczęście. Wygląda na to, że ktoś miał przy sobie przycisk resetujący caluteńki system mojego małego braciszka. Tylko kto? Nie wiem, ale mam zamiar się dowiedzieć... Ta dwójka to naprawdę dobrana para... Ciekawi mnie też kto jest jej chłopakiem? Później ją o to spytam. Na razie dam im chwile prywatności. Wygląda na to, że dzisiaj dzieci będą musiały przeżyć bez ich ukochanej zabawki do zniszczenia.

??? P.O.V.
-Interesujące... Zobaczymy jak ta historia się potoczy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Hejo! Sorka, że tak długo nie pisałam, ale nie miałam weny. Jeśli jakieś błędy to sorka (jeszcze raz) A tak poza tym to co myślicie? Kim jest osoba, która prubowała zresetować system Springtrapa?
Kim jest nieznana nam osoba? Czy okaże się, że te dwie osoby to tak naprawdę ta sama osoba? Zobaczycie w następnym chapterze! Kiedy napisze? Nie mam... Goldiego pojęcia!

-Serio? Musiałaś walnąć żart związany ze mną?

-Cichaj Goldie! Będziesz z jednym z moich dzieci, więc mam prawo walić żarty związane z moim przyszłym zięciem!

-Ta, ale to się jeszcze nie stało, więc spierdalaj!-teleportuje się gdzieś indziej.

-Poważnie! Na żartach się nie zna! Tch!... Tak czy inaczej do zobaczenia! ^^°

Prawdziwa Miłość Jest Tylko Jedna || Springle {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz