Rozdział 4: Ideał

1.4K 126 112
                                    

   Teito patrzył na demona zdziwiony oraz wściekły. Frau spokojenie leżał na jego łóżku nie przejmując się niczym. Chłopak nagle wstał i odsunął się od niego. Nie mógł zrozumieć jak demon się tu dostał.

-Jak tu wszedłeś?!-Krzyknął Teito.-I dlaczego udajesz poduszkę?!

-Seksowną poduszkę.-Powiedział Frau siadając i uśmiechając się szeroko. Po chwili upadł na materac jecząc z bólu i łapiąc się za nos.-Czy ty rzuciłeś mnie wazonem?!

-Cholernie drogim wazonem...-Odpowiedział kapłan krzywiąc się lekko. Dookoła demona leżały stłuczone kawałki naczynia, a on sam nagle wstał wrzeszcąc.

-Mogłeś złamać mój nos

-Niestety nawet tego nie zrobiłem. Za to waza jest zniszczona! Odkupisz mi ją!

   Demon wpatrywał się w chłopaka oszołomiony. Wczoraj przecież dał mu nauczkę, a dzisiaj znowu stał się arogancki. Frau spojrzał w zielone oczy Teito. Zobaczył w nich stanowczość, determinację i nastoletnią wrażliwość. Pomyślał, że wczoraj nadal musiał być trochę w kiepskiej kondycji gdyż nie zauważył tych drobnych ale zarazem cudownych szczegółów. Nie tylko ciało chłopaka było kuszące, ale i cała jego osobowość.
Blondyn westchnął i zamknął oczy. Takiego właśnie kwiatka szukał. Idealnego diabła z anielskim profilem. Mimo, że spodał wiele osób, to właśnie ten młodzieniec spełnia wszystkie kryteria.
Teito stał nie wiedząc co robić. Demon od kilku minut nie poruszył się ani o krok. Wyglądał jakby odkrył kolejny cud świata... albo przejście do krainy rozpusty czego Teito w jego wypadku by się nie zdziwił. Zauważył, że włosy blondyna są już w normalnym stanie. Potem jego wzrok przesunął się na klatkę piersiową. Umięśniony tors bez żadnego okrycia, wywołał silne rumieńce na twarzy chłopaka.
Frau nagle ruszył się z miejsca. Podszedł pewny siebie do chłopaka i wyciągnął rękę. Jedną z dłoni położył na jego plecach, przyciągając go do siebie, q drugą zbliżał do jego włosów.

-Co ty...!-Zaczął Teito zdnenerwowany. Coś dziwnego się z nim działo kiedy demon był tak blisko niego. Jego ciało drżało niekontrolowanie gdy twarz Frau przybliżała się powoli. Nagle chłopak przypomniał sobie ich pocałunek. Delikatne muśnięcie warg wywołało w nim przedtem tyle różnych emocji, że aż chciałby znowu je poczuć. Czekał więc otumaniony bliskością blondyna. Ten jednak nie połączył ich ust.

-Masz coś we włosach...-Wyszeptał cichutko. Jego dłoń bawiła się kłakami niszego chłopaka, a ten oczarowany głosem, poddał się temu dotyku.
Po chwili poczuł jak dłoń demona powędrował na jego tyłek, zaciskając się.

   W jednej sekundzie cały czar znikł a romantyczna atmosfera wyparowała mówiąc głośne "puff"!

   Demon odsunął się od chłopaka, łapiąc się za bolący policzek. Teito po raz kolejny uderzył blondyna, będąc cały czerwony na twarzy.

-Chyba zaczynam się przyzwyczajać.-Stwierdził demon podnosząc z podłogi koszulkę, której nie zauważył chłopak.-No! Ale warto było! A ty co masz taką minę?

-Ja...ja myślałem że mnnie poca...łujesz...-Wyszeptał kapłan nie zdając sobie sprawy, że wypowiedział na głos swoje myśli.

-Chciałem...ale nie mogłem się powstrzymać! Musiałem dotknąć twojego boskiego tyłka!-Powiedział zadowolony.-A buzi kolejnym razem będzie.

   Teito już chciał zaprzeczyć kiedy do pokoju wszedł jego dziadek. Demon nie odezwał się słowem. Starszy mężczyzna zmruszył swoje oczy a potem oznajmił głośno.

-Nie wiedziałem, że przyprowadzisz partnera! Przygotowałem już śniadanie ale obawiam się, że będziecie musieli się nim podzielić.

-Dziadku to żaden partner! To demon!-Krzyknął zirytowany. Mężczyzna tylko machnął ręką.

-Nie bój się. Nie jestem przecież przeciwny. Możesz spotykać się z kim chcesz! Ale wara od tych co chcą zabrać ci duszę lub cię zjeść!-Przestrzegł chłopaka. Teito patrzył przerażony a Frau cichutko śmiał się z miny młodego kapłana.

-To ja już wam nie przeszkadzam gołąbeczki. Idę już!-Powiedział i znikł za drzwiami.

-Uwielbiam twojego dziadka! Nawet pozwolił mi na działanie!-Skomentował rozbawiony demon.

-Zamknij się! Jakie wogóle działanie?!

-Zaprosiłeś mnie przecież.

-Co?-Zapytał Teito. Blondyn znudzony przeczesał swoje włosy.

-W nocy. Przechodziłem by znaleść sobie ofiarę.-Uśmiechnął się szeroko ukazując zęby.-Wyczułeś mnie, pokrzyczałeś i tak o to jestem. Jesteś słodki jak śpisz.

-Szukałeś ofiary?-Przeraził się chłopak.-Co ty zrobiłeś?

-Żartowałem! O diable! Bardziej interesuje cię fakt, że kogoś mogę skrzywdzić niż to, że obserwowałem cię w nocy i powiedziałem komplement!-Oburzył się Frau. Poczuł jak moc zaczęła wirować wokół by następnie uspokoić się.

   "Ciekawe co by się stało gdybym zdenerwował cię na maksa. Przeżyłbym?"-Pomyślał Frau. Spodkał wiele ludzi obarzonych mocą, ale ten tu był dziwnie silny.

   Nagle zadzwonił telefon. Chłopak wybiegł z pokoju na korytarz gdzie stała brązową komoda. Na nim leżał telefon grający jakąś skoczną melodię. Teito podniósł go i przyłożył do ucha.

-Halo?-Zapytał Teito. Za nim stał ciekawy Frau. Oparł sié o ścianę i podsłuchiwał.

-Tak. Tak... Oczywiście! Jestem Teito. Kapłan...tak, tak. Gdzie? A! Dobrze! Nie ma sprawy! Zaraz będę... Pół godziny? Dowodzenia.-Pożegnał się i odłożył słuchawkę.

-Kto to?-Zainteresował się demon. Jednak chlopak ominął go ignorując jego istnienie, ku wściekłości blondyna. Teito wpadł do kuchni, tam gdzie siedział jego dziadek.

-Dziadku! Jakiś duch atakuje parking! Idę się przebrać w szatę!

-Nie musisz.-Powiedział poważny Dziadek.- To pewnie duch wyszego szczebla. Na niego nie podziałają słowa ani pieśń. Weś tą czarną torbę. Tam masz różne rzeczy które mogą się go pozbyć. Wisi na wieszaku koło drzwi.

-Ok, dzięki!-Podziękował i pobiegł w stronę drzwi wyjściowych. Tam założył torbę i przykucnął aby ubrać buty. Niespodziewanie poczuł jak unosi się w powietrzu. Frau podniósł go i przerzucił przez swoje plecy, kierując się w stronę pokoju chłopaka.

-Co ty znowu robisz?!-Krzyczał, wiercąc się.

-W piżamie cię z domu nie wypuszczę.-Odpowiedział Blondyn. Dopiero wtedy Kapłan zauważył swój ubiór.

-Ale nie musisz mnie tak nieść!-Oznajmił Teito coraz bardziej zdenerwowany. Szli wzdłuż korytarza a potem skręcili do pokoju chłopaka. Rzucił go na łóżko i pochylił się nad nim.

-Gdybym tego nie zrobił, ktoś mógłby cię tak zobaczyć. A ja jestem strasznie zazdrosny.-Wyszeptał demon.

-To tylko piżama...-Zauważył człowiek.

-Dla innych taki obrazek to czysta świętość.-Rzekł Frau i wyszedł z pokoju zamykając drzwi. Teito nie bardzo rozumiejąc, zaczął ubierać się szybko by więcej nie tracić czasu. Kiedy był gotowy, otworzył drzwi i ruszył do wyjścia. Gdy tak szedł, nigdzie nie mógł spotkać demona. Zauważył go dopiero kiedy wyszedł na zewnątrz.

-Myślałem, że poszłeś sobie.-Powiedział Kapłan.

-Bez ciebie nigdzie się nie ruszę.-Orzekł patrząc na chłopaka.-Chodźmy już do tego ducha.

///

Rozdział nie sprawdzony.
Za błędy przepraszam.
Za komentarze i gwiazdki dziękuję :)

Profesjonalny ZboczeniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz